Renault Symbioz 1,6 E-Tech Hybrid 145 KM

1 tydzień temu

Podobno choćby 29 systemów wspomagania może znaleźć się na pokładzie Renault Symbioz. Na szczęście można je wyłączyć i cieszyć się jazdą niezmąconą denerwującymi brzęczykami. Nie to jest jednak najważniejszą cechą francuskiego SUV-a. Jego najmocniejszymi argumentami są wygląd oraz bardzo niskie spalanie.


Nadwozie i wnętrze

Wprowadzenie na rynek nowego modelu przez francuski koncern było przez wielu przyjęte ze zdziwieniem, bo wielkościowo Symbioz plasuje się między Capturem a Australem i w segmencie będzie walczył z takimi graczami jak choćby Nissan Qashqai. Auto zostało zbudowane według najnowszych standardów tak technicznych jak i stylistycznych, więc przyciąga wzrok świeżością.

Ma bardzo agresywnie zaprojektowany przód z wąskimi reflektorami i światłami do jazdy dziennej w kształcie zygzaka pioruna. Pas między lampami jest perforowany, a wąska atrapa grilla jest lustrzanym jego odbiciem. Patrząc z boku na Symbioza zauważymy dużo przetłoczeń i ostrych linii, wznoszącą się ku tyłowi linię szyb oraz duże, 119-calowe koła. Z tyłu znajdziemy niewielkie, trójkątne światła, spojler na dachu i wysuniętą do tyłu dolną część zderzaka. Choć niektórzy twierdzą, iż Symbioz to Captur z wydłużonym tyłem, to w ogóle nie widać w jego bryle najmniejszej choćby niespójności (pamiętacie Renault Thalię?).

Kabina, jak to w Renault, jest prosta, ale bardzo ładnie poukładana. Mamy tu pionowo zamontowany tablet centralny , a pod nim manualne włączniki funkcji klimatyzacji. Selektor kierunku jazdy umieszczono na półce, pod którą wygospodarowano miejsce na ładowarkę indukcyjną. Pomyślano też o osobnej wnęce na kartę oraz miejscach na kubki czy butelki. Z przodu mamy dwa gniazda USB „C” oraz gniazdo zapalniczki i dokładnie taki sam układ do dyspozycji otrzymują pasażerowie podróżujący z tyłu.

Trójramienna kierownica jest obszyta w miejscach uchwytów dłoni mięciutką perforowaną skórą niezwykle przyjemną w dotyku. Za nią widzimy wyświetlacz ze wszystkimi podstawowymi funkcjami, którego cechą charakterystyczną jest fioletowo-niebieska tonacja podświetlenia. Jak można się spodziewać, wszystkimi funkcjami, a jest ich mnóstwo, steruje się z wysokości wyświetlacza centralnego. System działa bardzo płynnie, mamy poprzez niego dostęp do internetu i sterowania głosowego, więc niemal wszystko możemy włączyć lub wyłączyć dzięki komend głosowych.

Mamy też do dyspozycji system Multisense, czyli ustawienie parametrów silnika, skrzyni czy oporu układu kierowniczego. Oprócz standardowych ustawień jak Eco, Sport czy Comfort możemy skonfigurować auto pod siebie. Mamy też oczywiście bezprzewodową łączność z telefonem i manualne ustawienie głośności systemu audio w dwóch miejscach. Przy kierownicy albo korzystając z przycisków na górze ekranu centralnego, identycznie jak w tablecie czy telefonie.

Mocną stroną Symbioza jest jakość użytych do budowy wnętrza materiałów oraz ich spasowanie. Miejsca też jest pod dostatkiem, choćby z tyłu. Dodatkowo kanapę można przesuwać, by zwiększyć przestrzeń bagażową, która nominalnie wynosi 492 litry, a więc całkiem dużo.

Silnik i skrzynia biegów

Renault Symbioz ma napęd na przednią oś i silniki umiejscowione między przednimi kołami. Ten benzynowy ma pojemność 1,6 litra. Łączna moc zestawu to 145 KM, które wystarczają do sprawnej jazdy, choć demona prędkości z tego auta nie czynią. Odnoszę wrażenie, iż w lepszych osiągach przeszkadza automatyczna skrzynia biegów, która ma cztery przełożenia dla motoru spalinowego i dwa dla elektryka.

Działa z lekkim opóźnieniem, czasem przeciąga zmianę biegu na wyższy, czasem lekko szarpnie. Może nie jest to jakoś mocno odczuwalne, ale można by nad tym jeszcze popracować. Świetne jest natomiast zużycie paliwa. W trasie przy prędkości 110-120 km/h samochód palił ok. 6,2 litra bezołowiówki. Jeżdżąc „wokół komina” po mieście zużycie malało do wartości poniżej 5 litrów.

Zawieszenie i komfort jazdy

Choć po pierwszych kilometrach za kierownicą tego auta odniosłem wrażenie, iż zawieszenie jest zbyt twarde, to w miarę upływu czasu coraz bardziej je doceniałem. Owszem, jest sztywne, ale nie niekomfortowe. Pracuje bezgłośnie, dobrze tłumi nierówności i choćby na spowalniaczach czy progach łagodzi skutki przejechania przez poprzeczną przeszkodę.

Na słowa uznania zasługuje też wyciszenie kabiny i widoczność do przodu i na boki. Słupki A są wąskie, a duże lusterka cofnięte, więc nie zasłaniają widoku, co jest ważne głównie na skrzyżowaniach i przy dojeździe do przejść dla pieszych. Widoku do tyłu praktycznie nie ma żadnego, bo wąziutką szybę zasłaniają zagłówki, ale mamy za to kamery i bardzo duże lusterka.

Wyposażenie i cena

Renault Symbioz kosztuje wyjściowo 128900 za podstawową wersję. Do testu dostaliśmy topową odmianę iconic z 19-calowymi felgami, bezkluczykowym dostępem, systemem zdalnego parkowania, podgrzewanymi fotelami i kierownicą, z mnóstwem elektronicznych systemów czy z dachem solarnym. Ceny tej wersji zaczynają się od 151 900 zł.

Idź do oryginalnego materiału