Skoda Kamiq to najmniejszy a zarazem najpopularniejszy SUV czeskiej marki, który pod względem popularności ustępuje jedynie Octavii. Dlaczego klienci pokochali Skodę Kamiq i co zmieniło się po zeszłorocznym liftingu? Sprawdzamy to w naszym teście.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi to prawdopodobnie chodzi o pieniądze i właśnie w tym należy doszukiwać się powodów ogromnego sukcesu Skody Kamiq. Z tego też powodu do naszego testu nie wybraliśmy wypasionej wersji 1.5 TSI 150 KM Monte Carlo, która co prawda była dostępna w parku prasowym, ale kosztowała 146 950 złotych. Chyba przyznacie, iż płacenie blisko 150 tysięcy złotych za SUV-a segmentu B to trochę absurd i właśnie dlatego wybraliśmy wariant, który jest chętniej wybierany przez klientów.
Prezentowany egzemplarz to Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM M6 w bogatej wersji Selection za którą w obecnej promocji trzeba zapłacić 99 050 złotych. Nie, nie pomyliliśmy się. Za naprawdę przestronnego, dobrze wykończonego i wyposażonego SUV-a z dynamicznym i oszczędnym silnikiem zapłacimy poniżej 100 tysięcy złotych. I to właśnie klucz do sukcesu Skody Kamiq, ale niejedyny.
Wizualnie kilka się zmieniło
Ze Skodą Kamiq nie widzieliśmy się już od ponad dwóch lat i w tym czasie kilka się zmieniła. Co prawda w tym roku w salonach pojawił się odświeżony model, jednak mówimy tutaj o delikatnej kosmetyce, która i tak sprawiła, iż Skoda Kamiq wciąż wygląda świeżo i atrakcyjnie.
Z przodu pojawiła się większa i bardziej pionowa atrapa chłodnicy a także zmienione reflektory, które nawiązują do tych stosowanych w Skodzie Kodiaq. Wreszcie standardem są światła Full LED, natomiast opcjonalnie możemy dokupić matrycowe reflektory LED, które są standardem dopiero w topowej wersji Monte Carlo. Poza tym przeprojektowano przedni zderzak, w którym pojawiły się wloty powietrza, maskownica z efektem trójwymiarowym a także nakładka stylistyczna w srebrnym kolorze.
Sama sylwetka jest dokładnie taka sama jak wcześniej i patrząc z boku trudno dostrzec jakiekolwiek zmiany. Nie oznacza to, iż w ogóle ich nie ma, chociaż ograniczyły się one do nowych wzorów obręczy kół. Z nowości mamy 17-sto calowe obręcze we wzorze Kajam z czarnymi wstawkami aerodynamicznymi, 18-sto calowe obręcze Fornax w kolorze srebrnym a także 18-sto calowe srebrne obręcze Ursa z czarnymi wstawkami aerodynamicznymi. Do tego dochodzą nowe lakiery nadwozia w tym specjalny lakier pomarańczowy Phoenix, który widzicie na egzemplarzu prasowym. Skoda Kamiq jest też oferowana w wykończeniu Colour Concept w którym dach, słupki A i lusterka wykończone są w kolorze czarnym.
Niewielkie zmiany pojawiły się również z tyłu. Przede wszystkim przeprojektowano tylny zderzak, który zyskał atrapy wylotów powietrza, zmieniony dyfuzor a także nakładkę stylistyczną w kolorze srebrnym. Optycznie poszerza to tył nadwozia i wygląda naprawdę dobrze. Poza tym nieco odświeżono tylne światła, które mają teraz dynamiczne kierunkowskazy oraz zmieniono kształt tylnych odblasków.
Może zmian nie jest dużo, ale naszym zdaniem są trafione i odświeżona Skoda Kamiq prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Zwłaszcza w lakierze pomarańczowy Phoenix i z 17-sto calowymi obręczami kół we wzorze Propus Aero. Oba są dodatkami, które kosztują łącznie 8 100 złotych.
Wykończenie i wyposażenie to mocne strony
Wnętrze odświeżonej Skody Kamiq to przede wszystkim zdecydowanie przyjemniejsze materiały a także większe możliwości personalizacji. Najmniejszy SUV w gamie Skody jest dostępny w pakietami wnętrza Design Selections. Do wyboru jest sześć stylów wykończenia – Studio, Loft, Lodge, Dynamic, Suite Black i Monte Carlo.
