W ostatnich miesiącach Czesi wprowadzili na rynek kilka ciekawych nowości, a odświeżona Skoda Enyaq Coupe to jedna z nich. To właśnie Enyaq był pierwszym elektrykiem w ofercie marki, a do tej pory sprzedaż modelu przekroczyła już 250 tysięcy egzemplarzy. Obecny rok pokazuje, iż odświeżony Enyaq cieszy się jeszcze większym zainteresowaniem, a może to być choćby najlepszy rok od momentu premiery modelu w 2020 roku. Co zmieniło się po liftingu i czy nowa wersja naprawdę robi różnicę? Sprawdzamy to w naszym teście.
Subtelne zmiany, które robią różnicę
Pod kątem wizualnym zmiany są stosunkowo subtelne, choć na pierwszy rzut oka mogą sprawiać wrażenie większych. Skoda Enyaq Coupe zyskała całkowicie przeprojektowany pas przedni, który lepiej wpisuje się w obecny język stylistyczny marki. Z maski zniknęło tradycyjne logo, które zostało zastąpione przez napis Skoda. Zniknęła także podświetlana atrapa chłodnicy, którą zastąpiła wąska maskownica, w którą wkomponowano światła do jazdy dziennej podzielone na segmenty. Światła mijania osadzono nieco niżej, a wloty powietrza znajdują się w dolnej części zderzaka. Całość wygląda naprawdę świetnie.
Nowa Skoda Enyaq została również wyposażona w reflektory Matrix LED, składające się z 36 segmentów w dwurzędowym module, co pozwala na jeszcze precyzyjniejsze wycinanie nadjeżdżających pojazdów. W wersji Sportline to rozwiązanie jest standardem, natomiast w prezentowanym egzemplarzu stanowi element pakietu Advanced, kosztującego 19 100 zł. Reflektory Matrix LED są również dostępne w tańszym pakiecie Plus, który kosztuje 10 700 zł.
Reszta nadwozia pozostała adekwatnie bez zmian. Linia boczna z wyraźnymi przetłoczeniami i mocno opadającą linią dachu wciąż wygląda bardzo dobrze. Z tyłu pojawiły się delikatnie zmienione światła z nową sygnaturą świetlną. To wciąż może się podobać, choć szkoda, iż projektanci nie zdecydowali się na równie duże zmiany, jak miało to miejsce w przedniej części.
Oczywiście wiele zależy od odpowiedniej konfiguracji. Nasza Skoda Enyaq Coupe została pokryta lakierem Biel Moon, który znakomicie współgra z detalami wykończonymi błyszczącą czernią. To naprawdę udane połączenie, dzięki czemu odświeżony model prezentuje się wyjątkowo efektownie, a jasny lakier dodatkowo podkreśla wszystkie nowe elementy stylistyczne. Dodatkowo nasz egzemplarz dostał opcjonalne 21-calowe obręcze kół, które wyglądają świetnie, choć trzeba liczyć się z nieco niższym komfort resorowania. W standardzie Enyaq Coupe ma 19-sto calowe obręcze, więc różnica wizualna jest wyraźna. Tylko trzeba dopłacić za nie 7 000 zł.
Pod kątem wymiarów zmiany są minimalne. Skoda Enyaq Coupe ma długość 4658 mm, szerokość 1879 mm, wysokość 1623 mm oraz rozstaw osi wynoszący 2766 mm. W tym segmencie Skoda rywalizuje z takimi modelami jak Kia EV6, Ford Mustang Mach-E, Volvo EC40 czy Ford Capri.
Na koniec warto wspomnieć o tym, iż nowy przód to nie tylko bardziej nowoczesny wygląd, ale również znacząca poprawa aerodynamiki. Współczynnik oporu powietrza nowej Skody Enyaq wynosi teraz 0,245, podczas gdy wcześniej wynosił 0,256. Jeszcze lepszy wynik osiąga Enyaq Coupe, który może pochwalić się współczynnikiem oporu powietrza równym 0,225, w porównaniu do 0,234 w poprzedniej wersji.
Subtelne zmiany w wnętrzu – co się zmieniło?
Wnętrze Skody Enyaq Coupe przeszło drobne zmiany. Jedyną widoczną różnicą jest napis Skoda na kierownicy zamiast tradycyjnego logo, ale poza tym wszystko pozostało niemal bez zmian. Lifting przyniósł przede wszystkim wzbogacenie wyposażenia standardowego, w tym 5-calowy cyfrowy wyświetlacz wskaźników oraz 13-calowy ekran systemu info-rozrywki. W standardzie znajdziemy także podgrzewane przednie fotele oraz trójstrefową klimatyzację automatyczną.
