Co interesujące marka Brabus znana jest miłośnikom motoryzacji z tuningowania Mercedesów. A ponieważ marka Smart należy do koncernu z gwiazdą na masce, to tym mianem oznaczane są także usportowione odmiany elektrycznych Smartów.
Bohater dzisiejszego testu jest 5-drzwiowym hatchbackiem o bardzo ładnie narysowanej linii nadwozia. Dzięki większej długości i mniejszej wysokości jego sylwetka jest dużo bardziej proporcjonalna od mniejszego modelu #1.
Tak, marka wyraźnie podkreśla, iż jej samochody nazywają się hasztag i dział PR prosi, aby używać takiej właśnie nazwy, a nie słowa numer. Samochód już w wersji podstawowej może się podobać a odmiana Brabus dodaje smaczki stylistyczne, jak spoiler nad tylną szybą czy wlot powietrza na masce, który notabene jest tylko atrapą, w końcu silnik elektryczny nie potrzebuje powietrza, a pod maską jest bagażnik, no w sumie to bagażniczek bowiem nie wrzucimy tam choćby kabla do ładowania auta.
Co najważniejsze, po tylu latach w stylistyce tego auta wciąż widzę elementy pierwszego Smarta. Tak samo w na zewnątrz jak i w środku. A środek tego auta jest co najmniej tak samo atrakcyjny jak zewnętrze. Materiały są naprawdę dobrej jakości a na dodatek bardzo porządnie zmontowane. W czasie testy ani razu nie usłyszałem nieprzyjemnego dźwięku dochodzącego z deski rozdzielczej.
Nie brakuje smaczków jak głośnik systemu audio czy bardzo ładne wloty powietrza. Fotele mają bardzo przyjemny materiał w stylu Alcantara, a kierowca jest wykończona nie skórą, a właśnie czymś, co przypomina zamsz. Powoduje to, iż uchwyt jest bardzo pewny choćby jeżeli mamy spoconą lub po prostu wilgotną dłoń. Wnętrze jest całe czarne, z czerwonymi dodatkami, ale na szczęście mamy potężny szklany dach, który wpuszcza dużo światła do kabiny.
Niestety nie ma on żadnej zasłony, więc nie wiem, czy w lecie właściciel nie będzie narzekać na zbyt mocne nagrzewanie się auta. Ilość miejsca w aucie jest wystarczająca dla czterech dorosłych osób, ale na pewno nie można powiedzieć, żeby to było bardzo przestronne auto.
Niska linia dachu odcisnęła swoje piętno na praktyczności. Bagażnik ma 370 litrów, wliczając schowek pod podłogą, i dla takiego samochodu to wartość wystarczająca. Tak jak zaznaczyłem jest frunk, ale ma on jedynie 15 litrów pojemności. Samochód waży 1950 kilogramów i jak na auto elektryczne tej wielkości jest raczej lekki. Tym bardziej, iż to odmiana z dwoma silnikami elektrycznymi oraz największą dostępną baterią o pojemności 66 kWh.
O ile za stylistkę aut Smart odpowiada Mercedes, ale cała technologiczna strona to już udział drugiego współwłaściciela marki, czyli chińskiego koncernu Geely, tego znanego w Europie przede wszystkim z tego, iż parę lat temu kupił markę Volvo. Zresztą Smarty #1 oraz #3 pod względem techniki są identyczne z Volvo EX-30, oraz niedoszłą polska Izerą. I widać to już po zajęciu miejsca za kierownicą.
Praktycznie cała obsługa jest przeniesiona na ekran dotykowy i fizyczne przyciski odpowiadają tylko za obsługę szyb i lusterek. Także graficzna strona systemu infotainment od razu sugeruje nam pochodzenie programistów, którzy go stworzyli. Ale trzeba przyznać, iż zrobili to po prostu dobrze.
Wszystkie funkcje znajdujemy od razu, a wszystko działa gwałtownie i płynnie. Oczywiście samochód obsługuje systemy Android Auto oraz Apple CarPlay. Szkoda, iż nie mamy osobnego panelu dla klimatyzacji, ale można go w każdej chwili uzyskać dzięki jednego gestu palcem po ekranie.
