Renault Espace VI E-Tech Full Hybrid 200 Iconic – wrażenia z jazdy | TEST

moto-przestrzen.pl 1 miesiąc temu

Poznaliśmy już wnętrze to czas sprawdzić jak jeździ się nowym Renault Espace. W czasie naszego dwutygodniowego testu pokonaliśmy ponad 1200 kilometrów, spędzając we francuskim SUV-ie mnóstwo czasu, więc pora podzielić się naszymi spostrzeżeniami. jeżeli nie mieliście okazji przeczytać naszego wcześniejszego testu to znajdziecie go tutaj.

Espace jest teraz hybrydą

Renault Espace dostępne jest wyłącznie w jednym wariancie, więc niestety nie zamówicie już diesla. w tej chwili jedynym napędem jest hybryda o mocy 199 koni mechanicznych i momencie obrotowym 205 Nm. Może szału nie ma, ale to obiecujące wartości. Tym bardziej, iż mamy tutaj dość mocne silniki elektryczne, które zawsze poprawiają odczucia i dynamikę.

Niestety choćby w opcjach nie znajdziemy napędu na wszystkie koła, który dostaniemy choćby w nowej Skodzie Kodiaq. Za to w Espace możemy wyposażyć w system 4Control, więc coś za coś. Co interesujące Renault Austral dostępne jest zarówno jako pełna hybryda, jak i miękka hybryda, którą choćby jeździliśmy, ale póki co takiej odmiany w Espace nie mamy.

No to pora zajrzeć pod maskę. Myśleliśmy, iż będzie tutaj dokładnie taki sam układ napędowy jaki pojawił się w Renault Clio E-Tech Full Hybrid, jednak mogłoby to być niewystarczające dla tak dużego SUV-a. No i faktycznie pewne zmiany zaszły, bo w Clio E-Tech mieliśmy wolnossącego benzyniaka o pojemności 1.6 litra a tutaj mamy turbodoładowanego benzyniaka o pojemności 1.2 litra. Oczywiście to trzycylindrowiec, więc również kultura pracy jest nieco inna, ale do tego jeszcze dojdziemy. Poza tym układ hybrydowy uzupełniają dwa silniki elektryczne, więc mamy tutaj do czynienia z rozbudowanym układem napędowym.

Sam benzyniak generuje moc 130 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 205 Nm a jego rolą jest doładowywanie akumulatora trakcyjnego oraz napędzanie samochodu przy wyższych prędkościach. Główny silnik elektryczny (E-Motor) osiąga moc 68 koni mechanicznych i moment obrotowy 205 Nm. I wbrew pozorom jest to naprawdę wystarczające do tego, aby zapewnić zaskakująco dobrą dynamikę. Ostatnim elementem jest rozrusznik wysokonapięciowy (HSG) o mocy 34 koni mechanicznych i momencie obrotowym 50 Nm, który odpowiada za rozruch silnika spalinowego oraz zmianę biegów.

I jak to jeździ?

Pod względem osiągów Renault Espace nie można niczego zarzucić. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje tylko 8,8 sekundy a prędkość maksymalna została ograniczona do 180 km/h. A trzeba pamiętać o tym, iż cały czas mówimy o rodzinnym SUV-ie, który ma przede wszystkim dowieźć nas bezpiecznie i komfortowo do celu. jeżeli szukacie sportowych emocji to Espace z pewnością ich nie dostarczy, ale jeżeli szukacie po prostu przyjemnego auta do jazdy to będzie on bardzo dobrym wyborem.

Tylko czy każdy samochód musi robić setkę w 6 – 7 sekund? Prezentowanym egzemplarzem jeździliśmy przez dwa tygodnie i jakoś nie mieliśmy powodów do narzekania na dynamikę. Mamy mocne silniki elektryczne, które mają odpowiednio wysoki moment obrotowy, więc reakcje układu napędowego są w zupełności wystarczające. Pewnie wiele osób będzie nimi zaskoczonych a to, iż przy wyższych prędkościach nie wbija nas w fotel jakoś nam nie przeszkadzało.

