Symbioz to sukcesor Megane. Renault wie, co robi

1 tydzień temu

Francuzi stwierdzili, iż nie stworzą kolejnej generacji Megane. Zamiast niej postawili na zupełnie nowy model – z inną nazwą i modniejszą sylwetką. Czy to adekwatny przepis na sukces w klasie kompaktów? Czas pokaże.

Oto Renault Symbioz w pełnej okazałości. Samochód nieoczywisty, który ma wpisywać się w aktualnie panujące trendy i pomóc utrzymać powodzenie marki w segmencie C. Ma przed sobą trudną misję (konkurencja jest duża), ale to nie oznacza, iż jej nie wykona. Poznajmy więc bliżej najnowszą propozycję tego producenta.

Zacznijmy od dokładnego sklasyfikowania. Czy jest to kompaktowy SUV? Sugerują to nie tylko gabaryty i plastikowe osłony, ale też lekko zwiększony prześwit i sama sylwetka. Problem w tym, iż taki pojazd jest już na rynku i nazywa się Austral.

Renault Symbioz

Symbioz charakteryzuje się jednak nieco skromniejszymi rozmiarami, dlatego można go wkomponować w lukę między Capturem a wspomnianym Australem. I potwierdzają to liczby. Nowość ma 4413 milimetrów długości, 1797 milimetrów szerokości i 1575 milimetrów wysokości.

Te dwa ostatnie parametry są zbieżne z miejskim SUV-em Renault. Potwierdzeniem pokrewieństwa są także ta sama płyta podłogowa (CMF-B) oraz rozstaw osi wynoszący 2639 milimetrów. Patrząc na profil tego modelu nietrudno „połączyć kropki”. Symbioz jest dla Captura tym, czym Espace dla Australa – mówiąc w skrócie, przedłużoną wersją, która ma bardziej praktyczne wnętrze i rodzinny charakter.

Renault Symbioz

Pas przedni jest w sumie identyczny. Sugerują to elementy świetlne (reflektory i LED-y do jazdy dziennej) oraz grill, w którego centralnym miejscu znajduje się nowe logo. Jest tu również obły zderzak ze srebrną osłoną.

Większe różnice zaczynają się mniej więcej w okolicach drugiego słupka, gdzie już widać nieco inaczej poprowadzone przeszklenia i wolniej opadającą linię dachu. Tylna część to już zupełnie co innego. Zdradza to znacznie dłuższy zwis karoserii.

W tej strefie nadwozia dominują atrakcyjne, trójkątne lampy, które zachodzą na klapą bagażnika z dyskretnymi przetłoczeniami i wyraźnie pochyloną szybą. Niżej zamontowano masywny zderzak, który pozwala zachować stylistyczną spójność. Summa summarum, ładne i zgrabne auto sprawiające wrażenie większego, niż jest w rzeczywistości.

Renault Symbioz – wnętrze

Projekt kokpitu jest prawie taki sam, jak w Capturze. Różnicę stanowią cyfrowe wskaźniki oferujące inne motywy. Co ważne, są bardzo czytelne, choć przydałby się również wzór klasycznych tarcz – dla konserwatywnych fanów marki. Przed nimi osadzono kierownicę, która ma nieco inny środek (z wtłoczonym logo). Przyciski na ramionach są zbieżne i, co istotne, pozostały fizyczne, czyli wygodne w obsłudze.

Na konsoli centralnej znajduje się pionowy ekran multimedialny, który częściowo wystaje poza obrys podszybia. Mimo tego, wygląda estetycznie. Warto podkreślić, iż działa gwałtownie i zapewnia bezprzewodową łączność Android Auto i Apple CarPlay. Jego dużą zaletą są funkcje Google obejmujące świetne mapy. Dzięki temu choćby nie musimy używać telefona do nawigowania.

Renault Symbioz

Jakość wykonania stoi na bardzo dobrym poziomie. Wszędzie tam, gdzie zwykle sięga ręka można liczyć na przyjemną, miękką fakturę wykończeniową. Nie zabrakło też unikalnych rozwiązań, czego przykładem jest szklany dach w technologii AmpliSky Solarbay, który nie posiada konwencjonalnej rolety. Zamiast niej wykorzystano dyspersję ciekłych kryształów PDLC opartej na przemieszczaniu cząsteczek reagujących na pole elektryczne. Fakt, brzmi to kosmicznie i tak też wygląda. Efekt? Mleczne przyciemnienie w czterech stopniach.

Fotele osadzono na optymalnej wysokości. Można je regulować w szerokim zakresie, dlatego każda sylwetka powinna dobrać wygodną pozycję. Ich wielkość też nie rozczarowuje. Do tego, bardzo estetycznie wyglądają. I tu warto zaznaczyć, iż producent oferuje oczywiście różne wersje, a co za tym idzie – inne tapicerki.

Renault Symbioz

W drugim rzędzie jest sporo miejsca. Najwygodniej będzie tu dwóm osobom, których wzrost nie przekracza 185 centymetrów. Środkowe miejsce jest trochę większe, ale i tak na krótkich dystansach można odbyć wygodną podróż.

Kanapa ma wystarczająco długie siedzisko i regulowany kąt pochylenia oparcia. Co ciekawe, można ją w całości przesuwać – manipulując przestrzenią zgodnie z potrzebami. Ponadto, pasażerowie mają do dyspozycji dodatkowe dysze nawiewu i gniazda ładowania.

Renault Symbioz

Ogromną przewagę nad Capturem i większością konkurencji daje bagażnik, którego pojemność w konfiguracji pięciomiejscowej może wynosić 624 litry. jeżeli wspomniana kanapa będzie odsunięta maksymalnie do tyłu, to i tak do dyspozycji pozostaną rozsądne 492 litry.