Zmieniły się także materiały wykończeniowe. Z deski rozdzielczej i konsoli centralnej zniknął błyszczący plastik, zastąpiony tworzywami o ciekawszej fakturze, które będą bardziej odporne na upływ czasu.
Choć zmiany we wnętrzu są niewielkie, Skoda Enyaq Coupe wciąż robi świetne wrażenie. W wersji testowej pojawiło się opcjonalne wykończenie Lounge za 6 200 zł, które wnosi do środka elegancką tapicerkę z materiału Suedia. Znajdziemy go na fotelach oraz desce rozdzielczej – materiał pochodzi z recyklingu i jest niesamowicie przyjemny w dotyku, naprawdę czuć, jak palce wtapiają się w niego. Dodatkowo, wnętrze zyskało bardziej rozbudowane oświetlenie i szarą podsufitkę.
To dopiero początek, ponieważ w ofercie dostępne są także inne warianty wykończenia wnętrza Design Selection – Suite Soul, ecoSuite Cognac oraz L&K. Maksymalna dopłata to 11 950 złotych, a w zamian otrzymujemy takie udogodnienia jak wentylowane przednie fotele czy skórzaną tapicerkę.
Komfort na pierwszym miejscu
Fotele są takie same jak wcześniej, co oznacza wysoki komfort – są dobrze wyprofilowane i mają odpowiednie rozmiary. W naszej wersji wyposażenia były elektrycznie regulowane, z pamięcią ustawień oraz funkcją komfortowego wsiadania i wysiadania. Warto też docenić automatyczne dociąganie pasa po ruszeniu, które wpływa na nasze bezpieczeństwo.
W drzwiach przez cały czas znajdziemy parasolkę, a przednie fotele już w standardzie mają podgrzewanie. Opcjonalnie mogą być wyposażone w prosty masaż oraz wentylację.
Tylna kanapa Skody Enyaq Coupe robi naprawdę dobre wrażenie. Miejsca jest mnóstwo, a skrajne siedzenia zostały dobrze wyprofilowane – choćby wyższym osobom podróżuje się w nich wygodnie. Siedziska są długie, co pozwala komfortowo oprzeć nogi, a płaska podłoga dodatkowo zwiększa przestrzeń na stopy. Mamy rozkładany podłokietnik z uchwytami na napoje a ogromne okno panoramiczne skutecznie doświetla całe wnętrze. W bocznych oknach mamy roletki.
Poza tym pasażerowie mają dostęp do osobnej strefy klimatyzacji z nawiewami umieszczonymi pośrodku, gdzie znajdują się także porty USB. Dodatkowo, w drzwiach i oparciach przednich foteli znajdują się kieszenie.
Praktyczne schowki i wygoda na co dzień
No i tutaj dochodzimy do tego, co od wielu lat jest jedną z największych zalet samochodów Skody – ergonomii i funkcjonalności. Standardowo, przy słupku A po stronie kierowcy, znajdziemy praktyczny uchwyt na bilecik parkingowy. Nieco dalej, na wysokości lewego kolana, umieszczono niewielki schowek na drobiazgi.
Na tunelu środkowym znajdują się ładowarka indukcyjna oraz dodatkowe miejsca na drugi telefon, a także dwa porty USB typu C. Tuż obok mamy dwa cupholdery z przegródką regulującą ich wielkość, dużą wnękę na drobiazgi oraz bardzo pojemny schowek w podłokietniku. Dodatkowo, w drzwiach znajdują się pojemne kieszenie wyściełane materiałem – miły i praktyczny detal, który podnosi komfort codziennego użytkowania.
Cyfrowy kokpit i system info-rozrywki
Skoda Enyaq wciąż oferuje niewielkie, 5-calowe cyfrowe wskaźniki, które są minimalistyczne, ale dostarczają wszystkich niezbędnych informacji. Komputerem sterujemy dzięki przycisków i rolki na kierownicy – klasyczne rozwiązanie Skody. Opcjonalnie dostępny jest również wyświetlacz przezierny z rozszerzoną rzeczywistością, który robi duże wrażenie. Kierowca ma wrażenie, jakby informacje pojawiały się tuż przed samochodem, dzięki czemu może bez odrywania wzroku od drogi śledzić ograniczenia prędkości czy wskazówki z nawigacji. Szkoda tylko, iż wyświetlacz przezierny wchodzi w skład pakietu Advanced, który wiąże się z dopłatą aż 19 100 zł.