Tyle, iż wybór ogranicza się wyłącznie do jednego poziomu wyposażenia. W bazowym Essence zawsze jest wykończenie Studio, natomiast dla topowego zarezerwowano wykończenie w stylu Monte Carlo. Wybierać możemy jedynie w Selection w którym standardem jest wykończenie Loft a opcjonalnie możemy wybrać Lodge, Dynamic lub Suite Black.
Nasz egzemplarz to właśnie wersja Selection która otrzymała wykończenie w stylu Lodge kosztujące 2 100 złotych. Dostaliśmy za to tapicerkę foteli wykończoną tkaniną oraz mikrofibrą suedia, dekor na desce rozdzielczej również wykończony mikrofibrą suedia, listwę ozdobną w kolorze miedzianym, boczki drzwi w kolorze czarnym, oświetlenie ambiente, podłokietnik z tyłu a także osłony progów w kolorze szary Platon. Akurat wykończenie Lodge nie wymaga dużej dopłaty a wnętrze wygląda bardziej przytulnie niż w bazowej Loft.
Poza tym mamy jeszcze dwa style wykończenia – Dynamic oraz Suite Black. Pierwszy z nich nawiązuje do wersji Monte Carlo i zawiera m.in.: sportowe fotele, sportową kierownicę, czarną podsufitkę, aluminiowe nakładki na pedały czy czerwone akcenty stylistyczne. Drugi z nich to namiastka „luksusu”, bo w Suite Black dostajemy m.in.: półskórzaną tapicerkę, elektrycznie sterowany fotel kierowcy, podgrzewane przednie fotele czy ciemne dekory na drzwiach i desce rozdzielczej. Problem w tym, iż oba style są już zdecydowanie droższe. Za Dynamic trzeba zapłacić 4 650 złotych, natomiast za Suite Black aż 8 450 złotych.
Dwa ekrany już w standardzie
Przy okazji liftingu Skoda Kamiq zyskała bogatsze wyposażenie. od dzisiaj już w bazowej wersji Essence mamy cyfrowy zestaw wskaźników o wielkości 8” a także system info-rozrywki z dotykowym ekranem o wielkości 8,25”.
Opcjonalnie możemy dokupić wirtualny kokpit o wielkości 10,25”, który kosztuje 3 400 złotych (Selection i Monte Carlo) a także większy ekran systemu info-rozrywki o wielkości 9,2”. Ten drugi wchodzi w skład Pakietu Navi w którym dostajemy również wirtualny kokpit, nawigację i obsługę głosową. Za taką przyjemność trzeba zapłacić już 6 000 złotych (Selection i Monte Carlo).
To dokładnie takie same systemy, które mieliśmy w Skodzie Scala 1.0 TSI 115 KM DSG. Oba są przejrzyste, mają ładne grafiki, działają gwałtownie i stabilnie. Mamy też bezprzewodową łączność z Android Auto i Apple CarPlay, więc mamy wszystko czego można oczekiwać od nowoczesnego samochodu.
Ergonomia jak na Skodę przystało
Największą zmianą jest pojawienie się przycisków do regulacji siły nawiewu na fizycznym panelu klimatyzacji. Wreszcie nie trzeba przeklikiwać się przez system info-rozrywki, chociaż zmiana kierunku nawiewu a także bardziej zaawansowane ustawienia wciąż są dostępne wyłącznie na ekranie multimedialnym.
Poza tą drobną zmianą, cała reszta jest dokładnie taka sama i to chyba najlepsza wiadomość, bo Skoda Kamiq zawsze była samochodem bardzo praktycznym i funkcjonalnym. Na tunelu środkowym znajdziemy przyciski do obsługi asystentów parkowania, systemu Start&Stop a także trybów jazdy. Do tego na wielofunkcyjnej kierownicy umieszczono przyciski i rolki do obsługi komputera pokładowego, adaptacyjnego tempomatu a także multimediów.
Pewnego przyzwyczajenia wymaga tylko sposób ustawiania prędkości oraz odległości tempomatu, ponieważ manetka jest praktycznie niewidoczna, więc trzeba robić to na wyczucie.
I podobnie jest z praktycznością
Pomimo tego, iż Skoda Kamiq nie jest dużym samochodem to we wnętrzu wygospodarowano sporo miejsca na schowki. Tradycyjnie mamy dwa zamykane schowki. Ten przed pasażerem jest średniej wielkości, natomiast ten w podłokietniku jest niewielki i zmieszczą się w nim jedynie drobiazgi. No, ale przynajmniej jest gdzie odłożyć np. klucze.
