Suzuki Swift 1.2 DualJet mild Hybrid 2WD CVT Elegance | TEST

moto-przestrzen.pl 18 godzin temu

Ponownie spotykamy się z nowym Suzuki Swift. Tym razem w nasze ręce trafiła wersja z udoskonaloną bezstopniową przekładnią CVT, która ma zapewniać mniejsze zużycie paliwa oraz wyższą kulturę pracy. Czy w czasie jazdy czuć te zmiany i czy warto dopłacać do niej 7 000 złotych? A może lepiej postawić na tańszego manuala? Sprawdzamy to w naszym teście Suzuki Swift CVT.

Design nie zawodzi

W kontekście designu nie możemy mówić o rewolucji. To dobrze przemyślana ewolucja, która jednak bardzo pozytywnie wpłynęła na wygląd nowego Suzuki Swifta. Zwłaszcza jeżeli spojrzymy na przednią część nadwozia, która zyskała całkowicie przeprojektowany przedni pas z ogromną atrapą chłodnicy oraz odświeżonymi reflektorami w technologii LED. Naszym zdaniem wygląda to zdecydowanie lepiej niż wcześniej i naprawdę może się podobać.

Sama sylwetka jest adekwatnie dokładnie taka sama jak u poprzednika, chociaż od razu widać pewną zmianę. Wreszcie mamy zwykłe klamki w tylnych drzwiach, które do tej pory były ukryte w słupkach C, co nie było specjalnie wygodnym rozwiązaniem. Również zmiany z tyłu są kosmetyczne i ograniczyły się do przemodelowanego zderzaka oraz nowych świateł z ciemniejszym wypełnieniem. Mimo wszystko to zmiany na plus.

Co ciekawe, niezależnie od wersji wyposażenia Suzuki Swift wygląda niemal dokładnie tak samo. Jedyne różnice sprowadzają się do przyciemnianych tylnych szyb oraz 16-sto calowych obręczy w wersjach Premium Plus oraz Elegance a także kierunkowskazów w lusterkach bocznych, które dostajemy w topowej odmianie. Bazowa wersja Premium stoi na 15-sto calowych stalówkach.

Nowoczesne i dobrze zaaranżowane wnętrze

Pozytywnie odbieramy również zmiany we wnętrzu, które stało się bardziej ergonomiczne, nowoczesne i bardziej przyjazne w codziennym użytkowaniu. O wszystkich zmianach możecie przeczytać w naszym poprzednim teście Suzuki Swifta, teraz skupimy się wyłącznie na najważniejszych zmianach.

To zacznijmy od kokpitu, który został dość mocno przeprojektowany, dzięki czemu zyskał więcej elementów dekoracyjnych, zmienione zostały nawiewy a także pojawił się nowy panel klimatyzacji, który przeniesiono nieco wyżej. Niby to drobna zmiana, ale dzięki temu wygodniej zmieniać ustawienia klimatyzacji.

Do tego, na szczycie deski rozdzielczej, pojawił się większy ekran z nowym systemem info-rozrywki. Nowe multimedia wyglądają nowocześnie, mają nieskomplikowane menu a także bezprzewodowe Android Auto i Apple CarPlay. Niestety momentami działają bardzo wolno.

Nowe są również zegary, które wciąż są analogowe, czytelne i bardzo eleganckie. Między nimi znajdziemy niewielki wyświetlacz komputera pokładowego a także patyczki do zmiany widoków oraz resetowania przebiegu. Na szczęście mamy też dodatkowy przycisk do przełączania widoków na kierownicy co jest zdecydowanie bezpieczniejszą opcją w czasie jazdy.

Zmianie nie uległy materiały wykończeniowe. Wszędzie mamy twarde tworzywa a nieco ożywienia wprowadzają jasne wstawki. O miękkich materiałach możecie tylko pomarzyć, ale w tej klasie nie jest to niczym dziwnym. Najważniejsze, iż spasowanie jest bardzo dobre i podczas jazdy nic nie skrzypi.

