Tesla Full Self-Driving zawodzi w testach – system wciąż wymaga usprawnień

1 tydzień temu
Zdjęcie: Tesla FSD Full Self-Driving


Tesla od dawna obiecuje pełną autonomię swoich pojazdów, jednak jak pokazują ostatnie testy, system Full Self-Driving (FSD) wciąż wymaga znacznych usprawnień. Firma AMCI Testing, niezależna instytucja badawcza zajmująca się motoryzacją, przeprowadziła testy na dystansie ponad 1600 km, obejmującym różnorodne warunki drogowe, takie jak miejskie ulice, drogi wiejskie, autostrady i kręte górskie serpentyny. Testy, przeprowadzone na Tesli Model 3 Performance z najnowszym oprogramowaniem, wykazały konieczność częstych interwencji kierowcy, co stawia pod znakiem zapytania rzeczywistą gotowość technologii na autonomiczną jazdę.

Podczas testów kierowcy musieli ingerować w działanie systemu ponad 75 razy, co daje średnią jedną interwencję co 20 km. Chociaż FSD działał bez zarzutu w wielu sytuacjach, zdarzały się poważne błędy, które mogłyby prowadzić do niebezpiecznych incydentów. Na przykład, w jednym z testów samochód przejechał na czerwonym świetle, mimo iż kamery wyraźnie zarejestrowały sygnalizację. W innym przypadku, na krętej drodze wiejskiej, pojazd przekroczył linię podwójnie ciągłą, wjeżdżając na pas ruchu dla samochodów nadjeżdżających z naprzeciwka, co zmusiło kierowcę do natychmiastowej reakcji.

Tesla FSD zasadniczo sobie radzi. Gorzej, gdy nagle „zgłupieje”

Najbardziej niepokojące jest to, iż FSD może wielokrotnie poradzić sobie z daną sytuacją, a potem nagle, bez wyraźnego powodu, zawieść – powiedział Guy Mangiamele, dyrektor AMCI Testing.

W opinii ekspertów, takie sporadyczne błędy są szczególnie groźne, ponieważ mogą wywoływać fałszywe poczucie bezpieczeństwa u użytkowników.

Testy pokazały także momenty, w których system działał bezbłędnie – na przykład, gdy Tesla zjechała na bok wąskiej drogi, aby umożliwić przejazd nadjeżdżającym pojazdom. Jednak to sporadyczne, ale potencjalnie niebezpieczne błędy systemu stają się przedmiotem największej krytyki.

Wyniki testów pojawiły się w momencie, gdy Tesla przygotowuje się do uruchomienia usługi przewozu osób, zaplanowanego na 10 października. Elon Musk wielokrotnie zapewniał, iż autonomiczne taksówki Tesli będą zdolne do jazdy w każdych warunkach, bez konieczności korzystania z wcześniej zmapowanych tras. Mimo tych obietnic, testy i obserwacje sugerują, iż firma wciąż zbiera dane w Los Angeles, gdzie planowany jest debiut usługi, a to może świadczyć o niedoskonałościach technologii.

Testy przeprowadzone przez AMCI zwracają uwagę na najważniejszy problem związany z autonomicznymi pojazdami – nieprzewidywalność technologii, która może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Pytanie, czy Tesla zdąży doszlifować FSD, aby w dniu debiutu nie zdarzyła się jakaś kolizja?

Idź do oryginalnego materiału