BMW 550e xDrive to hybryda plug-in ósmej generacji Serii 5 (G60), która łączy moc silnika spalinowego z elastycznością napędu elektrycznego. Oficjalna prezentacja tego modelu miała miejsce w połowie 2023 roku, a na polskim rynku pojawiła się w 2024 roku.
Jak wygląda BMW 550e w wersji Touring?
Model ten dostępny jest również w wersji elektrycznej i5, przez co na spalinowych wersjach wymogło to pewne... zabiegi stylistyczne. Oba modele dzielą jedną płytę podłogową, przez co 550e jest wyjątkowo wysoko osadzone. Dlatego potrzebuje czarnych wykończeń drzwi, które "obniżają je" optycznie, czy też ogromnych, 21-calowych felg.
I jasne, z tyłu mamy fejkowy dyfuzor, dziwnie schowany wydech, a wygląd tylnego pasa jest trochę generyczny – tę dyskusję od miesięcy prowadzą dziennikarze motoryzacyjni. Ale mnie takie wykonanie się podoba, a już w ogóle 550-tka w touringu wygląda świetnie.
No i pas przedni – wiem, iż wielu narzeka na podświetlane nerki, ale ja jestem w tej drugiej grupie – ja od początku byłem dużym fanem tego nowego pasa przedniego. Do tego genialnie wyglądające i świecące LED-y.
A jak to wygląda z wymiarami? Oto garść faktów:
Długość: 506,0 cm
Szerokość: 190,0 cm (215,6 cm z lusterkami)
Wysokość: 151,5 cm
Rozstaw osi: 299,5 cm
Pojemność bagażnika: 520 litrów sedan (570 litrów w wersji Touring)
I przy tej pojemności bagażnika zatrzymajmy się na chwilę, bo niby to jest 570 litrów, ale realnie, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydaje się, iż jest go więcej – spokojnie zmieszczą się tam bagaże 5 osób, a te 5 osób będzie wygodnie podróżowało w środku, bo na tylnej kanapie jest rzeczywiście sporo miejsca – zarówno nad głową (mimo szklanego dachu i rolety) jak i przed kolanami.
Oczywiście trzech rosłych facetów może mieć ciasno ze względu na szerokość auta (żeby jechać wygodnie potrzebowaliby chyba 2,5 metra miejsca), ale dwójka dorosłych i dziecko już sobie poradzi.
Do tego podróżujący z tyłu mają dostęp do dwóch stref klimatyzacji, gniazd USB-C umieszczonych na fotelach, wygodnego podłokietnika z uchwytami na kubki i głębokich kieszeni w drzwiach.
Z przodu mamy standard, do którego przyzwyczaiło nas BMW. Chociaż pisząc standard mam tutaj na myśli wysoką jakość spasowania, materiały premium (w tym skóra, miękkie wykończenia, wygodne fotele z chłodzeniem, masażem, wentylacją i elektryczną regulacją z funkcją zapamiętywania ustawień).
No minusem będzie to piano black... ale na szczęście nie jest go dużo i reszta listew oraz dekorów wygląda nie tylko estetycznie, ale także będzie przyjazna w eksploatacji. Bardzo podobają mi się listwy z podświetleniem ambientnym – ich światło nie jest tak inwazyjne i rzeczywiście tworzy nastrój.
Do tego mamy duże wyświetlacze: cyfrowych zegarów z klasycznym i bardzo przejrzystym systemem oraz komputera głównego z bardzo responsywnym i łatwym w obsłudze OS-em. Tak, boli fakt, iż mało mamy fizycznych przycisków, szczególnie boli to przy zmianie temperatury na paskach klimatyzacji podczas jazdy, ale mamy sporo czytelnych skrótów no i jednak kilka tych przycisków na konsoli środkowej jest, więc totalnej ascezy jak w Volvo czy Tesli nie ma, a to też pocieszające.
Jak jeździ BMW 550e Touring?
Odpowiedź jest prosta: zaskakująco dobrze. Serio, byłem w szoku, iż tak wielki i ciężki (2285 kg) kolos będzie prowadziło się tak dobrze. Owszem, miałem już do czynienia z nowym BMW M5, którym śmigałem po lodzie w Szwecji i jechało się nim wyśmienicie, ale nie spodziewałem się takiego poziomu funu po "cywilnym" BMW jakim jest 550e i to w kombi!
Auto niesamowicie klei się do jezdni, jest mega żwawe, nie ma efektu kołysania podczas hamowania czy na zakrętach, a dzięki wspomaganiu silnikiem elektrycznym nie łapie zawiechy przy przyspieszaniu.
W sumie to jest argument, żeby... nie sięgać od razu po topową wersję M, czego oczywiście nie odradzam, ale skoro już 550e daje taką frajdę... Tak tylko mówię.
Ale w sumie nie ma się co dziwić, iż PHEV daje tyle radochy. Pod maską mamy 3.0-litrowy, 6-cylindrowy silnik BMW TwinPower Turbo z turbosprężarką twin-scroll, zmiennymi fazami rozrządu (Double-VANOS i Valvetronic), wysokoprecyzyjnym wtryskiem bezpośrednim i silnikiem elektrycznym.
Jak to się przekłada na osiągi?
Moc systemowa: 489 KM
Moment obrotowy systemowy: 700 Nm
Przyspieszenie 0-100 km/h: 4,3-4,4 s
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Ale przyspieszenie i moc systemowa to nie wszystko. To BMW przeczy logice, bo przecież mamy wielkiego kolosa, który w mieście może nie spalić choćby litra benzyny w mieście, bo 100 km (dokładnie 92 km wg. WLTP) BMW 550e przejedzie na samym prądzie. Tyle zasięgu daje mu bateria 22,1 kWh (brutto) / 18,7 kWh (netto). Zużycie energii wynosi w nim bowiem około 22 kWh/100 km.
W trasie na silniku spalinowym też nie jest źle, bo przy prędkościach autostradowych miałem spalanie na poziomie 8-9 litrów na 100 km.
Czy to się opłaca?
Jeśli szukacie auta, które dostarczy wam frajdę z jazdy, będzie oszczędne i w mieście i w trasie, a do tego jest przestronne oraz najeżone asystentami i systemami wspomagającymi jazdę, to BMW 550e w touringu jest ciekawą propozycją. I do tego przyciąga wzrok, zwłaszcza ta butelkowa zieleń.
Ale nie będzie tanio. BMW Serii 5 550e xDrive zaczyna się od około 459 500 zł. To sporo, ale podkreślam, to prawie topowa "piątka" z potężnym układem napędowym. No i klasa premium, więc taka cena nie powinna dziwić.