
Producent z Russelsheim zaskoczył swoich fanów. Właśnie zapowiedział samochód, który ma dodać do gamy odrobinę pikanterii. Będzie to usportowiony Opel. Odkąd z oferty znikła seria OPC, nie było produktu, który mógłby generować takie emocje. Teraz jednak ma to się zmienić. Czy klienci to docenią? Czas pokaże.
Usportowiony Opel z serii GSE
Biorąc pod uwagę tendencje rynkowe, nie jest to popularny kierunek. Tak naprawdę spora liczba firm całkowicie wycofuje się z takich koncepcji. Mimo tego, usportowiony Opel ma wpisywać się w dotychczasową strategię marki, która opiera się na dywersyfikacji produktowej. To raczej dobra wiadomość, ponieważ potencjalny zainteresowany będzie miał większy wybór.
Wspomniane OPC już nie powróci – przynajmniej nie ma tego w planach. Zamiast tego będzie kontynuowana seria GSE, która ma być duchowym następcą pierwotnych „trzech liter”. Czy uniesie ten ciężar? Puryści mają wątpliwości.
Warto zaznaczyć, iż misja nowego tworu zaczęła się w 2022 roku, kiedy to światło dzienne ujrzały pierwsze warianty GSE – zarówno ze znaczkiem Opla, jak i Vauxhalla. Trzeba jednak uczciwie przyznać, iż bardziej „wyglądały”, niż gwałtownie jeździły.
Na wybranych rynkach były to hybrydowe Astry i Grandlandy, które miały również nieco inaczej dostosowany układ jezdny. Wraz z tym modelem ma się zmienić cała strategia dotycząca sportowej floty.
Znana baza
Co ciekawe, producent uznał, iż usportowiony Opel nowej generacji wykorzysta podzespoły modelu Mokka. To właśnie na tym samochodzie zostanie oparty pierwszy model po aktualizacji. Zdradza to także oficjalna zapowiedź.
Na udostępnionej grafice widać front miejskiego SUV-a po kuracji odmładzającej. Ostatnio mieliśmy okazję go sprawdzać – w polskich warunkach. Różnice stylistyczne są raczej skromne – można dostrzec inne wypełnienia reflektorów i przeprojektowany zderzak. We wnętrzu zagościły nowe multimedia i zmodernizowana kierownica.
Wykorzystanie Mokki jako bazy wydaje się ciekawym posunięciem. Jest to lekko podniesiony SUV, ale o skromnych gabarytach i stosunkowo skromnej masie własnej. Po zastosowaniu odpowiedniego napędu może więc dać sporo frajdy.
Szczegóły techniczne nie zostały ujawnione, ale wiemy już (mniej więcej), czego i kiedy należy się spodziewać, ponieważ przedstawiciele pokusili się o zdradzenie kilku istotnych faktów na temat tego samochodu.
Opel Mokka GSE 2026 – jaki będzie?
Konserwatywni klienci z pewnością będą kręcić nosami. Dlaczego? Usportowiony Opel Mokka otrzyma napęd elektryczny – czy tego chcemy, czy też nie. To też ujawnia brak jakichkolwiek obaw dotyczących spełnienia norm emisji spalin.
Jeżeli auto ma być „zabawką”, która sprawdzi się także na torze, to układ akumulatorowy nie musi być takim złym pomysłem, jak się wydaje. Z pewnością może zapewnić dużą moc i błyskawiczną reakcję na „gaz”.

Problemem może jednak okazać się masa własna. Przypomnijmy, iż Alpine A290, które jest mniejszym elektrykiem o sportowym charakterze, waży blisko 1,5 tony. Wszystko za sprawą ciężkich baterii.
Inżynierowie z pewnością nie unikną tego problemu. Trzeba więc liczyć się z tym, iż usportowiony Opel będzie miał nadwagę, jak niemal każdy samochód elektryczny. Czym ją zniweluje? Podejrzewamy, iż pokaźną mocą.
I tu trzeba przyjrzeć się innym samochodom koncernu Stellantis. Wśród potencjalnych „dawców” są polskie bliźniaki: Abarth 600e oraz Alfa Romeo Junior Veloce. o ile Niemcy wykorzystają te same rozwiązania technologiczne, to będziemy mieć do czynienia z naprawdę szybkim autem.
Biorąc pod uwagę wspomniane wyżej modele, można spodziewać się 280 koni mechanicznych i 345 niutonometrów. Te wartości mogą trafiać na przednią oś. W przypadku Juniora, przekłada się to na przyspieszenie do 100 km/h w 5,9 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 200 km/h.
A co z zasięgiem? Akumulator trakcyjny o pojemności 54 kWh wystarcza na pokonanie około 315 kilometrów w cyklu mieszanym (zgodnie z normami WLTP). Rewelacji nie ma, ale pamiętajmy o przeznaczeniu takiego auta.
Cennik Alfa Romeo Junior Veloce otwiera kwota 215 200 złotych – bez dopłat rządowych. Usportowiony Opel może być trochę tańszy, choć różnica raczej nie będzie miażdżąca. Warto dodać, iż jego debiut przewidziany jest na drugą połowę tego roku. Nie będzie trzeba za długo czekać.