Nie ma mowy o tym, aby Espace miał problemy z osiąganiem prędkości autostradowych czy wyprzedzaniem. Trzeba tylko pamiętać o tym, iż w momencie mocniejszego wciśnięcia pedału przyspieszenia następuje delikatna, około sekundowa, zwłoka i dopiero po chwili czujemy, iż do gry wkracza silnik spalinowy.

W okolicach prędkości 120 km/h można zauważyć, iż samochód przez chwilę przestaje przyspieszać i wygląda to trochę jakby następowało jakieś przełączanie między silnikami lub trybami jazdy. Na chwilę obroty spadają a po chwili następuje ponowne przyspieszanie. Trochę to dziwne, ale dokładnie tak samo było w innych samochodach z E-Tech, więc ten typ po prostu tak ma.

W mieście docenicie ten układ

Renault Espace idealnie sprawdza się w czasie spokojnej miejskiej jazdy. Przy niższych prędkościach można docenić świetną elastyczność układu i błogą ciszę, którą co jakiś czas przerywa doładowujący akumulator silnik spalinowy. W czasie jazdy miejsko-podmiejskiej Renault Espace zachowuje się bardziej jak samochód elektryczny. Może brzmi to dziwnie, ale wrażenia i komfort podróżowania są bardzo porównywalne. Tylko tutaj nie jesteśmy ograniczani zasięgiem i zmuszani do czasochłonnego ładowania baterii.

A jeżeli ktoś liczy na nieco lepsze osiągi to w obwodzie pozostało system Multi-Sense, który ma wpływ na reakcje silnika, opór kierownicy czy zwrotność. Także zawsze można aktywować tryb Sport i cieszyć się z trochę żwawszych reakcji.

Wielotrybowa skrzynia rodem z F1

Podobnie jak w innych hybrydach Renault, również w Espace zastosowano wielotrybową skrzynię biegów ze sprzęgłem kłowym. Zamiast tradycyjnego synchronizatora zamontowano mały silnik elektryczny, natomiast zastosowanie sprzęgła kłowego ma wpływ na większą sprawność, łagodniejszą zmianę biegów oraz znaczną redukcję spadku przyspieszenia podczas zmiany biegów. Efektem tych wszystkich zabiegów ma być lepszy komfort jazdy oraz lepsze osiągi. Zaletą takiego rozwiązania jest także to, iż samochód zawsze rusza w trybie w pełni elektrycznym.

Brzmi skomplikowanie? No to dodamy jeszcze, iż skrzynia ma dwa przedłożenia dla głównego silnika elektrycznego oraz cztery dla silnika spalinowego co daje 15 różnych kombinacji z wykorzystaniem różnych silników. Poszczególne tryby są podzielone na jazdę hybrydową, elektryczną, spalinową czy rekuperację.

W szczegóły nie ma się co zagłębiać, bo to technologia zaczerpnięta z F1 a ważniejsze jest to jak działa to w praktyce? A z tym bywa różnie. Przeważnie nie mieliśmy do niej zastrzeżeń, bo sprawnie żongluje poszczególnymi trybami i zapewnia wysoki komfort jazdy. Niestety skrzynia miewa również momenty zawahania i od czasu do czasu potrafi nieco szarpnąć.

Hybryda wymagająca przyzwyczajenia

To co może bardziej denerwować to sama kultura pracy silnika spalinowego. Problemu nie ma w czasie normalnej jazdy kiedy dochodzą szumy, muzyka czy rozmowy. Zupełnie inaczej jest jeżeli poruszamy się z niewielkimi prędkościami a w samochodzie jest cicho. Wówczas trzycylindrowiec wchodzi na wysokie obroty, aby jak efektywniej uzupełnić poziom energii w bateriach i we wnętrzu robi się dość głośno. Dziwnie też zachowuje się układ wydechowy. zwykle ma on zaskakująco ładne brzmienie, ale czasami wydaje dźwięki jakby miał się za chwilę rozlecieć.

