Nie masz pomysłu, gdzie wyskoczyć na szybkie moto-zwiedzanie? Oto sugestia prosto spod wizjera kasku: rzuć wszystko i jedź do Maurzyc. Znajdziesz tam piękny most, czyli most beautiful, który już niedługo ma szansę trafić na listę Unesco!
Bo choć nazwa tej miejscowości brzmi jakby największą atrakcją były tam bociany i przystanek PKS, to właśnie w niej stoi inżynieryjny ewenement na skalę światową – pierwszy na świecie spawany most drogowy. Tak, dobrze przeczytałeś. Światowy numer jeden. W Polsce. I przez cały czas można go zobaczyć, dotknąć, obfotografować i zaparkować obok bez mandatowego ryzyka.
Most jak z innego świata – czyli jak Polska wyprzedziła świat
Konstrukcja powstała w 1928 roku nad leniwą rzeką Słudwią, kilka kilometrów za Łowiczem – na trasie, którą wielu motocyklistów omija, pędząc z Warszawy do Poznania autostradą A2. Błąd. Wielki błąd.
Most w Maurzycach zaprojektował prof. Stefan Bryła – człowiek, który z jednej strony budował wieżowce w Nowym Jorku, a z drugiej wiedział, jak wymyślić coś, co sprawi, iż świat zacznie się drapać po głowie z wrażenia. W czasach, gdy mosty łączyło się nitami, on… po prostu je pospawał. Efekt? Konstrukcja lżejsza, tańsza, szybsza w budowie i – co najważniejsze – piekielnie nowoczesna. Bryła był nie tylko inżynierem, ale też profesorem, posłem, konspiratorem i człowiekiem z wizją odbudowy kraju jeszcze zanim go do końca zniszczono. Gdyby żył dziś, pewnie miałby na YouTube swojego vloga o nowoczesnych metodach zbrojenia i tak z 200 tysięcy subskrypcji.
Kawa, historia i selfie z mostem – plan gotowy
Dla motocyklisty to miejsce to po prostu klasyk: dobre asfaltowe dojazdy, niewielki ruch, wygodny parking, piękne plenery i ta satysfakcja, iż widzisz coś, czego 99% ludzi nie zna, mimo iż przejeżdżają obok. A widok na stalowy łuk nad wodą, z konstrukcją, która wyprzedziła swoje czasy, robi wrażenie choćby na tych, którzy ostatni raz słyszeli o spawaniu na lekcji ZPT.
Co więcej – realizowane są działania, by wpisać most na listę światowego dziedzictwa UNESCO. I choć droga jeszcze daleka, to warto tam pojechać zanim stanie się kolejną atrakcją oblężoną przez autokary z turystami w kapeluszach safari.
Jak dojechać?
Z Warszawy – DK92 przez Sochaczew i Łowicz. Gdy miniesz Łowicz, wypatruj tabliczki na Maurzyce – most znajduje się tuż przy „starej trasie” do Poznania. Z centralnej Polski to idealna jednodniowa wyprawa – tyle, żeby wywietrzyć głowę, przypalić bok o zakręt i wrócić z poczuciem, iż zobaczyłeś coś, co realnie zmieniło świat inżynierii.
Bo czasem warto zjechać z trasy nie po to, żeby szybciej dojechać – tylko po to, żeby dotknąć historii. choćby jeżeli ta historia ma 27 metrów długości, 6,8 szerokości i pachnie starym metalem.



