Są motocykle, które krzyczą do ciebie już z katalogu: błyszczące, agresywne, przekombinowane jak laski z Instagrama. Są też takie, które może nie wyglądają spektakularnie, ale robią wszytko jak trzeba. Suzuki V-Strom 800 to właśnie taki przypadek – jest jak porządny zestaw kluczy nasadowych. Zero finezji, ale jak przychodzi co do czego, to działa. I to jak!
Suzuki nigdy nie aspirowało do miana technologicznego pioniera, przynajmniej w kwestii motocykli szosowych. I dobrze. Dzięki temu motocykl z Hamamatsu nie próbuje ci udowodnić, iż wie lepiej. Zamiast tego daje ci zestaw rozsądnych, sprawdzonych rozwiązań, które po prostu działają.
Nowy V-Strom 800 wpisuje się w ten etos perfekcyjnie. Z wyglądu – no cóż, jak kto lubi. Niektórzy powiedzą, iż toporny. Inni – iż prosty i praktyczny. Jedno jest pewne: to nie jest motocykl, który kupujesz dla lansu. Ale jeżeli zależy ci na tym, żeby dojechać z punktu A do punktu B (nawet jeżeli po drodze są przełęcze, piach i kałuże głębokie jak egzystencjalne pytania), to jesteś w domu.
Suzuki V-Strom 800 – film
Nowy silnik, nowe wrażenia
Zamiast klasycznego V-twina, Suzuki parę lat temu wsadziło do nowego Sztormiaka rzędową dwucylindrówkę o pojemności 776 cmł. I to był bardzo dobry ruch. Silnik zaskakuje swoją kulturą pracy, elastycznością i tym, jak chętnie wkręca się na obroty. Mimo iż na papierze wygląda niepozornie – 84 KM i 78 Nm przy masie 223 kg – w praktyce daje więcej frajdy, niż można by się spodziewać. Serio.
Zresztą, wystarczy jeden porządny sprint spod świateł albo zakręt z lekkim uślizgiem i już wiesz: to nie jest żaden zamulony dual-sport, tylko całkiem żywotne bydlę z pazurem.
Quickshifter, czyli witamy w XXI wieku
Tak, V-Strom 800 ma quickshifter. I to dwukierunkowy – działa w górę i w dół. Przypomnę: mówimy o motocyklu za 47 500 zł. Oczywiście, w wersji „gołej”, ale to przez cały czas znakomita cena jak na segment, w którym tempomat to często tylko opcja w katalogu, a nie standard. W Suzuki też tempomatu zabrakło – i to chyba największa rysa na tym dość logicznie poukładanym pakiecie.
Zawieszenie? Regulowane, ale manualnie
Zawieszenie w V-Stromie 800 nie jest elektroniczne, ale za to regulowane – klasycznie, śrubokrętem i pokrętłami. Z przodu USD od Kayaby, z tyłu centralny amortyzator również tej marki. Nie ma się do czego przyczepić, jeżeli chodzi o komfort i pewność prowadzenia – i to zarówno na asfalcie, jak i na szutrze. Na co dzień – złoty środek.
Wyposażenie? Całkiem na bogato
Suzuki mogło pójść po taniości, ale nie poszło. V-Strom 800 ma kolorowy, bardzo czytelny wyświetlacz TFT. Do tego: kontrola trakcji z trzema poziomami, trzy tryby jazdy, ABS z dwoma trybami pracy. Wszystko łatwe w obsłudze, intuicyjne i – co najważniejsze – faktycznie działa.
Nie jest to może poziom ze szczytu stawki, ale jeżeli nie masz fetyszu guzików, wyświetlaczy i procesorów, to nie będziesz tęsknił. Zwłaszcza iż elektronika potrafi pomóc, a nie przeszkadzać.
Wady? Jasne, iż są
Największy grzech tego motocykla to szyba. Mała, nieregulowana, i nie dość iż słabo chroni, to jeszcze jej pozycję można zmienić tylko dzięki narzędzi – i to w bardzo ograniczonym zakresie. Czyli niby można, ale po co. Na szczęście rynek akcesoriów już się tym zajął. Wymienisz, zapomnisz.