Oprócz centralnego ekranu mamy także nieduży wyświetlacz zestawu wskaźników przed kierowcą oraz HUD. Przy czym ten ostatni jest dostępny tylko w droższych odmianach. Jak na chińskie auto przystało, system monitoringu zachowania kierowcy jest nadwrażliwy i wystarczy na chwilę odwrócić wzrok od jezdni i auto krzyczy na nas, iż tak nie można.
Na szczęście można to w miarę gwałtownie wyłączyć, ale niestety po ponownym uruchomieniu auta trzeba to zrobić ponownie.
Auto ma za to bardzo bogate wyposażenie, to nie jest auto pozycjonowane, jako luksusowe, ale dodatków czy gadżetów jest naprawdę sporo. Funkcje takie jak bezkluczykowy dostęp czy elektryczne fotele to oczywiście już standard w tej klasie, ale wentylowane fotele czy wyświetlacz przezierny HUD to raczej rzadkość.
Oczywiście nie brakuje systemów ostrzegających kierowcę przed zrobieniem czegoś głupiego, a także kamer 360°, które ułatwiają parkowanie. Notabene same kamery są naprawdę świetnej jakości i dają ostry obraz także w nocy.
Mały, ale wariat. Jak jeździ Smart #3?
Niezbyt duża masa, niewielkie wymiary, napęd na cztery koła i prawie 430 koni mechanicznych zwiastują dużo emocji za kierownicą. I tak jest w rzeczywistości, auto przyspiesza do 100 kilometrów na godzinę w 3.7 sekundy. A wydaje się, iż to dzieje się jeszcze szybciej, jako iż nie ma ani sekundy zwłoki między naciśnięciem pedału przyspieszenia, no przecież nie pedału gazu, a gwałtownym wzrostem prędkości.
Ta błyskawiczna reakcja zawsze robi wrażenie, choćby na kierowcach, którzy jeżdżą Porsche czy Ferrari. Smart ma także świetny układ kierowniczy, bardzo precyzyjny i dający wyczucie tego co się dzieje na styku opony z asfaltem. Miałem szczęście, iż w czasie testy trafiły się dwa dni z piękną pogodę.
A ponieważ drogi w okolicach Drezna są równe i bardzo kręte to miałem naprawdę całe mnóstwo frajdy. Pomimo iż auto ma napęd na obie osie to w czasie przyspieszania czuć, iż silnik na tylnej osi jest mocniejszy i kierowca ma wrażenie jazdy samochodem z napędem tylnej osi.
To, co mi się mniej podobało, to zawieszenie, pozwalało gwałtownie pokonywać zakręty, ale na bardziej nierównej nawierzchni były zbyt twarde i zmniejszało komfort jazdy. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, iż to usportowiona wersja Brabus, więc producent celowo zastosował takie ustawiania.
Smart #3 to za mały i zbyt tani samochód, aby zastosować zawieszenie pneumatyczne, ale amortyzatory o regulowanej sile tłumienia to byłoby optymalne rozwiązanie tego problemu. Przy całym tym sportowym charakterze auto jest bardzo przyjemne w użytkowaniu na co dzień.
W środku jest cicho, samochód jest zwrotny i przyjemny w prowadzeniu, a także bardzo stabilny choćby przy wysokich prędkościach. Spokojnie można odwieźć nimi dzieci do przedszkola czy szkoły, a następnie pojechać do pracy wybierając najbardziej krętą z możliwych tras.
Czy to auto tylko do miasta, czy także na dłuższe wycieczki?
To częste pytanie w przypadku aut elektrycznych. I jednocześnie ich największa, według mnie wada. O ile w autach spalinowych czas pokonania długiego dystansu nie zależy od ceny samochodu, to niestety w elektrykach jest to bardziej skomplikowane. Wakacyjna wyprawa do Chorwacji Mercedesem EQS będzie przyjemnością, ale już np. Leapmotorem T03 zajmie zdecydowanie za dużo czasu. A jak jest w wypadku Smarta #3?
