Tesla zbudowała bardzo dziwnego pickupa o nazwie Cybertruck. Wcześniej jednak z pewnością wynalazła maszynę automatycznie generującą szalone projekty stylistyczne.
Cybertruck kilka ma wspólnego z wyglądem typowego pickupa
Jest klinowaty i ma ostro ścięty przód. Bardziej przypomina koncept z filmów science fiction z lat 80. niż gotowy do produkcji pojazd.
Oryginalną stylistykę dopełnia jego rzekoma wszechstronność
Cybertruck uciągnie choćby 6-ton, a na pace pomieści 1,5 tony ładunku w topowej wersji. Poza tym jest absurdalnie szybki (3 s do setki), pojemny (przewiezie 6 dorosłych osób), terenowy (ma m.in. 40 cm prześwit) i można nim pokonać choćby 800 kilometrów na jednym ładowaniu. Jakby tego było mało odznacza się wytrzymałą konstrukcją i kuloodpornością, a funkcję jazdy autonomicznej ma w standardzie. Chyba trudno sobie wyobrazić bardziej uniwersalnego pickupa.
Prezentacja auta w Kalifornii nie przebiegła jednak do końca zgodnie z planem
W repertuarze promocyjnym znalazły się punkty z rzucaniem metalową kulą w pancerne szyby, czy bicie młotem po drzwiach z walcowanej nierdzewnej stali. W przypadku pierwszego punktu Musk nie mógł być jednak do końca zadowolony z efektu, bo szyby przegrały konfrontację z kulą. I mało prawdopodobne, iż było to zamierzone działanie.
Click here to view the video on YouTube.
Wpadka wpadką, wygląd wyglądem, ale sukces pickupa został już oficjalnie ogłoszony
Zaledwie 3 dni po prezentacji Elon Musk poinformował o 146 000 zamówień, jakie Tesla otrzymała na Cybertrucka. Ten wynik osiągnięto bez wsparcia reklam, co Musk skrupulatnie podkreślił. Podobno większość zainteresowanych (83%) jest skłonna wybrać droższe wersje pickupa od bazowej, którą wyceniono na 39 900 dolarów. I chociaż technicznie zamówienie nie jest równoznaczne z zakupem – to tak naprawdę rezerwacja z niewielkim depozytem (100 dolarów), sama liczba jest imponująca.
Cybertruck na drodze zadebiutuje najwcześniej w 2022 roku.
Zdjęcia: motor1.com