Projektanci nie zapomnieli o praktycznych rozwiązaniach. Renault Symbioz oferuje w tej strefie haczyki, mocowania i podwójną podłogę. Warto podkreślić, iż po całkowitym złożeniu drugiego rzędu możliwości załadunkowe rosną do 1582 litrów.

Dane techniczne

Klienci, który zdecydują się na zakup tego modelu nie będą musieli głowić się nad wyborem układu napędowego. W ofercie jest bowiem tylko jeden – do przyszłego roku. To pełna hybryda (HEV) oparta na wolnossącym, benzynowym silniku o pojemności 1,6 litra. Dokładnie taki sam układ znajdziemy w Capturze, Clio i Arkanie.

Oprócz silnika spalinowego, jest tu jednostka elektryczna i system HSG. Potencjał systemowy układu wynosi 145 koni mechanicznych i 250 niutonometrów. Przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się skrzynia automatyczna Multi-mode, której wyróżnikiem jest sprzęgło kłowe. Konstrukcja jest zatem identyczna, jak w innych zelektryfikowanych Renault.

Renault Symbioz

Symbioz jest sporym samochodem, dlatego można było przypuszczać, iż do lekkich nie należy. I tu miłe zaskoczenie. Francuski SUV waży 1423 kilogramy, co jest bardzo dobrym wynikiem, jak na dzisiejsze standardy, tym bardziej iż znajduje się tu ciężka technologia hybrydowa.
Pamiętajmy jednak, iż moc nie jest zawrotna, dlatego nie ma co liczyć na sportowe doznania.

Osiągi wydają się jednak wystarczające. Renault Symbioz przyspiesza do setki w 10,6 sekundy i rozpędza się do 170 km/h. W polskich warunkach raczej nie potrzeba lepszych wyników.
Wydaje się, iż dla potencjalnego nabywcy najważniejszą wartością będzie zużycie paliwa.

Francuski SUV potrafi być zaskakująco oszczędny. Podczas normalnej jazdy w cyklu mieszanym można zmieścić się w 5 litrach. To praktycznie eliminuje konieczność kupna diesla.

Wrażenia z jazdy

Nowe Renault prowadzi się dojrzale. Układ kierowniczy jest precyzyjny, ale nie zachęca do szybkiej jazdy. Tak naprawdę nic w tym samochodzie nie prowokuje, by zbliżyć się do granic jego możliwości. Inżynierom chodziło raczej o uzyskanie wysokiego poziomu komfortu. I słusznie, bo nikt nie kupuje takiego pojazdu, by pokonywać odcinki specjalne.

Wspomniany komfort zasługuje na piątkę. Auto radzi sobie na polskich drogach z wszelkimi rodzajami nierówności. Zawieszenie pracuje ze spokojem i dobrze tłumi wszelkie ubytki w nawierzchni. Istotną rolę odgrywa także skuteczne wyciszenie, które pozwala rozmawiać podczas jazdy po drogach szybkiego ruchu i autostradach.

Renault Symbioz

Układ hybrydowy pasuje do charakteru tego modelu. Zastosowana bateria o pojemności 1,2 kWh pozwala na pokonywanie krótkich dystansów w trybie elektrycznym. Co ważne, jednostka na prąd zawsze pracuje podczas ruszania, dlatego start jest dynamiczny i pozbawiony zwłoki czasowej. Dzięki temu odciążany jest także silnik spalinowy.

System E-Tech pracuje znacznie wydajniej, niż na przykład w Capturze sprzed liftingu. To zasługa również lepiej dostrojonej skrzyni automatycznej, która już tak bardzo „nie przeciąga” i skuteczniej dobiera przełożenia. Podczas normalnej jazdy można liczyć na płynność. I o to chodziło od samego początku.

Renault Symbioz – cena 2024

Kompaktowy SUV z Francji to wydatek 135 900 złotych. Nie jest to zaporowa kwota, skoro standardem jest hybrydowy układ napędowy. Bazowe wyposażenie, czyli techno, też nie rozczarowuje. W jego skład wchodzą m.in.: ekran multimedialny o przekątnej 10,4 cala, selektor trybów jazdy, indukcyjna ładowarka, dostęp bez kluczyka, 18-calowe felgi aluminiowe, czujniki parkowania wokół auta, kamera cofania, klimatyzacja automatyczna i pakiet asystentów jazdy.

Drugi poziom wyposażenia to esprit Alpine. Jego cena to 144 900 złotych, co przekłada się na 19-calowe felgi aluminiowe „elixir”, czarne wstawki ozdobne na karoserii, dedykowaną tapicerkę z kontrastującymi szwami, dekory we wnętrzu, a także podgrzewaną kierownicę.

Renault Symbioz

Na szczycie oferty znajduje się wariant iconic, który wyceniono na 151 900 złotych. Klient, który wybierze tę topową konfigurację otrzyma egzemplarz z 19-calowymi felgami „pulsar”, elektrycznie sterowaną klapą, elektrycznymi i podgrzewanymi fotelami, asystentem jazdy w korku i na autostradzie, zestawem kamer 360 stopni, systemem monitorowania martwego pola i funkcją bezpiecznego wysiadania.

Renault Symbioz to interesujący pomysł na zastąpienie Megane. Jego stworzenie nie wymagało budowy od podstaw, co pewnością ograniczyło koszty. Z kolei nowe nadwozie lepiej wpisało się w dominującą modę na rynku motoryzacyjnym. W przyszłym roku do oferty dołączą miękkie hybrydy, które będą charakteryzowały się niższą ceną i lepszą dynamiką – brzmi jak dopełnienie sukcesu.

Idź do oryginalnego materiału