Renault Symbioz E-Tech Full Hybrid esprit Alpine | TEST

moto-przestrzen.pl 6 godzin temu

Oto Renault Symbioz, czyli całkowicie nowy model w gamie francuskiej marki, który teoretycznie nie zastępuje żadnego innego modelu, bo jest po prostu uzupełnieniem gamy modelowej. Uzupełnieniem i tak już bardzo bogatej oferty w której znajdziemy takie modele jak Captur, Arkana, Austral, Rafale czy Espace, a przecież nie można zapominać o samochodach elektrycznych takich jak Megane E-Tech oraz Scenic E-Tech. W ostatnich latach Renault zafundowało nam prawdziwą ofensywę modelową i może wydawać się, iż tych modeli jest choćby zbyt wiele, ale zadaniem Symbioza jest wypełnienie luki między najmniejszym Capturem a nieco większym Australem.

Oczywiście ogromny wybór to z jednej strony zaleta, ale w pewnym stopniu poszczególne modele są konkurencją same dla siebie. Czy takie coś ma sens? Sprawdzimy to w czasie długodystansowego testu Renault Symbioz E-Tech Full Hybrid esprit Alpine.

Zanim przejdziemy do naszego testu, należy wspomnieć, iż prezentowany egzemplarz to wersja full hybrid E-Tech 145, której nie znajdziemy w najnowszych cennikach. Zastąpiła ją mocniejsza odmiana full hybrid E-Tech 160, więc wyposażenie standardowe/opcjonalne naszego egzemplarza może się delikatnie różnić od tego co oferowane jest obecnie. Dlatego też w naszych opisach posłużymy się informacjami z najnowszych cenników, aby dane były jak najświeższe. Zaczynamy.

Stylistycznie? Petarda

Design najnowszych modeli francuskiej marki jest fantastyczny. Naprawdę. Francuzi zawsze potrafili projektować piękne samochody i nie inaczej jest w przypadku Renault Symbioz, które na pierwszy rzut oka mocno przypomina Renault Captur a to wszystko przez niemal identyczny przedni pas. Czy to wada? Absolutnie nie, bo wygląda to bardzo nowocześnie i wszystko odpowiednio do siebie pasuje.

Mamy pionowe światła do jazdy dziennej z bardzo charakterystycznym układem, wąską atrapę chłodnicy z wytłaczanym wypełnieniem, które jest nieco inne niż w mniejszym Captur, a także smukłe reflektory wykonane w technologii LED. Niestety choćby za dopłatą nie dostaniemy tutaj świateł matrycowych.

Świetnie prezentuje się również linia boczna gdzie mamy wyraźne przetłoczenia, ostre załamania, dość małe przeszklenia i unoszącą się ku górze linię szyb, która nadaje autu dynamiki. W porównaniu do Renault Captur, Symbioz ma całkowicie przeprojektowany tył, który wygląda bardziej proporcjonalnie i ciekawiej niż w mniejszym bracie. I to też sprawia, iż optycznie Renault Symbioz wydaje się zdecydowanie większe niż na papierze.

Udana jest również tylna część w której wyróżniają się dynamicznie zaprojektowane światła w kształcie trójkątów z bardzo ładną sygnaturą świetlną. Co interesujące nie znajdziemy tutaj modnej w dzisiejszych czasach listwy świetlnej, co w pewnym sensie jest wyróżnikiem Renault, bo adekwatnie wszyscy producenci stawiają na właśnie takie rozwiązanie. Poza tym mamy wiele wyraźnych przetłoczeń, ostrych linii a na klapie bagażnika duży emblemat marki oraz nazwę modelu. Zwieńczeniem delikatnie opadającego dachu jest spojler dachowy z dodatkowymi owiewkami na jego bokach.

Nasz egzemplarz to usportowiona wersja esprit Alpine, która wnosi trochę smaczków stylistycznych i naszym zdaniem jest to najciekawszy z oferowanych wariantów wyposażenia. Mamy nieco przeprojektowany przedni zderzak z charakterystyczną listwą w stylu F1, przemodelowany zderzak z tyłu z centralnym wykończeniem w odcieniu szarości a wszystkie chromowane elementy zostały wykończone błyszczącą czernią. Ponadto na przednich nadkolach pojawiły się plastikowe atrapy z oznaczeniem esprit Alpine. Całość dopełnia rewelacyjny lakier szary kasjopea za 2 800 złotych oraz 19-sto calowe obręcze kół w pięknym wzorze Elixir.

Renault Symbioz wygląda bardzo atrakcyjnie i nowocześnie. Zwłaszcza w wersji esprit Alpine, która nadaje mu również nieco agresywności, ale jest to już wariant za który trzeba zapłacić co najmniej 146 900 złotych.