Do tego na tunelu środkowym mamy dwa miejsca na napoje a także sporą wnękę z dwoma portami USB typu C. Dodatkowo mamy gniazdo 12V w okolicach podłokietnika, ale niestety choćby w opcjach nie znajdziemy ładowarki indukcyjnej.
Poza tym z przodu mamy jeszcze pojemne kieszenie w drzwiach, schowek na okulary a także rozwiązania Simply Clever takie jak uchwyt na bilet przy słupku A czy parasol w drzwiach kierowcy.
A co z pasażerami z tyłu? Oni również mają do swojej dyspozycji dwa porty USB typu C, podłokietnik z miejscami na napoje, oddzielne nawiewy, gazetowniki w oparciach przednich foteli oraz całkiem pojemne kieszenie w drzwiach.
Skoda Kamiq jest bardzo przestronna
Najmniejszy SUV Skody ma zaledwie 4,25 metra długości a pomimo tego miejsca we wnętrzu jest naprawdę mnóstwo. Z przodu podróżuje się bardzo komfortowo. Fotele są dobrze wyprofilowane, mają odpowiednią twardość i szeroki zakres regulacji, więc dostosowanie odpowiedniej pozycji za kierownicą nie stanowi najmniejszego wyzwania. Do tego w wersjach Selection i Monte Carlo mamy już regulację podparcia odcinka lędźwiowego a także fotel pasażera z regulacją wysokości.
Z tyłu miejsca jest w sam raz na dwóch dorosłych pasażerów. Od biedy z tyłu posadzimy choćby trzech pasażerów, ale kanapa jest dość wąska i raczej nie będzie im specjalnie wygodnie. Tym bardziej, iż na środku mamy bardzo wysoki tunel środkowy.
Skoda Kamiq jest idealnym samochodem dla rodziny 2+2. Z tyłu dzieciaki mają mnóstwo miejsca, dostęp do mocowań isofix jest bardzo wygodny a drzwi otwierają się wystarczająco szeroko, aby wygodnie instalować dzieciaki w fotelikach.
Tym bardziej, iż bagażnik ma aż 400 litrów pojemności i jest ustawny, więc zmieścimy w nim wózek a choćby bagaże na kilkudniowy wyjazd. Mamy wnęki po bokach, solidne haczyki na zakupy oraz oświetlenie. Trzeba tylko pamiętać o tym, iż próg załadunkowy jest dość wysoki, więc warto rozważyć wydanie 800 złotych za podwójną podłogę bagażnika.
Do tego przyda się jeszcze pakiet Simply Clever Basic który kosztuje zaledwie 450 złotych a w jego ramach dostajemy elementy cargo w bagażniku, zestaw siatek, siatkę nad półką bagażnika oraz gniazdo 12V w bagażniku.
Prezentowany egzemplarz został choćby wyposażony w elektrycznie otwieraną pokrywę bagażnika, ale to akurat element z którego można zrezygnować i nieco zaoszczędzić.
Czy Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM daje radę?
W ofercie znajdziemy trzy warianty – 1.0 TSI 95 KM, 1.0 TSI 115 KM i 1.5 TSI 150 KM. Bazowy benzyniak współpracuje z pięciobiegowym manualem a pozostałe dwa dostępne są z sześciobiegową skrzynią manualną lub siedmiostopniową przekładnią DSG. Kamiq jako jedyny SUV w gamie czeskiej marki nie jest oferowany z napędem 4×4.
Egzemplarz który wybraliśmy do naszego testu to Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM, który wydaje się optymalnym wyborem w przypadku miejskiego SUV-a. Tym bardziej, iż trzycylindrowy benzyniak o mocy 115 koni mechanicznych i momencie obrotowym 200 NM zapewnia przyspieszenie do setki w czasie 9,7 sekundy i umożliwia rozwinięcie prędkości 196 km/h. Tyle, iż mówimy tutaj o egzemplarzu wyposażonym w sześciobiegową skrzynię manualną. Skoda Kamiq z DSG jest wolniejsza i potrzebuje na to 10,2 sekundy.
Dokładnie tak samo było w przypadku Skody Scala 1.0 TSI 115 KM. Oczywiście DSG będzie wygodniejsze w codziennym użytkowaniu, ale wyraźnie czuć, iż oprogramowanie jest nastawione na obniżenie emisji spalin przez co reakcje układu napędowego są dość leniwe. Pewnie zdecydowalibyśmy się na DSG ze względu na wygodę jaką oferuje w mieście, ale przez tydzień jeździliśmy Skodą Kamiq ze skrzynią manualną i nie mamy powodów do narzekania.
