
Nawet jeżeli jest to dobra decyzja dla firmy, wizerunkowo trudno ją obronić. Odchodzi bowiem człowiek, który z tą firmą był kojarzony przez ponad trzy dekady. Szef Jaguara postanowił jednak zmienić swoje życie. Mówiąc wprost, przeszedł na emeryturę. Czy jest to adekwatny czas, by opuszczać okręt? Zdania są podzielone.
Szef Jaguara wybrał emeryturę
Teoretycznie, nie ma w tym nic dziwnego. Adrian Mardell, szef Jaguara i całej grupy JRL postanowił dożywotnio odpocząć od pracy i jest już praktycznie poza strukturami. Z perspektywy jego wieku, nie można mówić o niespodziance. Problemem jest jednak moment, który wybrał.
Zacznijmy od tego, iż Mardell był w szeregach tej firmy aż 35 lat. To oznacza naprawdę całkowitą lojalność i poświęcenie życia. Najwyższe stanowisko piastował przez dwa lata. W międzyczasie osiągnął sporo sukcesów.
Pod jego skrzydłami udało się osiągać naprawdę świetne wyniki sprzedaży. W 2024 roku padł choćby rekord. Niemniej jednak nie oznacza to pełnej stabilizacji – o czym za chwilę. Kultowa marka jest na etapie prawdziwej rewolucji.
Niewykluczone, iż była to decyzja spontaniczna. Skąd ten wniosek? Producent nie ma jeszcze następcy, co może oznaczać, iż nie był do tego przygotowany. Nie ma sensu snuć teorii na ten temat, ale niewątpliwie można było to lepiej rozegrać – także marketingowo.
Trudna sytuacja
Szef Jaguara opuścił okręt w momencie całkowitej przebudowy. Nie, nie można mówić o tonięciu, ponieważ są to świadome ruchy ze strony całego konglomeratu motoryzacyjnego. Niemniej jednak porzucanie swojej roli akurat teraz wydaje się średnio trafione.
Przypomnijmy, iż ta marka nie sprzedaje dziś samochodów. Dlaczego? Modele spalinowe zostały wycofane z produkcji ze względu na restrukturyzację. Mają zostać zastąpione samochodami elektrycznymi. Problem w tym, iż tych drugich jeszcze nie ma.

Aktualny rok jest wkalkulowany w straty. Potrzeba chwili stagnacji, by ruszyć z nową strategią. Pytanie, czy będzie ona adekwatna do sytuacji rynkowej? Jaguar jako jeden z pierwszych przechodzi całkowicie na elektryczność.
Trudna sytuacja geopolityczna oraz rosnący sceptycyzm wobec gwałtownych zmian w przemyśle motoryzacyjnym sprawiają, iż liczne koncerny decydują się na opóźnianie takich ruchów. Producent z brytyjskimi korzeniami zaryzykował i nie wiadomo, czy będzie to opłacalne.
Szef Jaguara nie widzi problemu
Można odnieść wrażenie, iż Adrian Mardell ma zupełnie inne odczucia, niż większość mediów. W wywiadzie dla Autocar wykazywał się dużym spokojem i pewnością. Szef Jaguara, stwierdził, iż sukces Type 00 jest niemal pewny.
Przypomnijmy, iż 2024 rok był dla grupy JLR rekordowy, co jest zasługą przede wszystkim Land Rovera, który nie posiada elektrycznych modeli. To oznacza, iż klienci oczekują dziś czegoś innego. Najlepszym rozwiązaniem byłaby więc dywersyfikacja – aby zaspokoić rynek i spełnić normy emisji.
To jednak jedynie teoria. Czas zweryfikuje, czy Jaguar podjął dobrą decyzję. jeżeli tak, to będzie jeden z najlepszych ruchów w historii. jeżeli nie, to może być początek końca. Liczymy, iż uda się uniknąć tego drugiego scenariusza.