Także zanim zdecydujecie się na zakup jakiegokolwiek modelu z układem E-Tech warto się tym wcześniej przejechać, bo nie każdemu może to odpowiadać. Tylko nie jest to uwaga jedynie do Renault, bo dokładnie tak samo jest z napędem e-POWER w Nissanie. Tylko taka też jest charakterystyka ich pracy, więc działa to dokładnie tak jak ktoś to zaprojektował. Ma to swoje plusy, jak i minusy.

Na pewno można docenić, iż przez większość czasu poruszamy się na prądzie, natomiast silnik spalinowy włącza się dopiero w momencie wyczerpania energii w akumulatorze lub przy większym zapotrzebowaniu na moc. Trochę doładuje akumulator i wyłącza się. No i tak w kółko. zwykle te zmiany są adekwatnie niezauważalne i można zaobserwować je jedynie na ekranie, ale czasem bywa też tak, iż włączenie silnika benzynowego jest na tyle agresywne, iż od razu to czuć i słychać.

No i warto wspomnieć jeszcze o tym, iż Renault Espace wykorzystuje dane z nawigacji i przewiduje to co znajduje się do 7 kilometrów przed nami. Także to co może wydawać się dla nas dziwne, może okazać się metodą na zapewnienie niższego zużycia paliwa. Po prostu trzeba przywyknąć i się w to wjeździć.

Inteligentne odzyskiwanie energii

Przyzwyczailiśmy się do tego, iż samochody hybrydowe oferują możliwość zmiany siły odzyskiwania energii w czasie hamowania, jednak Renault poszło zdecydowanie dalej. W nowym Espace nie tylko możemy wybrać jeden z czterech poziomów rekuperacji, ale mamy tutaj coś w rodzaju inteligentnego systemu rekuperacji.

O co chodzi? Renault Espace korzysta z nawigacji i radarów, aby odpowiednio dobierać siłę hamowania i najbardziej efektywnie ładować akumulator. Na pewno wymaga to przyzwyczajenia, bo początkowo byliśmy zaskakiwani znikaniem pedału hamulca spod naszej stopy, ale takie zachowanie systemu przyzwyczaiło nas do nieco wcześniejszego hamowania i lepszego odzyskiwania energii.

No i tutaj dochodzi jeszcze jedna kwestia związana z odzyskiwaniem energii. Jeżdżąc Espace trzeba przyzwyczaić się do mocniejszego wciskania pedału hamulca. Czuć, iż system najpierw próbuje odzyskiwać energię i dopiero przy mocniejszym wciśnięciu zaczyna skuteczniej hamować. Trzeba się do tego przyzwyczaić, bo wielokrotnie musieliśmy dość gwałtownie zahamować, aby w kogoś nie wjechać.

Espace to po prostu przyjemne auto

Jeździliśmy już Renault Austral, więc wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać, ale Renault Espace pozytywnie nas zaskoczyło. Nieco większy rozstaw osi i masa pozytywnie wpływają na zachowanie samochodu i mamy wrażenie, iż jeździ się nim nieco lepiej. Oczywiście Espace daleko do typowego francuskiego tapczanu, ale pomimo tego komfort jazdy jest wysoki.

Z pewnością byłoby jeszcze lepiej gdybyśmy nie mieli aż 20-sto calowych obręczy kół i niesporofilowych opon, które wyraźnie pogarszają wybieranie nierówności. No i na krótkich, poprzecznych nierównościach jest też trochę zbyt twardo, ale poza tym na komfort nie można narzekać. Renault Espace płynie po drogach i w dalekich trasach spisuje się znakomicie. W zakrętach czuć przechyły i nadsterowność, ale nie trzeba się tego obawiać, bo elektronika nad wszystkim czuwa.

