Tesla idzie w Apple’a. Pikująca sprzedaż złamała Elona Muska

konto.spidersweb.pl 2 godzin temu

Elon Musk przez lata uparcie odmawiał kierowcom Tesli dostępu do Apple CarPlay. Wygląda na to, iż spadająca sprzedaż i rosnąca konkurencja w końcu złamały ten opór.

Elon Musk bywa niewiarygodnie uparty, przynajmniej jeżeli chodzi o strategię biznesową. Od lat konsekwentnie pokazywał, iż nie po drodze mu z gigantami pokroju Apple czy Google, przynajmniej jeżeli chodzi o oprogramowanie w jego Teslach. Zamiast integrować systemy, których domagali się użytkownicy, Musk wolał pełną kontrolę nad doświadczeniem kierowcy.

Sercem każdej Tesli jest jej autorski system operacyjny. To potężne oprogramowanie, zarządzane z centralnego, pionowego (a w nowszych modelach poziomego) ekranu, który kontroluje niemal wszystko – od nawigacji, przez media, po ustawienia klimatyzacji i dynamiki jazdy. System oferuje własne mapy, zintegrowane Spotify (choć wymagające subskrypcji Tesli) oraz dostęp do Netfliksa czy gier, ale tylko na postoju.

Tym, czego notorycznie brakowało, była właśnie integracja z Apple CarPlay i Android Auto. Musk wielokrotnie argumentował, iż jego własne oprogramowanie jest lepsze, bezpieczniejsze i głębiej zintegrowane z pojazdem. Wygląda jednak na to, iż choćby on musiał w końcu zweryfikować swoje podejście, prawdopodobnie pod presją rynku i słabnących wyników sprzedaży.

Tesla testuje CarPlay

Według najnowszych doniesień Bloomberga, Tesla, jeden z najbardziej zagorzałych przeciwników CarPlay, może w końcu skapitulować. Firma rzekomo rozpoczęła wewnętrzne testy popularnego systemu Apple. jeżeli testy przebiegną pomyślnie, integracja mogłaby trafić do pojazdów w nadchodzących miesiącach, choć oczywiście w przypadku Tesli nigdy nic nie jest pewne aż do oficjalnego wdrożenia.

Nie będzie to jednak pełne przejęcie kontroli nad systemem, jakiego życzyłby sobie Apple. Zamiast zastępować natywny interfejs Tesli, CarPlay ma działać raczej jak aplikacja uruchamiana w osobnym oknie na dużym ekranie. Użytkownik mógłby więc korzystać z aplikacji iPhone’a, jednocześnie mając dostęp do kluczowych funkcji pojazdu zarządzanych przez oprogramowanie Tesli. Czyli choćby nie tyle, na ile pozwala Volvo w systemie opartym o Android Automotive, gdzie CarPlay gości na pełnym ekranie.

Raporty wskazują, iż Tesla planuje wdrożyć jedynie podstawową wersję CarPlay. Oznacza to brak wsparcia dla nowej, bardziej immersyjnej wersji, nazywanej CarPlay Ultra. Ten nowy standard pozwala systemowi Apple przejąć kontrolę nad dodatkowymi ekranami (jak cyfrowe zegary) i integrować się z podstawowymi funkcjami auta, jak klimatyzacja. Na to w Tesli nie ma co liczyć.

Co tam jeszcze dzieje się w świecie Apple’a?

Dlaczego teraz?

Nagła zmiana stanowiska, choć zaskakującą, ma dużo biznesowego sensu. Dla wielu nabywców nowych samochodów brak CarPlay lub Android Auto jest czynnikiem absolutnie dyskwalifikującym pojazd. W obliczu spadającego popytu i rosnącej konkurencji na rynku EV, Tesla może szukać sposobów na ponowne przyciągnięcie klientów, dla których ekosystem telefona jest ważniejszy niż wizja megalomana Muska.

Nieco ironiczna sytuacja, czyż nie? Tesla przez lata tak mocno obstawała przy swoim autorskim oprogramowaniu, iż zainspirowała innych producentów (jak General Motors czy Rivian) do pójścia tą samą drogą i ogłoszenia rezygnacji ze wsparcia Apple i Google. Teraz, gdy oni zaczęli realizować ten plan, Tesla rozważa wykonanie zwrotu o 180 stopni.

Warto zaznaczyć, iż doniesienia Bloomberga na razie milczą na temat Android Auto. Skupiają się wyłącznie na testach rozwiązania Apple. Biorąc jednak pod uwagę tę zmianę frontu, wydaje się możliwe, iż jeżeli drzwi zostaną otwarte dla iPhone’ów, użytkownicy Androida również mogą mieć powody do ostrożnego optymizmu.

Grunt pali się pod nogami

Z jednej strony, taka wolta wyraźnie pokazuje, iż Elonowi Piżmo zaczyna palić się grunt pod nogami. Spadająca sprzedaż i coraz mocniejsza konkurencja (szczególnie z Chin) wymuszają ruchy, którym wcześniej był tak ideologicznie przeciwny. To sygnał, iż czasy absolutnej dominacji i dyktowania warunków na rynku EV powoli się kończą.

Z drugiej strony, niezależnie od motywacji Muska, to potencjalnie świetna wiadomość dla obecnych i przyszłych posiadaczy Tesli. Daje im wybór. jeżeli integracja faktycznie dojdzie do skutku, kierowcy wreszcie otrzymają funkcję, o którą prosili od lat, i będą mogli wygodnie korzystać z map czy muzyki ze swojego telefonu na centralnym ekranie auta.

Idź do oryginalnego materiału