Zerknijmy jeszcze na wymiary. Renault Symbioz ma długość 4413 mm, szerokość 1797 mm, wysokość 1676 mm i rozstaw osi 2638 mm. Dokładnie takim samym rozstawem osi legitymuje się Renault Captur, które jest aż o 174 mm krótsze od Symbioza. Nieco większy jest Renault Austral, który mierzy długość 4510 mm i ma rozstaw osi wynoszący 2667 mm. Podobne wymiary ma również elektryczne Renault Scenic E-Tech mierzące 4470 mm długości, czyli o zaledwie 57 mm więcej niż Symbioz, przy rozstawie osi wynoszącym aż 2785 mm.

Dobrze znane wnętrze

We wnętrzu panują dobrze znane klimaty, bo deska rozdzielcza jest niemal dokładnie taka sama jak w Renault Captur. Nie jest to wadą, bo wnętrze jest dobrze dopracowane i funkcjonalne. Kokpit ma przyjemny, ergonomiczny i klasyczny design, co jest miłą odskocznią od tego co możemy spotkać w wielu nowoczesnych samochodach w których królują ogromne ekrany. Tutaj wszystko wygląda bardziej przyjaźnie i jest przyjemniejsze w codziennym użytkowaniu.

W wersji esprit Alpine dostajemy bardzo ładne wykończenie deski rozdzielczej w postaci błękitnego dekoru oraz materiałowego wykończenia z wyszywaną francuską flagę. Do tego dochodzą białoniebieskie przeszycia na konsoli środkowej i podłokietnikach, pasy bezpieczeństwa z niebieskimi akcentami, kierownica z przeszyciami w kolorystyce francuskiej flagi, nakładki na progach z napisem Alpine a także fantastycznie wyglądające fotele z półskórzaną tapicerką. Standardem w esprit Alpine jest również rozbudowane oświetlenie nastrojowe umożliwiające wybranie dowolnego koloru z możliwością sterowania natężeniem.

Jeśli chodzi o jakość materiałów to w sumie mamy tylko jedno zastrzeżenie. Wspomniany wcześniej materiał na desce rozdzielczej oraz materiał na boczkach drzwi jest bardzo przyjemny w dotyku, mamy sporo ekologicznej skóry, piękne przeszycia czy miękkie wykończenie deski rozdzielczej oraz podłokietników. Łyżką dziegciu jest wykończenie górnych partii drzwi, w tym rączek do ich otwierania, które są po prostu bardzo twarde. Nie czepiamy się tego, iż kieszenie w drzwiach nie są flekowane, ale gdybyśmy mieli tutaj nieco bardziej przyjemne w dotyku wykończenie drzwi, byłoby to zdecydowanie plusem.

To co można byłoby jeszcze poprawić to przede wszystkim kształt pływającej konsoli na której wciąż mamy klasyczny wybierak skrzyni biegów. Może kolejna manetka przy kierownicy nie jest idealnym rozwiązaniem, zwłaszcza, iż w Renault mamy aż trzy manetki z prawej strony, ale trzeba przyznać, iż zyskujemy wtedy nieco więcej miejsca. Takie rozwiązanie zastosowano w najnowszych modelach, dzięki czemu możliwe było przeprojektowanie tunelu środkowego, aby był bardziej funkcjonalny.

Wiele praktycznych rozwiązań

Tunel jest dokładnie taki sam jak w Renault Captur. W bazowej wersji evolution wygląda to troszeczkę inaczej, ponieważ pływająca konsola dostępna jest dopiero od następnego poziomu wyposażenia techno. Poza lewarkiem mamy na niej pojemną półeczkę, dwa porty USB typu C i gniazdo 12V, natomiast nieco wyżej znajdziemy jeszcze jedną półeczkę, która ze względu na swoje rozmiary jest dość niepraktyczna. Na pewno nie odłożycie na niej nowoczesnego telefonu, bo po prostu się tam nie zmieści.

Pod konsolą umieszczono dość dużą półkę z ładowarką indukcyjną. Ładowarka wymaga dopłaty jedynie w wersji evolution, jednak nie jest to jakiś duży koszt, bo dopłata to raptem 600 złotych. Wszystkie pozostałe złącza są standardem już od bazowej wersji a wszystkie półeczki mają bardzo fajne gumowe wykończenie, więc nie musicie się martwić, iż coś będzie się przesuwało w czasie jazdy.