Lewarek ma dość długie prowadzenie, ale biegi wchodzą pewnie a przełożenia są dość długie, więc podróżowanie z prędkościami 120 – 140 km/h nie jest uciążliwe. To co jest największą zaletą manuala to osiągi. Kiedy jeździliśmy Skodą Scala 1.0 TSI 115 KM DSG zauważyliśmy, iż skrzynia możliwie jak najszybciej stara się wrzucać wyższy bieg. Z perspektywy ograniczenia emisji ma to sens, ale ma negatywny wpływ na osiągi. Trzycylindrowiec ożywa po przekroczeniu 2 tysięcy obrotów a DSG zwykle utrzymuje je poniżej tego poziomu.
Jak jeździ się Skodą Kamiq?
Zaskakująco przyjemnie. Litrowy silniczek naprawdę dobrze radzi sobie z niewielkim SUV-em a wysoki moment obrotowy sprawia, iż Skoda Kamiq jest bardzo dynamiczna. Niezależnie czy jeździliśmy w mieście, drogami podmiejskimi czy autostradą, Skoda Kamiq zawsze dawała nam poczucie, iż wystarczy zredukować bieg i mocniej wcisnąć pedał przyspieszenia, aby natychmiast przyspieszyć. Dlatego też wyprzedzanie innych samochodów na drogach krajowych jest przyjemnością. Skoda Kamiq zbiera się niesamowicie żwawo.
Oczywiście trudno doszukiwać się tutaj jakiś emocji, ale w codziennej jeździe Skoda Kamiq jest bardzo przyjemnym samochodem. Zwłaszcza, iż układ kierowniczy sprawnie przekazuje polecenia kierowcy a tryby jazdy umożliwiają zmianę siły wspomagania.
Nasza Skoda Kamiq była wyposażona w standardowe zawieszenie. Jest całkiem fajnie zestrojone, bo jest ono stosunkowo twarde i daje spore poczucie bezpieczeństwa, ale jednocześnie bardzo dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności i robi to cicho. Opcjonalnie dostępne jest obniżone o 10 milimetrów zawieszenie z możliwością wyboru dwóch ustawień amortyzatorów – Normal i Sport.
Kamiq 1.0 TSI 115 KM mile zaskakuje ekonomią
Poza tym, iż Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM jest naprawdę przyjemnie dynamiczna to jest też ekonomiczna. Nie oszczędzaliśmy naszego auta prasowego a pomimo tego po 557 kilometrach testu zobaczyliśmy średnie spalanie wynoszące 6,2 litra. Naszym zdaniem to świetny wynik.
W mieście trzeba przygotować się na zużycie w okolicach 6 – 7 litrów, jednak wiele zależy od warunków, bo przy płynnej jeździe poza godzinami szczytu byliśmy w stanie zejść poniżej 5,5 litra. Przy prędkości 100 km/h będzie to 4,3 – 4,5 litra, przy 120 km/h 6,0 – 6,2 litra, natomiast przy 140 km/h 8,2 – 8,4 litra.
Ile kosztuje Skoda Kamiq?
Co prawda cennik rozpoczyna się od kwoty 87 700 złotych, ale dostajemy za to Skodę Kamiq ze słabszą jednostką 1.0 TSI 95 KM i pięciobiegową skrzynią manualną. Naszym zdaniem jest to wariant do pominięcia. Tym bardziej, iż za Skodę Kamiq z silnikiem 1.0 TSI 115 KM i z sześciobiegową skrzynią manualną zapłacimy 91 950 złotych. Także dokładamy 4 250 złotych i dostajemy auto, które sprawdzi się nie tylko w mieście i zapewni naprawdę dobre osiągi.
Prezentowany egzemplarz to właśnie Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM w środkowej wersji wyposażenia Selection. Za takie auto trzeba zapłacić co najmniej 104 050 złotych, natomiast za odmianę z automatyczną przekładnią DSG trzeba wydać 110 800 złotych. To optymalny silnik do czeskiego SUV-a. Trzeba tylko przemyśleć wybór skrzyni biegów, bo manual pracuje tutaj naprawdę przyjemnie i zapewnia lepsze osiągi. Z drugiej strony DSG oznacza większy komfort, ale trzeba zapłacić za nią 6 750 złotych.