A schowki? Tych nie brakuje, chociaż wiadomo, iż w takim autku ciężko je wygospodarować. Mamy pojemny schowek przed pasażerem, duże kieszenie w drzwiach, dwa niewielkie miejsca na napoje na tunelu środkowym oraz półeczkę z trzema portami USB (2 x USB typu A i 1 x USB typu C) oraz gniazdem 12V. Opcjonalnie możemy dokupić ładowarkę indukcyjną o mocy 24W, ale to wydatek ponad 3 tysięcy złotych.

Miejsca nie brakuje

Suzuki Swift okazuje się zaskakująco przestronny, bo bez najmniejszych problemów zmieszczą się cztery dorosłe osoby, chociaż idealnie będzie traktować tylną kanapę jako miejsce dla dzieciaków.

Z przodu witają nas wygodne fotele z szerokim zakresem regulacji, dzięki czemu znalezienie odpowiedniej pozycji za kierownicą jest dość proste. Pomaga w tym również regulowana w dwóch płaszczyznach kierownica, co jest standardem w każdej wersji wyposażenia. Standardem nie jest natomiast regulacja wysokości fotela kierowcy, której nie dostaniemy w bazowej odmianie Premium, więc warto o tym pamiętać.

To wsiadamy na tył a tam ponownie miłe zaskoczenie. Miejsca jest wystarczająco dla pasażerów o wzroście do około 185 centymetrów, chociaż w dłuższej trasie może przeszkadzać dość płaska kanapa. No, ale jak wiadomo, Suzuki Swift to autko miejskie. Niestety udogodnień praktycznie nie ma. Mamy niewielkie kieszenie w drzwiach a także cupholder na środku, z którego niezbyt wygodnie się korzysta. Co ciekawe, Elegance jest jedyną wersją posiadającą nawiew na tył, ale nie są to klasyczne dodatkowe nawiewy na środku, bo dostajemy tutaj jedynie nawiew na stopy.

Kufer ma pojemność 265 litrów, czyli o zaledwie 10 litrów więcej niż w mniejszej Kii Picanto, jednak w rzeczywistości sprawia wrażenie zdecydowanie pojemniejszego. Jest bardzo ustawny, więc na co dzień miejsca absolutnie nie brakuje, a choćby na jakiś mniejszy wyjazd można się spakować. Pod podłogą mamy jeszcze dość duży wkład styropianowy, który zawsze można wyjąć i zyskać dodatkową przestrzeń.

Niewielkie zmiany pod maską

Nowy Suzuki Swift oferowany jest jedynie z turbodoładowaną jednostką 1.2 DualJet, która generuje moc 83 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 112 Nm. Pomimo tego, iż pojemność jednostki napędowej jest dokładnie taka sama jak w poprzedniku to w tej chwili mamy do czynienia z silnikiem trzycylindrowym natomiast wcześniej była to jednostka czterocylindrowa.

Benzyniak wciąż współpracuje z układem miękkiej hybrydy opartym na ISG, czyli generatorze zintegrowanym z rozrusznikiem. Za sprawą miękkiej hybrydy mamy dodatkowe 3 konie mechaniczne i 60 Nm momentu obrotowego, co pomaga w czasie przyspieszania, ale ponadto wpływa na pracę systemu Start&Stop.

Niestety nie możemy wybrać innej jednostki napędowej, ale możemy wybrać pięciobiegową skrzynię manualną lub bezstopniową przekładnię CVT. Co interesujące to właśnie wersja z CVT może pochwalić się nieco lepszymi osiągami. W przypadku naszego egzemplarza sprint do setki zajmuje 11,9 sekundy, czyli o 0,6 sekundy szybciej niż w modelu ze skrzynią manualną. Różnica jest również w prędkości maksymalnej, bo Suzuki Swift CVT rozpędzimy do 170 km/h, natomiast manual zatrzyma się na 165 km/h.

CVT czy manual?

W zeszłym roku jeździliśmy Suzuki Swift z manualem, natomiast tym razem w nasze ręce trafił egzemplarz z przekładnią CVT. Wiadomo, iż automat to najrozsądniejszy wybór do miejskiego autka ze względu na większy komfort jazdy w zatłoczonych miastach. Pytanie tylko czy warto dopłacać do niego 7 000 złotych?