Centrum dowodzenia w Skodzie Enyaq Coupe to dobrze znany z innych modeli system info-rozrywki, oparty na 13-calowym ekranie dotykowym umieszczonym na szczycie deski rozdzielczej. Wyświetlacz komputera pokładowego, choć stosunkowo mały, nie stanowi przeszkody, ponieważ wszystkie ustawienia i opcje obsługi znajdziemy właśnie na ekranie multimediów. choćby brak fizycznych przycisków nie utrudnia korzystania z systemu – interfejs jest przejrzysty, intuicyjny i dobrze opisany, co sprawia, iż jego obsługa jest naprawdę wygodna. Duża w tym zasługa, iż system działa gwałtownie i płynnie.
Sam system oferuje ogromne możliwości personalizacji. Możemy dowolnie ustawiać widżety oraz modyfikować skróty, co pozwala dostosować interfejs do własnych potrzeb. jeżeli poświęcicie trochę czasu w konfigurację, okaże się, iż to naprawdę wygodne rozwiązanie. Szkoda tylko, iż obsługa klimatyzacji również odbywa się z poziomu ekranu multimedialnego. Co prawda, są fizyczne przyciski umożliwiające szybkie włączenie podgrzewania tylnej szyby czy nadmuchu na przednią szybę, ale wolelibyśmy oddzielny panel, tak jak w Skodzie Superb.
Jedyne, na co naprawdę możemy narzekać, to asystent głosowy, który – według informacji prasowych – jest zintegrowany z ChatGPT. Oznacza to, iż oprogramowanie powinno odpowiadać na różne pytania, sterować nawigacją czy klimatyzacją. Brzmi to obiecująco, ale w praktyce totalnie nie działa. Nawigacja nie była w stanie zlokalizować stacji ładowania, a asystent nie rozumiał żadnych naszych pytań. Porównując to z samochodami opartymi na Android Automotive, wypada to bardzo blado.
Bagażnik, który pomieści wszystko
Bagażnik w Enyaq Coupe jest naprawdę przestronny – ma aż 570 litrów, co robi wrażenie. Dodatkowo, znajdziemy tu kilka solidnych haczyków na zakupy, gniazdo 12V oraz pojemne schowki, w których można przechować kable do ładowania, płyn do spryskiwaczy czy zestaw naprawczy. Pod podłogą znajduje się też specjalne miejsce na kable do ładowania. Widać, iż przestrzeń bagażowa została świetnie zaplanowana.
Jak Enyaq Coupe radzi sobie na drodze?
Nowa Skoda Enyaq Coupe dostępna jest z jedną pojemnością baterii trakcyjnej oraz dwoma wariantami napędu. Bateria ma pojemność brutto 82 kWh, a jednostka elektryczna generuje moc 285 KM i 545 Nm momentu obrotowego. Do wyboru pozostaje napęd na tylną oś lub obie osie. jeżeli komuś to za mało, w ofercie pozostało wersja RS z imponującymi 340 KM – ale uwierzcie, iż choćby standardowe warianty oferują więcej niż potrzeba.
Doskonale widać to już po danych technicznych – prezentowana Skoda Enyaq Coupe przyspiesza do setki w czasie 6,7 sekundy. Jeszcze lepsze wrażenie robi jej elastyczność, która w elektryku jest po prostu genialna. Bez względu na prędkość każde wciśnięcie pedału gazu powoduje gwałtowną reakcję układu napędowego. Trzeba jednak pamiętać, iż przy takiej dynamice napęd na wszystkie koła byłby mile widziany i zdecydowanie warto do niego dopłacić.
W standardzie Skoda Enyaq Coupe oferuje cztery tryby jazdy: Eco, Normal, Sport i Individual. Każdy z nich zmienia charakterystykę pracy układu napędowego oraz układu kierowniczego, dostosowując pojazd do różnych warunków i preferencji kierowcy. jeżeli zdecydujemy się na opcjonalne zawieszenie DCC, liczba dostępnych ustawień wzrasta, dając jeszcze większą elastyczność w dostosowaniu auta do naszych preferencji.
Niestety nie znaleźliśmy opcji manualnej regulacji siły rekuperacji, ale z drugiej strony Enyaq oferuje automatyczną rekuperację, która dostosowuje siłę hamowania regeneracyjnego do warunków na drodze. Auto rozpoznaje skrzyżowania, inne pojazdy i sytuacje na trasie, dzięki czemu optymalizuje działanie układu rekuperacji bez potrzeby ingerencji ze strony kierowcy. Działa to na tyle dobrze, iż nie czuliśmy potrzeby, aby w jakikolwiek sposób w to ingerować.