Skoda Kamiq jest oferowana również z silnikiem 1.5 TSI 150 KM. Za takiego SUV-a trzeba zapłacić już co najmniej 112 700 złotych a wersja z DSG wymaga dopłaty 4 750 złotych. Tyle, iż cały czas mówimy o wersji wyposażenia Selection, która jest rozsądnie wyceniona. Drogo robi się jeżeli spojrzymy na topową odmianę Monte Carlo za którą trzeba zapłacić w okolicach 130 000 złotych.
A dlaczego Selection to naszym zdaniem rozsądny wybór? Dostajemy tutaj absolutnie wszystko czego potrzebujemy a cena nie jest przesadzona. To m.in.: bezkluczykowy dostęp, kamera cofania, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, tempomat, dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, 4 x USB typu C z szybkim ładowaniem, Drive Mode Select, asystent pasa ruchu, Skoda Infotainment 8,25”, cyfrowy zestaw wskaźników Digital Display 8”, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, reflektory Full LED czy 16-sto calowe obręcze kół ze stopów lekkich.
A ile kosztował nasz egzemplarz? Bazowa Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM to wydatek 104 050 złotych, jednak został on obficie doposażony i ostatecznie kosztował aż 133 650 złotych. To już naprawdę sporo i ze Skodą Kamiq jest dokładnie tak samo jak ze Skodą Scala. Trzeba ją rozsądnie skonfigurować, bo jeżeli przesadzicie z dodatkowymi opcjami to cena będzie astronomiczna.
Jak Skoda Kamiq wypada na tle konkurentów? Około 80 000 złotych trzeba zapłacić za bazowe wersje MG ZS i Dacii Duster, które są też nieco większe, ale zdecydowanie gorzej wykończone.
Poza tym mamy Suzuki Vitarę (od 105 900 złotych), Mitsubishi ASX (od 95 990 złotych), Kię Stonic (od 84 900 złotych), Ssangyonga Tivoli (od 89 900 złotych) i Seata Aronę (od 89 900 złotych).
Skoda Kamiq 1.0 TSI 115 KM Selection – naszym zdaniem
Skoda Kamiq to jeden z najpopularniejszych samochodów na naszym rynku a niedawny lifting może sprawić, iż czeski SUV będzie się cieszyć jeszcze większym zainteresowaniem. Może wizualnie zmieniło się niewiele, ale Skoda Kamiq została nieco odświeżona, zyskała bogatsze wyposażenie a jedną z najważniejszych nowości są style wykończenia Design Selections. Dzięki temu we wnętrzu pojawiły się zdecydowanie przyjemniejsze materiały wykończeniowe.
Poza tym to stara dobra Skoda Kamiq. Ma zaskakująco przestronne wnętrze, pojemny bagażnik, praktyczne wnętrze i już od bazowej wersji Essence jest nieźle wyposażona. Może Skoda Kamiq nie wzbudza emocji, ale jest do bólu poprawna i trudno znaleźć w niej jakieś poważne wady.
Jaki silnik wybrać? Z pewnością odrzucilibyśmy bazowego benzyniaka 1.0 TSI 95 KM, który wydaje się trochę zbyt słaby i ma jedynie pięciobiegową skrzynię manualną. Optymalnym wyborem wydaje się jego mocniejsza odmiana o mocy 115 KM, która zapewnia bardzo dobre osiągi, niewielkie zużycie paliwa i nie kosztuje przesadnie dużo. Komfort podróżowania polepszy DSG, jednak manual działa przyjemnie i jeżeli nie przeszkadza Wam wachlowanie lewarkiem to powinniście być zadowoleni. A to wszystko dostajemy za około 100 000 złotych.
Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 999 ccm |
Maksymalna moc: | 115 KM przy 5.500 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 200 Nm w zakresie 2.000 – 3.500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd: | manualna, sześciobiegowa, napęd na przednie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 9,7 s |
Prędkość maksymalna: | 196 km/h |
Średnie spalanie (w cyklu mieszanym): | 5,4 – 5,7 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 50 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4249/1559/1793 |
Pojemność bagażnika: | 467 l |
Cennik
Silnik | Essence | Selection | Monte Carlo |
1.0 TSI 95 KM M5 | 87 700 zł | 99 800 zł | – |
1.0 TSI 110 KM M6 | 91 950 zł | 104 050 zł | 114 250 zł |
1.0 TSI 110 KM DSG | – | 110 800 zł | 121 050 zł |
1.5 TSI 150 KM M6 | – | 112 700 zł | 122 950 zł |
1.5 TSI 150 KM DSG | – | 117 450 zł | 127 750 zł |