Jest naprawdę ok, ale dla tych, co jeżdżę bardzo często na dystansach przekraczających 500 km, są modele aut będące lepszym wyborem. Bohater testu ma baterię o użytecznej pojemności 62kWh.
Producent deklaruje 415 kilometrów zasięgu według cyklu WLTP. Jest to wartość do uzyskania, ale tylko w sprzyjających warunkach, czyli w lecie i przy jeździe po mieście lub drogach krajowych. Ale jak będzie się często korzystało z pełnej mocy albo jeździło autostradami to zasięg będzie wynosić 250-300 kilometrów.
Po części wynika to ze specyficznej budowy układu napędowego, oba silniki elektryczne bazują na magnesach trwałych, więc muszą pracować na cały czas, choćby przy niewielkim zapotrzebowaniu na moc. Smart w odmianie z napędem na jedną oś zużywa około 15 procent mniej prądu, co oczywiście wydłuża zasięg.
Natomiast prędkość uzupełnienia energii w akumulatorze jest sporą zaletą. Ładowanie od 10 do 80 proc. na ładowarce prądu stałego potrwa około 28 minut. To bardzo solidny wyniki w tej klasie cenowej. Co warte zaznaczania ładowarka AC zastosowana w tym modelu, ma moc 22 kW co skraca czas ładowania korzystając z domowego wallboxa. Zdecydowana większość producentów instaluje słabsze ładowarki o mocy 11 kW. Jak widać łatwo policzyć, pod domem baterie do pełna załadujemy w 3 godziny choćby jeżeli na początku procesu jest ona całkowicie pusta.
Smart #3 jest dostępny w paru odmianach różniących się wielkością akumulatora, napędem oraz wyposażeniem. Najtańsza jest wersja Pro która ma baterię 47 kWh i napęd na tylną oś o mocy 272 KM, wersja Pro+ różni się przede wszystkim większym akumulatorem o pojemności 62kWh, odmiana Premium dodaje dużo lepsze wyposażenie a na samej górze gamy plasuje się testowana wersja Brabus, która oprócz sportowych akcentów ma napęd na cztery koła i moc 428 koni mechanicznych.
Ceny zaczynają się od 37.5 tysiąca euro za model Pro a linia Brabus to już 50 tysięcy euro. Po przeliczeniu na złotówki i uwzględnieniu wyższego VATu w naszym kraju samochód kosztowałby od 164 do 218 tysięcy złotych. Nie są to niskie ceny, ale Smarty nigdy nie były tanie. Co interesujące wszystkie wersje modelu #1 są dokładnie o dwa tysiące euro tańsze od odmiany #3.
Podsumowanie, czyli czy warto i dla kogo jest to auto?
Smart #3 zrobił na mnie duże wrażenie, auto ewidentnie nawiązuje do samochodów takich jak Golf GTI czy Astra GSI, małych, szybkich i dających wiele frajdy z jazdy. To dobra oferta dla tych, którzy jeżdżą sami albo wożą jednego pasażera i bardziej niż na komforcie jazdy zależy im na zwinnym pojeździe, który zapewnia emocje za kierownicą. To, czego mi brakuje to odmiana Brabus, ale a napędem na jedną oś.
Nie każdy potrzebuje aż 430 koni mechanicznych a mniejsze zużycie prądu i niższa cena byłby dodatkowymi zaletami. No i mam nadzieję, iż samochód niedługo doczeka się zmian w postać nowej baterii, która jest już dostępna w Chinach. Mowa o akumulatorze o większej pojemności, 70 kWh, wykonanym w technologii LFP.
Ale już na tę chwilę Smart #3 Brabus to bardzo dobry samochód, który z pewnością może konkurować z takimi modelami jak VW ID3 GTX czy choćby MG4 X-Power. Mam nadzieję, iż Mercedes Benz ponownie zaoferuje samochody tej marki w naszym kraju. Bowiem te auta to połączenie chińskiej techniki z europejskim znaczkiem oraz obsługą serwisową.