Dobre prowadzenie i zaskakująca zwrotność
Pomimo aż 21-calowych obręczy kół, Skoda Enyaq Coupe świetnie radzi sobie z wybieraniem nierówności. Prowadzi się bardzo pewnie – nisko osadzony środek ciężkości i precyzyjny układ kierowniczy robią swoje. Niezależnie od prędkości, Enyaq Coupe pozostaje stabilny, a szybkie zmiany kierunku nie robią na nim wrażenia. Pod kątem prowadzenia Enyaq Coupe bardzo pozytywnie zaskakuje. Opcjonalne adaptacyjne zawieszenie oraz progresywny układ kierowniczy o zmiennym przełożeniu powinny dać jeszcze lepsze odczucia za kierownicą.
Enyaq Coupe ma tylny napęd, a jego dużym plusem jest znakomita zwrotność. Średnica zawracania wynosi zaledwie 9,3 metra, co wyraźnie czuć za kierownicą – zwłaszcza po przesiadce z Mitsubishi Outlandera czy Nissana Townstara. Gorzej jeżeli zdecydujemy się na napęd 4×4, bo wtedy średnica zawracania wynosi już 10,8 metra. To też jedyny powód, dla którego zastanawialibyśmy się nad wyborem wersji z napędem na tylną oś. W takim samochodzie zdecydowanie wolelibyśmy napęd 4×4, ale jeżeli jeździcie nim w 99% po mieście, to ta zwrotność naprawdę robi różnicę.
Zużycie energii i zasięg
Czysto teoretycznie Skoda Enyaq Coupe jest w stanie przejechać maksymalnie 589 kilometrów na pełnym ładowaniu. W warunkach miejskich średnie zużycie energii wynosi 15,3 kWh. Przy niższych temperaturach i krótszych dystansach, zużycie nieznacznie wzrasta do 16 – 17 kWh, co i tak jest bardzo dobrym wynikiem. Jak to wygląda w trasie? Przy prędkości 100 km/h zużycie energii wynosi 17 – 18 kWh, przy 120 km/h wzrasta do 21 – 22 kWh, a przy 140 km/h dochodzi do 26 – 27 kWh.
Realnie oznacza to zasięg w trasie na poziomie 250 – 300 kilometrów, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem, ale jest jedno „ale”.
Skoda Enyaq Coupe przez cały czas przyjmie maksymalnie 135 kW. Przy takiej pojemności baterii można byłoby spodziewać się więcej, zwłaszcza iż prezentowany wariant jest w tej kwestii najsłabszy. Dla porównania, bazowa wersja Enyaq 60 osiąga moc ładowania wynoszącą 165 kW, a wersja z napędem 4×4 choćby 175 kW. W naszej wersji wygląda to zdecydowanie gorzej. Mimo to, baterię od 10 do 80% uda się naładować w 28 minut, co w dzisiejszych czasach można uznać za standard. Niemniej jednak po liftingu spodziewaliśmy się nieco lepszych parametrów, zwłaszcza, iż podczas testów ładowania udało się nam osiągnąć maksymalnie 90 kW. Korzystaliśmy z kilku ładowarek przy baterii rozładowanej do około 30% i ten wynik był powtarzalny.
Ile kosztuje Skoda Enyaq Coupe?
Cennik Skody Enyaq Coupe otwiera wersja 85 z baterią o pojemności 82 kWh, mocą 285 KM i napędem na tylną oś, której cena wynosi 221 650 zł (w promocji 201 650 zł). Za model z napędem na cztery koła trzeba zapłacić 233 850 zł (w promocji 213 850 zł).
Wersja Sportline to koszt 236 200 zł (w promocji 216 200 zł), ale w tym przypadku napęd trafia tylko na tylną oś. Z kolei topowa wersja RS, która oferuje baterię 84 kWh, 340 KM i napęd 4×4, to już wydatek 253 150 zł (w promocji 233 150 zł).
W porównaniu do standardowej Skody Enyaq, dopłata za wersję Enyaq Coupe wynosi 11 750 złotych. Dodatkowo, Enyaq Coupe nie jest dostępny w bazowej wersji 60, która oferuje baterię o pojemności 63 kWh i silnik o mocy 204 KM.
No dobra, ale to ceny bazowe. jeżeli dodamy kilka opcji i skonfigurujemy samochód tak, jak egzemplarz prasowy to cena zdecydowanie wzrośnie. W naszej testówce doliczyliśmy koszt lakieru Biel Moon (3 100 zł), 21-calowych obręczy kół (7 000 zł), wykończenia Design Selection Lounge (6 200 zł), pakietu Advanced (19 100 zł) oraz pompy ciepła (5 300 zł). Efekt? Cena egzemplarza prasowego to 262 650 zł.
