Urażona męska duma i ambicja – wydaje się, iż to gotowy scenariusz na poważny, otwarty konflikt. Można by bez większego problemu wymienić tutaj dziesiątki takich historii… chociaż, nie jestem do końca przekonany, czy nadawałyby się właśnie na nasz portal. Natomiast w świecie samej motoryzacji konfliktów też przecież bynajmniej nie brakowało. I wiele z nich również zaczynało się od tego samego – urażonej męskiej dumy i ambicji.
Czy konflikt może przynieść coś dobrego?
Jest rok 1919 – 21-letni wówczas Enzo Ferrari rozwija swój talent jako kierowca wyścigowy. Powoli wspina się po szczeblach kariery, natomiast po narodzinach swojego syna – Dino – Włoch nieco zmienia profil swojej aktywności. Wówczas działa już jego Scuderia a Ferrari coraz częściej skupia się na konstruowaniu samochodów. W 1947 Enzo oficjalnie otwiera Ferrari S.p.A. i rozpoczyna produkcję aut pod własnym nazwiskiem. Nie tylko wyścigowych, ale również sportowych samochodów cywilnych, których sprzedaż pozwala na finansowanie motorsportowej aktywności. Można by powiedzieć, iż reszta jest historią.
1946 rok – Ferruccio Lamborghini, wielbiciel wszelkiej maści maszyn i silników zauważa na rynku pewną lukę. Kupuje wówczas sprzęt wojskowy i korzystając ze swoich umiejętności i doświadczeń zaczyna przerabiać go na sprzęt gospodarstwa rolnego – głównie traktory. Oficjalnie marka Lamborghini Trattori debiutuje na rynku w 1948 roku. Bogacący się przedsiębiorca mógł z czasem pozwolić sobie na zakup coraz lepszych samochodów. Oczywiście w pewnym momencie – jako miłośnik szybkich samochodów – musiał trafić też za kierownicę Ferrari. No i się zaczęło…
Do czego prowadzi urażona męska duma?
Po nieudanej historii ze „zbyt wolnym i zbyt ciężkim” Maserati, Ferruccio Lamborghini postawił na Ferrari 250 GT. Później decydował się też na kilka innych modeli. Stwierdził wówczas, iż są to samochody zbyt głośne i zbyt surowe, aby spełnić rolę samochodu cywilnego. Przedsiębiorca uważał, iż to samochody wyścigowe, które ktoś w nieudolny sposób starał się przerobić na auta drogowe. Narzekał na wątpliwej jakości sprzęgło i konieczność częstych wizyt w Maranello na naprawy. Postanowił zwrócić na to uwagę samemu Enzo. Ten jednak uwag nie docenił… podkreślił, iż żaden „traktorzysta” nie będzie tłumaczył mu, jak budować samochody. Delikatnie zalecił, aby Lamborghini skupił się na swoim sprzęcie rolniczym, a auta zostawił komuś, kto zna się na tym lepiej.
Konflikt i urażona duma Ferruccio doprowadziły do powstania firmy Automobili Lamborghini S.p.A. w 1963. Już bez dopisku „Trattori”, rzecz jasna. Cel był jeden – pokazać Enzo, iż można zrobić coś inaczej, iż można zrobić coś lepiej. Gdyby nie ta historyczna potyczka i zlekceważenie uwag klienta, dziś pewnie nikt z nas nie słyszałby o Lamborghini. Urażona duma i ambicja tym razem – poprzez konflikt – doprowadziła do stworzenia czegoś nowego. Oczywiście ta rywalizacja trwa przez cały czas i pewnie gwałtownie się nie zakończy. Do dziś zarówno Ferrari jak i Lamborghini mają niezwykłą renomę i produkują superszybkie i superluksusowe auta sportowe. Jak widać – jest na rynku miejsce dla obu tych producentów, choć dzisiejszy świat motoryzacji to już zupełnie inna bajka.
Kto wygrał?
Czy Ferruccio Lamborghini udowodnił Enzo Ferrariemu, iż ten nie miał racji? Że można produkować lepsze auta cywilne? Powstała w 1966 roku Miura zrewolucjonizowała rynek. Według ekspertów była wówczas samochodem, który przewyższał możliwości Ferrari. Kolejne modele też zresztą wyznaczały trendy. Dziś kwestię sukcesów obu producentów można rozkładać na czynniki pierwsze i taka analiza zajęłaby pewnie dziesiątki godzin. Bez względu na to, co wydarzyło się w kolejnych latach, bez względu na kolejne dekady – Ferruccio udowodnił Enzo swoją rację. Udowodnił, iż nie jest tylko traktorzystą… a człowiekiem, który stworzył legendę i który samochody rozumie przynajmniej w takim samym stopniu, jak Ferrari.
Zdjęcie główne: Matti Blume – Own work, CC BY-SA, Wikimedia Commons