
Choć sytuacja branży motoryzacyjnej wydaje się niepewna, niektórzy producenci radzą sobie naprawdę bardzo dobrze. Wśród nich jest francuska marka, która dzięki dywersyfikacji rozwija sie na różnych frontach. Właśnie ujawniła cenę i rozpoczęła zbieranie zamówień na swój wyjątkowy model. To najdroższe Renault w historii. Czy odniesie sukces? Już go odniosło.
Najdroższe Renault w historii
W tym przypadku nie chodzi jednak o podaż, która została celowo ograniczona. Bardziej liczy się wizerunek firmy, który dzięki tego projektu został znacząco podbudowany. Poza tym, najdroższe Renault w historii może pogodzić fanów nowych technologii z najbardziej konserwatywnymi purystami wśród kierowców. A do tej pory wydawało się to wręcz niemożliwe.
Co ciekawe, nie jest to wielka limuzyna, tylko mały hatchback. I to też swego rodzaju paradoks, skoro mówimy o wzmocnieniu wizerunku. Francuzi postanowili jednak dać inżynierom i projektantom wolną rękę. Efekt? Podejrzewamy, iż przerósł oczekiwania choćby władz firmy.

Cóż to takiego? Renault 5 Turbo 3E, czyli wyczynowe wydanie nowej generacji auta miejskiego. Jego celem jest jak najlepsze nawiązywanie do rajdowej legendy – przy zaszczepieniu znacznie nowocześniejszej koncepcji napędowej.
Aż trudno uwierzyć, iż ten samochód ma, a w zasadzie będzie miał homologację drogową. Podejrzewamy, iż spotkanie go okaże się trudne, ale z takimi pojazdami jest zawsze tak samo. Mówiąc jaśniej, traktowane są jak inwestycje dla zamożnych kolekcjonerów.
Renault 5 Turbo 3E – nie taki mały potwór
Francuski hot hatch wygląda wręcz fenomenalnie. Czerpie bardzo wiele z kultowego modelu z lat 80., co jest znakomitą konotacją. W porównaniu do konwencjonalnego wydania, dysponuje poszerzoną, muskularną karoserią, którą uzupełniono innymi elementami oświetlenia.
Ten odważny body kit nie jest dla zachowania pozorów. To pełnoprawne auto sportowe, o czym świadczy układ napędowy. Fakt, jest elektryczny, ale i tak imponuje swoją charakterystyką. I tu przechodzimy do kluczowych liczb.

Najdroższe Renault w historii oferuje dwie jednostki na prąd, które zostały umieszczone nad tylną oś. Potencjał systemowy tego układu to aż 540 koni mechanicznych i 4800 niutonometrów. Nie, nie pomyliliśmy się o jedno zero.
Moc trafia jedynie na tylną oś, co oznacza, iż to układ RWD, a to wróży mnóstwo frajdy – szczególnie w doświadczonych rękach. Choć to samochód elektryczny, masa własna została utrzymana na rozsądnym poziomie. Renault 5 Turbo 3E waży 1450 kilogramów i spora w tym zasługa karbonowego nadwozia.
Osiągi nie rozczarowują. Najdroższe Renault w historii przyspiesza do setki w zaledwie 3,5 sekundy. Warty uwagi jest także akumulator trakcyjny o pojemności 70 kWh, który według producenta pozwala pokonać około 400 kilometrów. Architektura 800 V umożliwia ładowanie z mocą do 350 kW, co przekłada się na uzupełnienie energii od 15 do 80 procent w kwadrans.
Ile kosztuje najdroższe Renault w historii?
To jedna z tych inwestycji, która ma wartość domu na obrzeżach niewielkiego miasta. Krótko mówiąc, tanio nie jest. Najdroższe Renault w historii zostało wycenione na 700 000 złotych. Tak, siedemset tysięcy złotych.
I jest to tak zwana oferta inauguracyjna obejmująca 500 pierwszych egzemplarzy. Łącznie ma powstać 1980 sztuk, co oczywiście nawiązuje do kluczowej daty w historii pierwowzoru. Mimo dużej ceny, należy spodziewać się, iż popyt przewyższy podaż.
Renault 5 Turbo 3E będzie dostępne nie tylko w Europie, ale też Japonii, Australii, Wielkiej Brytanii i na Bliskim Wschodzie. Aby je zarezerwować, konieczne jest podpisanie formularza rezerwacyjnego na kwotę 225 000 złotych.
W 2026 roku pojawi się możliwość personalizacji swojego zarezerwowanego egzemplarza. Producent obiecuje duże możliwości konfiguracyjne, co z pewnością pozwoli na stworzenie unikatowego Renault 5 Turbo 3E. Pierwsze dostawy są zaplanowane na 2027 rok.