I z tym mamy pewien problem. Teoretycznie przekładnia CVT powinna zapewnić płynną jazdę i wykrzesać z układu napędowego wszystko co najlepsze. W czasie dynamicznej jazdy trzeba liczyć się z typowymi przypadłościami CVT, czyli wyciem, ale byliśmy na to przygotowani, bo ten typ tak ma. Tym bardziej, iż Suzuki Swift nie należy do najlepiej wyciszonych samochodów, więc ten efekt jest tutaj nieco bardziej odczuwalny. Nie spodziewaliśmy się jednak tego, iż w czasie jazdy z niskimi prędkościami odczuwalne będą delikatne szarpnięcia.

Mamy wrażenie, iż przekładnia CVT nie do końca umie się dogadać z układem miękkiej hybrydy. W normalnej jeździe CVT sprawuje się bardzo dobrze, natomiast wspomniane szarpnięcia pojawiały się w sytuacji kiedy na zegarach wyświetlał się wskaźnik ładowania baterii. Podobne zachowanie zauważyliśmy kilka sekund po zatrzymaniu samochodu, kiedy obroty jednostki napędowej delikatnie spadały. Można się do tego przyzwyczaić. Tym bardziej, iż szarpnięcia są delikatne, ale jest to coś co zwracało naszą uwagę. jeżeli operujemy pedałem przyspieszenia nieco bardziej stanowczo to wtedy tego nie dostrzegaliśmy.

Szkoda też, iż Suzuki Swift CVT nie ma funkcji Auto Hold. W dzisiejszych czasach jest to już w pewnym stopniu standard a tutaj zawsze musimy trzymać nogę na pedale hamulca.

Wrażenia z jazdy

Nie oszukujmy się. Suzuki Swift nie jest samochodem, który oferuje wybitne osiągi, ale nie jest to zarzut wobec małego Japończyka. Swift to typowy mieszczuch, który ma być przede wszystkim zwrotny i właśnie taki jest. Suzuki Swift ma długość 3860 mm i średnicę zawracania wynoszącą 9,6 metra, dzięki czemu manewrowanie w zatłoczonych uliczkach to naprawdę przyjemność.

Suzuki Swift CVT jest też ultralekki, bo waży od 957 do 984 kilogramów, więc taki zestaw w zupełności wystarcza do sprawnego poruszania się po mieście. Oczywiście poza miastem i w czasie wyprzedzania, czuć, iż układowi napędowemu brakuje już nieco wigoru, ale jeszcze raz, Swift to typowy mieszczuch. Zresztą nie ma problemu z osiągnięciem i utrzymaniem prędkości na drogach szybkiego ruchu, chociaż przy wyższych prędkościach większym problemem okazuje się dość oszczędne wyciszenie.

Za to musimy pochwalić inżynierów za świetnie zestrojone zawieszenie i bardzo dobry układ kierowniczy, dzięki którym jazda Suzuki Swiftem jest naprawdę bardzo przyjemna. Nie bez znaczenia jest również niska masa własna i niewielki prześwit, które wpływają na to, iż Swift bardzo dobrze radzi sobie w zakrętach a szybkie zmiany kierunku jazdy nie robią na nim wrażenia. Wręcz przeciwnie. Swift daje mnóstwo frajdy z szybszego pokonywania zakrętów, ale jednocześnie dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności.

Swift jest bardzo oszczędny

Trudno nie docenić Swifta za niesamowicie niskie zużycie paliwa. Serio. Dawno nie jeździliśmy samochodem, który zużywałby tak mało paliwa. Oczywiście trochę inaczej wygląda to w przypadku pełnych hybryd, które mogą poruszać się na samym prądzie, ale przecież miękka hybryda tego nie potrafi.

Nawet bez tego Suzuki Swift zużywa w mieście w okolicach 4,5 – 5,5 litra benzyny. W trasie pozostało lepiej, bo przy oszczędnej jeździe na zwykłych drogach możemy zejść poniżej 4,0 litrów. Droga ekspresowa podniesie ten wynik do 5,0 – 5,2 litra, natomiast na autostradzie trzeba przygotować się na 6,7 – 6,9 litra.