Obsługa jest bardzo przyjemna

Jedną z największych zalet wnętrza Renault Symbioz, podobnie jak wielu innych modeli marki, jest w dużej mierze analogowe sterowanie. Wciąż mamy fizyczny panel klimatyzacji, który jest bardzo wygodny w obsłudze, chociaż trzeba zauważyć, iż mamy tutaj jedynie jedną strefę klimatyzacji. W przypadku przedstawiciela segmentu C możemy traktować to jako wadę.

Z lewej strony kierownicy mamy przyciski do regulacji poziomu pochylenia przednich świateł, aktywowania funkcji E-SAVE pozwalającej na utrzymanie naładowania akumulatora trakcyjnego na poziomie co najmniej 40% a także włączenia trybu My Safety Perso, który od razu wyłącza niechciane systemy wsparcia, w tym system ISA.

Jeśli jesteśmy przy ergonomii to warto wspomnieć, iż na pokładzie Renault Symbioz znajdziemy całkiem sporo schowków. Poza wspomnianymi półeczkami w okolicach konsoli środkowej, na tunelu środkowym mamy również specjalne miejsce na odłożenie karty od pojazdu, dwa cupholdery oraz przyciski do obsługi hamulca postojowego i systemu Auto Hold. Mamy też podłokietnik z malutkim schowkiem, a także możliwością regulacji położenia wzdłużnego. Jest też przeogromny schowek przed pasażerem a także pojemne kieszenie w przednich drzwiach. Pojemność wszystkich schowków we wnętrzu to niemal 25 litrów.

Nowoczesne multimedia z drobnym „ale”

Jakiś czas temu, Renault postawiło na system info-rozrywki oparty na Android Automotive i był to strzał w dziesiątkę. Dostajemy system z bardzo nowoczesnym interfejsem graficznym, świetną rozdzielczością ekranu, szybką reakcją na dotyk a także płynnym działaniem. W dodatku, pomimo tego, iż system jest naprawdę mocno rozbudowany, obsługa jest intuicyjna a wszelkie ustawienia są czytelne i dobrze opisane. Poważnie. w tej chwili to jeden z najlepszych systemów na rynku. Android Automotive mieliśmy też w Volvo XC40 B4 Mild Hybrid, jednak tamten system było mocno ograniczony a możliwości platformy były kompletnie niewykorzystane.

Jako iż system został oparty na Androidzie to mamy tutaj wbudowane mapy Google i sklep Google, za pomocą którego możemy wgrać ulubione aplikacje i połączyć się ze swoim prywatnym kontem, aby synchronizować dane. Oczywiście mamy tutaj również bezprzewodowe Android Auto/Apple CarPlay, jednak zdecydowanie lepiej korzystać z wbudowanych usług dzięki czemu nie drenujemy baterii w naszym telefonie.

Usługi Google i ulubione aplikacje to nie jedyne zalety systemu. Znajdziemy w nim mnóstwo informacji dotyczących funkcjonowania systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy czy funkcjonowania układu hybrydowego. Do tego dochodzi jeszcze świetnie działający asystent głosowy który umożliwia zmianę temperatury, odsłonięcie dachu panoramicznego czy ustawienie nawigacji.

Tylko żeby nie było tak różowo to w naszym egzemplarzu mieliśmy dość duże problemy z systemem kamer 360°, których jakość jak na dzisiejsze standardy jest dość mizerna. Problem polegał na zawieszaniu się widoku z kamery cofania. Dopiero po włączeniu biegu do przodu, a następnie włączeniu biegu wstecznego, kamera ponownie pokazywała obraz.

We wszystkich wersjach wyposażenia dostajemy cyfrowy zestaw wskaźników, który w bazowej wersji Evolution ma wielkość 7-cali, natomiast we wszystkich pozostałych mamy już pełnoprawny wirtualny kokpit o przekątnej 10,25-cala. Mają bardzo nowoczesny interfejs, kilka motywów i możliwości zmiany wyświetlanych informacji. Jest to trochę inne rozwiązanie niż w Renault Scenic E-Tech, ale obie wersje są udane i działają dokładnie tak jak powinny. Może nie są za szybkie, ale mamy wrażenie, iż ktoś po prostu tak to sobie wymyślił.

Symbioz jest wystarczająco przestronny

Pod kątem przestrzeni, Renault Symbioz jest zdecydowanie bliżej do Renault Captur aniżeli do Renault Austral. Co prawda jeżeli mówimy o przestrzeni na nogi i nad głowami to jest go wystarczająco dużo i raczej nikt nie będzie narzekał, ale jeżeli chodzi o miejsce na szerokość to czuć, iż mogłoby go być nieco więcej.