Drugą wadą – dla niektórych – może być właśnie ta „narzędziowa” stylistyka. Nie ma tu magii ani finezji. Ale czy to naprawdę wada, jeżeli szukasz motocykla do jeżdżenia, a nie do podziwiania na parkingu?
Podsumowanie: mniej znaczy lepiej
Suzuki V-Strom 800 to motocykl, który nie udaje niczego, czym nie jest. Nie zgrywa się na rasowego terenowca, nie udaje turystyka premium. Jest prosty, dopracowany i daje frajdę z jazdy. I o to przecież chodzi.
Nie ma w nim miejsca na gadżeciarstwo, ale są wszystkie potrzebne elementy: dobry silnik, przyzwoite zawieszenie, rozsądna elektronika, quickshifter i cena, która nie przyprawia o zawał. Chcesz narzędzia do jazdy? Masz je tutaj.
Suzuki V-Strom 800 – zdjęcia od Tomazi.pl






























Operacja Lato 2025: o co chodzi? Spotkania, konkurs, plan…
Materiał powstał w czasie Operacji Lato. Edycja 2025 ma aż 6 tygodni marek (o czym piszemy szerzej w artykule). Każdego tygodnia przetestujemy dla Was przynajmniej 3 motocykle, a czasem też trafi się czwarty jednoślad albo samochód. Testy i wiele innych publikacji znajdziecie na portalu Motogen.pl, ale także na fanpage motogen.pl na FB oraz na profilach
oraz Tiktoku, a także na YouTube. Śledźcie wpisy, relacje, shorty i stories!
Konkurs! Po raz kolejny w ramach konkursu #OperacjaLato @Motogen.pl mamy dla Was pakiet cennych nagród! Wystarczy zrobić ciekawe zdjęcie/video o temacie letnio-motocyklowym, wrzucić je na swoje sociale (dowolnie: faceook, instagram, youtube i/lub tiktok) oznaczyć #OperacjaLato oraz @motogen.pl, a zgarnąć można nagrodę główną – kask Schuberth Concept! Pozostałe nagrody też są ciekawe: voucher 700 zł na zakup odzieży Ixon w sklepie Inter Motors, klocki hamulcowe TRW, wodoodporne plecaki z chemią Motul, sesja foto z Tomazim, zestaw gadżetów Exide, czy zestaw gadżetów Motogen!
Spotkania! To chyba nasza ulubiona część Operacji Lato – w każdy czwartek o 19:00 spotykamy się z Wami na błoniach Stadionu Narodowego. Przyjeżdżajcie wszystkimi motocyklami – marka i pojemność nie ma znaczenia, bo najważniejszy jest świetny klimat i pogaduszki i motocyklach. Czasem skoczymy gdzieś na kawę, a czasem będzie coś do zgarnięcia w mini konkursach na spotkaniach. Aby dowiedzieć się dokładnie co, gdzie i kiedy śledźcie stories na FB/IG oraz wydarzenia na facebooku Motogen!
Harmonogram Operacji Lato 2024:
- 30.06–06.07 – Harley-Davidson
- 07.07–13.07 – Yamaha
- 14.07–20.07 – BMW
- 21.07–27.07 – Triumph
- 28.07–03.08 – Kawasaki
- 04.08–10.08 – Suzuki
Operacja Lato może się odbyć dzięki partnerom
Operacja Lato organizowana jest przez Motogen.pl dla Was, ale nie mogłaby się odbyć, i nie byłoby spotów, i nie byłoby nagród w konkursie, gdyby nie dołączyło do nas wiele firm uwielbiających motocykle. Są to firmy:
– Schuberth,
– Exide,
– Motul,
– TRW,
– Ixon.
Bądźcie na bieżąco i już teraz dodajcie do obserwowanych fanpage motogen.pl na FB oraz profile na
oraz Tiktoku, a także na YouTube. Śledźcie wpisy, relacje, shorty i stories!