To najtańszy Fiat w ofercie. Co oferuje za 73 000 złotych? Lepiej usiądź

4 dni temu

Samochody tej marki przez dekady motoryzowały polskie rodziny. Nie budziły za dużych emocji, ale stanowiły pragmatyczny wybór, który pozwalał nie nadwyrężać domowego budżetu. A jak jest dziś? Najtańszy Fiat w ofercie potwierdza, iż zupełnie inaczej.

Jak doskonale widać, chodzi oczywiście o Pandę. Poprzednia generacja tego modelu była produkowana w Polsce i cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Niestety, wraz z kolejnym wcieleniem przeniesiono wytwarzanie do Włoch, co było efektem politycznych nacisków. Tym samym wzrosły ceny i spadła popularność.

Przypomnijmy, iż na drogi niedługo trafi nowa Panda. Przedstawiciele marki poinformowali, iż będzie oferowana równocześnie z tą starszą. I właśnie ta druga może otrzymać nazwę Pandina (teraz to wersja wyposażenia), dzięki której będzie łatwiej je rozróżnić w gamie.

Najtańszy Fiat w ograniczonej ofercie

Zacznijmy od tego, iż klienci nie mają przesadnie dużego wyboru. Włoski mieszczuch jest oferowany zaledwie w dwóch wersjach wyposażenia. Na szczęście można je uzupełniać dodatkowymi opcjami.

Jeżeli chodzi o układ napędowy to już nie ma żadnego pola manewru. Najtańszy Fiat jest dostępny tylko z jednym silnikiem. To benzyniak 1.0 GSE, który generuje 70 koni mechanicznych oraz 92 niutonometry. Warto podkreślić, iż jego rozrząd oparto na łańcuchu.

Fiat Panda

Moc przekazywana jest wyłącznie na przednią oś. Za to zadanie odpowiada sześciobiegowa przekładnia manualna. Tak skonfigurowana Panda waży zaledwie 1045 kilogramów, co jest niewątpliwą zaletą.

Osiągi nie są jednak widowiskowe. Auto rozpędza się do 100 km/h w 13,9 sekundy i potrafi rozwijać 164 km/h. Na szczęście drugą stroną medalu jest umiarkowane zużycie paliwa. W cyklu mieszanym można zmieścić się w 6 litrach.

Najtaniej, choć nie tanio

Wersja podstawowa, która nosi nazwę „Panda” (fakt, mało twórcze) kosztuje 73 000 złotych. Ta bogatsza, czyli wspomniana Pandina startuje od 85 500 złotych. Mówimy jednak o aucie reprezentującym segment A, dlatego postanowiliśmy zaprezentować ten bardziej przystępny cenowo wariant.

Jeżeli chodzi o elementy zewnętrzne, to raczej nie ma powodów do zachwytu. Najtańszy Fiat posiada zderzaki w kolorze nadwozia, ale obudowy lusterek pozostały czarne. Nieco niżej zostały zamontowane 14-calowe felgi stalowe.

Fiat Panda

A co z bezpieczeństwem? Tak naprawdę jest to, czego wymaga europejskie prawo. Jak ujawnia konfigurator, wyposażenie obejmuje m.in.: komplet poduszek, system monitorowania ciśnienia w ogumieniu, sygnał niezapiętych pasów, ogranicznik prędkości, asystenta pasa ruchu i wykrywanie zmęczenia kierowcy.

We wnętrzu jest raczej ubogo. Mówiąc wprost, wolelibyśmy poświęcić któregoś z asystentów jazdy na rzecz multimediów. W przypadku bazowej wersji jest jedynie sama instalacja do montażu radia. Co więcej, lusterka regulowane są manualnie. I to jest zdecydowanie słabe.

Natomiast na pochwałę zasługuje zastosowanie takich rozwiązań, jak elektryczne szyby z przodu, wspomaganie z trybem City, klimatyzacja manualna, czujniki parkowania, centralny zamek czy kierownica z regulacją kolumny.

Najtańszy Fiat na tle konkurencji

Co ciekawe, włoska marka jest tą najpopularniejszą spośród wszystkich w koncernie Stellantis. Wydaje się to wręcz abstrakcyjne, co potwierdzają lokalne wyniki sprzedaży. Jak podaje SAMAR, w Polsce nie ma jej choćby w pierwszej dziesiątce. Pamiętajmy jednak, iż w Ameryce Południowej ma inną gamę, która cieszy się ogromnym wzięciem. I to pozwala osiągać odpowiednie liczby sprzedażowe.

Fiat Panda

Wróćmy jednak na polskie podwórko. Jak najtańszy Fiat wypada na tle rywali? Raczej średnio. Nowy Hyundai i10 startuje od 70 900 złotych. Ma co prawda kilka koni mechanicznych mniej, ale za to oferuje wyraźnie bogatsze wyposażenie, które obejmuje choćby tempomat, kamerę cofania czy 8-calowy ekran dotykowy.

Wydaje się, iż potencjalnym rywalem może być także o segment większe Mitsubishi Space Star, które też oferuje więcej za mniej. Do tego, można je kupić z automatem – co prawda bezstopniowym, ale jednak.

Dobrym przykładem jest też Kia Picanto. W najnowszym wydaniu jest dostępna od 68 000 złotych. Wygląda naprawdę atrakcyjnie, a przy tym nie odbiega wyposażeniowo od wspomnianego Hyundaia i10.

Idź do oryginalnego materiału