A co, jeżeli zrezygnujemy z tych dodatków i wybierzemy „gołą” wersję? To wcale nie oznacza biedy. W standardzie dostajemy m.in.: asystenta pasa ruchu, funkcję monitorowania martwego pola, system utrzymywania pasa ruchu i półautomatyczną kontrolę pojazdu w nagłych przypadkach, reflektory LED Basic, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne, oświetlenie ambiente, bezdotykowo sterowaną klapę bagażnika, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę cofania, indukcyjną ładowarkę, system infotainment 13”, cyfrowy zestaw wskaźników, 19-calowe obręcze kół Proteus, trójstrefową klimatyzację automatyczną czy adaptacyjny tempomat.
Za 201 650 zł, w promocji, Skoda Enyaq Coupe oferuje naprawdę solidne wyposażenie. Oczywiście, do pełni szczęścia trzeba jeszcze dopłacić kilka tysięcy do pompy ciepła czy lakieru, ale to przez cały czas atrakcyjna cena jak za takie auto.
Nowa Kia EV6 zaczyna się od 230 900 zł za wersję z baterią 84 kWh i napędem RWD o mocy 229 KM, ale w obecnej promocji można ją kupić już od 205 501 zł. Volvo EC40 Single Motor z 238 KM i baterią netto 70 kWh kosztuje od 245 900 zł. Ciekawą alternatywą jest także Ford Capri, który w wersji z baterią 52 kWh i napędem RWD o mocy 170 KM kosztuje 204 250 zł lub 176 490 zł w aktualnej promocji.
Skoda Enyaq Coupe 85 – nasza opinia
Skoda Enyaq Coupe to bardzo przyjemny elektryk, który po liftingu zyskał szereg drobnych, ale cennych poprawek. System info-rozrywki został delikatnie poprawiony i jest w tej chwili zintegrowany z ChatGPT, jednak póki co nie działa to poprawnie. Zaktualizowano grafikę wyświetlacza przeziernego, wzbogacono wyposażenie standardowe, odświeżono wygląd zewnętrzny, a także wprowadzono jeszcze lepsze materiały wykończeniowe. Przy okazji odświeżenia designu delikatnie poprawiono aerodynamikę, dzięki czemu Skoda Enyaq Coupe oferuje jeszcze większy zasięg.
Na pierwszy rzut oka zmiany mogą wydawać się niewidoczne, ale naprawdę poprawiają komfort użytkowania. Otrzymujemy teraz auto, które nie tylko świetnie wygląda, ale jest także bardzo funkcjonalne i praktyczne. Kabina jest przestronna, bagażnik pojemny, a wyposażenie niemal kompletne. Cena w okolicach 200 tysięcy złotych, przed dopłatami, jest jak najbardziej uzasadniona. Szkoda tylko, iż nie obejmuje ona takich dodatków jak pompa ciepła, która w naszych warunkach klimatycznych wydaje się absolutnie niezbędna.
Co jeszcze się nam nie podoba? Zdecydowanie moc ładowania na szybkich ładowarkach, która jest zdecydowanie niższa niż deklaruje Skoda. To tym bardziej irytujące, iż Skoda Enyaq Coupe to elektryk, który rzeczywiście sprawdza się w długich podróżach.
| Silnik: | silnik elektryczny |
| Maksymalna moc: | 285 KM |
| Maksymalny moment obrotowy: | 545 Nm |
| Skrzynia biegów i napęd: | 1-stopniowa przekładnia redukcyjna, napęd na tylne koła |
| Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 6,7 s |
| Prędkość maksymalna: | 180 km/h |
| Zasięg: | 589 km |
| Pojemność akumulatorów: | 77 kWh netto |
| Wymiary (dł./wys./szer.): | 4658/1623/1879 |
| Pojemność bagażnika: | 570 l |
| Ładowanie | |
| Maksymalna moc ładowania prądem stałym [kW]: | 135 |
| Czas ładowania prądem stałym od 10 do 80% [min.]: | 28 |
Cennik
| Wersja | Akumulator | Zasięg | Moc | Cena | Cena promocyjna |
| 85 | 82 kWh | 589 km | 285 KM | 221 650 zł | 201 650 zł |
| 85x | 82 kWh | 554 km | 285 KM | 233 850 zł | 213 850 zł |
| 85 Sportline | 82 kWh | 577 km | 285 KM | 236 200 zł | 216 200 zł |
| RS | 84 kWh | 567 km | 340 KM | 253 150 zł | 233 150 zł |
















