Ile kosztuje Suzuki Swift?

Cennik otwiera wersja z manualną skrzynią biegów w bazowej odmianie Premium za którą trzeba zapłacić w tej chwili 82 100 złotych, ale jest to już całkiem nieźle wyposażony wariant.

W standardzie mamy m.in. reflektory LED, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, Bluetooth, tempomat adaptacyjny z ogranicznikiem prędkości, tylne czujniki parkowania, manualną klimatyzację, kamerę cofania, kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego, system bezkluczykowy, regulację kolumny kierownicy w dwóch płaszczyznach, system multimedialny z ekranem 9” i nawigacją. Do tego dochodzi cały wachlarz systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, więc cenę tłumaczy tutaj naprawdę dobre wyposażenie.

Oczywiście niektóre elementy wyposażenia są zarezerwowane wyłącznie dla topowej wersji Elegance. W Premium Plus (88 100 złotych) mamy już lepsze nagłośnienie, podgrzewaną kierownicę, 16-sto calowe obręcze kół, przyciemniane szyby czy tempomat z funkcją pełnego zatrzymania, ale dopiero w Elegance (92 100 złotych) dostajemy m.in.: elektrycznie składane lusterka, automatyczną klimatyzację, nawiew dla pasażerów tylnego rzędu czy ozdobne dekory we wnętrzu.

Suzuki Swift CVT rozpoczyna się od 95 100 złotych za odmianę Premium Plus, natomiast prezentowany egzemplarz w topowej wersji Elegance to już wydatek 99 100 złotych. Oczywiście trzeba jeszcze doliczyć lakier za 2 990 złotych lub 3 990 złotych jeżeli wolicie nadwozie dwukolorowe.

Stówka za małe, miejskie autko to sporo, dlatego warto pomyśleć nad zakupem egzemplarza z rocznika 2024. Wtedy za najbardziej wypasionego Swifta z automatem zapłacicie 82 900 złotych a to już naprawdę fajna oferta. adekwatnie to chyba nie znajdziecie ciekawszej. Za dopasioną Kię Picanto lub Hyundaia i10 trzeba zapłacić w okolicach 90 tysięcy złotych. A oba modele są nieco mniejsze i dostępne są wyłącznie z pięciobiegową skrzynią zautomatyzowaną, której kultura pracy pozostawia wiele do życzenia.

Suzuki Swift 1.2 DualJet mild Hybrid 2WD CVT Elegance – nasza opinia

Nowy Suzuki Swift to bardzo fajne autko, które ma nowoczesny design, dobre wyposażenie, przestronne i ciekawie zaaranżowane wnętrze a także bardzo oszczędny układ napędowy. Jednak czy warto dopłacać 7 000 złotych do automatu? jeżeli jeździcie głównie w mieście to z pewnością tak. Automat oferuje większy komfort jazdy, chociaż nie do końca podoba się nam kooperacja CVT z miękką hybrydą, która objawia się delikatnymi szarpnięciami przy niskich prędkościach. Jednak jeżeli nie mieszkacie w dużym mieście to wówczas optymalnym wyborem może być manual.

Suzuki Swift 1.2 DualJet mild Hybrid 2WD CVT – dane techniczne:
Silnik: benzynowy, wolnossący, pojemność 1197 ccm
Maksymalna moc: 83 KM przy 5.700 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 112 Nm przy 4.500 obr./min
Skrzynia biegów i napęd: automatyczna, bezstopniowa, napęd na przednie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 11,9 s
Prędkość maksymalna: 170 km/h
Średnie spalanie (w cyklu mieszanym): 4,7 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa: 37 l
Wymiary (dł./wys./szer.): 3860/1495/1735
Pojemność bagażnika: 265 l

Cennik

Suzuki Swift – cennik 2025
Wersja Premium Premium Plus Elegance
1.2 DualJet mild Hybrid 2WD 5 MT 82 100 zł 88 100 zł 92 100 zł
1.2 DualJet mild Hybrid 2WD CVT 95 100 zł 99 100 zł
Idź do oryginalnego materiału