Fotele w wersji esprit Alpine wyglądają fantastycznie. Mają półskórzaną tapicerkę, emblemat Alpine a choćby francuską flagę. Na żywo prezentuje się to bardzo efektownie, ale pomimo tego, iż sprawiają wrażenie nieco sportowych to są one nastawione stricte na komfort. Podparcie boczne jest delikatne, ale za to docenicie ich twardość, wielkość i możliwość regulacji podparcia odcinka lędźwiowego. Po ponad 400 kilometrowej trasie wysiadaliśmy z nich wypoczęci i moglibyśmy jechać jeszcze kilkaset kilometrów bez najmniejszego problemu.

W podstawie są one manualnie regulowane, ale w naszej wersji mieliśmy prawie w pełni elektryczną regulację. Prawie, bo nie dostaniemy tutaj elektrycznej regulacji podparcia odcinka lędźwiowego ani pamięci ustawień. Za to w każdej wersji mamy kierownicę pokrytą skórą ekologiczną, która bardzo dobrze leży w dłoniach, ale tylko w esprit Alpine i Iconic jest ona podgrzewana.

Pod względem ilości miejsca z tyłu, Renault Symbioz wypada całkiem nieźle, chociaż lepiej nie nastawiać się na podróżowanie przy kanapie przesuniętej maksymalnie do przodu, bo w takim ustawieniu miejsca na nogi praktycznie nie ma. Zdecydowanie lepiej jest przy kanapie odsuniętej maksymalnie do tyłu kiedy zyskujemy dodatkowe 16 centymetrów przestrzeni na nogi i wówczas choćby wyżsi pasażerowie nie będą narzekać na komfort.

Z praktycznych rozwiązań mamy dodatkowe nawiewy, dwa złącza USB typu C, gniazdo 12V, siateczki w oparciach przednich foteli, kieszenie w drzwiach oraz mocowania isofix. Brak podłokietnika jest pewnym zaskoczeniem i wadą.

Solarbay to świetne rozwiązanie

Do Renault Symbioz możemy dokupić opcjonalny dach panoramiczny Solarbay, który co prawda kosztuje sporo, bo aż 7 000 złotych, ale jest naprawdę fantastycznym rozwiązaniem. W dachu znajduje się specjalna folia, która za sprawą napięcia elektrycznego zmienia orientację ciekłych kryształów a to wpływa na jego przezroczystość. Mamy cztery różne ustawienia – przezroczysty/nieprzezroczysty/przezroczysty przód – nieprzezroczysty tył/nieprzezroczysty przód – przezroczysty tył, a przełączanie między poszczególnymi trybami zajmuje nie więcej niż 5 sekund.

Dodatkowo Solarbay złożony jest z kilku warstw szkła, dzięki czemu temperatura pojazdu ma pozostawać taka sama bez względu na warunki atmosferyczne. Kolejna zaletą Solarbay jest automatyczne aktywowanie trybu nieprzeziernego z chwilą wyłączenia stacyjki i opuszczenia pojazdu. Nie trzeba pamiętać o każdorazowym zasłonięciu dachu, bo system zrobi to za nas, natomiast po ponownym uruchomieniu pojazdu, dach wraca do poprzedniej konfiguracji.

Rekordzista w swojej klasie

Pojemność bagażnika prezentowanego egzemplarza to minimum 492 litry w sytuacji kiedy kanapa jest odsunięta maksymalnie do tyłu. Po przesunięciu kanapy maksymalnie do przodu przestrzeń zwiększa się do 624 litrów. Jeszcze lepiej wygląda to w wersji mild hybryd, która oferuje od 576 do 708 litrów! Jeszcze większe wrażenie robi przestrzeń ładunkowa po złożeniu tylnej kanapy. Uzyskujemy wówczas niemal idealnie płaską powierzchnię i pojemność aż 1582 litrów, dzięki czemu przewiezienie większych rzeczy nie stanowi żadnego wyzwania.

W bagażniku znajdziemy również udogodnienia w postaci oświetlenia LED oraz cztery haczyki na zakupy, ale niestety nie mamy gniazda 12V. Jest za to podwójna podłoga, którą możemy ustawić w pionie i przegrodzić nią przestrzeń bagażową. Fajne i praktyczne rozwiązanie znane choćby z Volvo. Pod podłogą znajdziemy jeszcze głęboką wnękę w której schowamy zestaw naprawczy czy najpotrzebniejsze narzędzia. Bezdotykowo sterowana klapa bagażnika to standard w topowej wersji Iconic. W techno i esprit Alpine wymaga ona dopłaty 2 000 złotych.

W kolejnej części naszego testu długodystansowego sprawdzimy jak jeździ się Renault Symbioz E-Tech Full Hybrid esprit Alpine.

Idź do oryginalnego materiału