Również prowadzenie jest mocnym punktem nowego Espace. W porównaniu do poprzednika jest o około 215 kilogramów lżejszy co musiało mieć pozytywny wpływ na zachowanie auta. Espace jest zaskakująco zwinny, świetnie reaguje na polecenia kierowcy i daje sporo informacji zwrotnych, więc doskonale czujemy co dzieje się z samochodem.

System ułatwiający życie

Renault Espace to największy model w gamie francuskiej marki, który poza bazową wersję Techno wyposażony jest w system czterech kół skrętnych 4Control. Nie jest to nowość w Espace, jednak został on wyraźnie poprawiony i oferuje teraz większe możliwości.

O co tutaj dokładnie chodzi? W przypadku jazdy z dużą prędkością lub pokonywaniu zakrętów z prędkością powyżej 50 km/h tylne koła skręcają się o 1° w tym samym kierunku co koła przednie, dzięki czemu samochód zachowuje się stabilniej. Przy niskich prędkościach tylne koła skręcają się przeciwnie do kół przednich o choćby 5°, dzięki czemu promień skrętu wynosi 10,4 metra, czyli o 1,2 metra mniej niż w wersji bez systemu 4Control.

A jak to działa w praktyce? jeżeli chodzi o poprawę stabilności to trudno to ocenić, ale jeżeli mówimy o manewrowaniu to efekt działania systemu 4Control jest natychmiast odczuwalny i na pewno trzeba się do tego przyzwyczaić. Co prawda nie jest to nasze pierwsze spotkanie z 4Control, ale w żadnym samochodzie nie robiło to takiej roboty. W nowym Espace mamy wrażenie jakby samochód zarzucał tyłem. Trzeba się przyzwyczaić, bo samochód zachowuje się trochę nienaturalnie, ale korzyści są zauważalne.

A jeżeli komuś to nie odpowiada to na szczęście w systemie znajdziemy możliwość dostosowania funkcjonowania 4Control. Mamy aż 13 trybów pracy podzielonych na 3 sekcje. Ustawienia od 1 do 4 to najwyższy komfort jazdy, od 5 do 8 to ustawienia neutralne, natomiast od 9 do 13 odpowiadają za jazdę dynamiczną.

Oszczędności poczujecie na stacjach

Wiadomo, iż jednym z najważniejszych atutów samochodów hybrydowych jest zużycie paliwa, ale jak wypada pod tym względem Renault Espace? Francuzi deklarują, iż napęd E-Tech Full Hybrid umożliwia jazdę w trybie elektrycznym przez 80% czasu jazdy w mieście.

Być może jest to osiągalne, ale z naszych obserwacji wynika, iż bardziej realną wartością jest 60%. Jak przekłada się to na zużycie paliwa? Teoretycznie Renault Espace powinien zużywać średnio 4,7 – 4,8 litra benzyny i są to jak najbardziej realne wartości. Średnia z całego naszego testu była nieco wyższa i wyniosła 5,9 litra, ale uwzględnia to jazdę drogami szybkiego ruchu, testy przyspieszenia, wiele przejazdów na krótkich odcinkach i jazdę z dużym obciążeniem.

W mieście wszystko zależy od stylu jazdy kierowcy i warunków atmosferycznych, ale jeżeli lubicie spokojną jazdę to bez większych problemów można uzyskiwać zużycie paliwa w okolicach 5 – 6 litrów. Poza godzinami szczytu, przy płynnej jeździe, można zejść choćby poniżej 5 litrów.

A czy trzeba obawiać się o zużycie paliwa poza terenem zabudowanym? Absolutnie nie! W czasie normalnej podmiejskiej jazdy Renault Espace potrzebuje 4,7 – 5,0 litrów. Przy prędkości 120 km/h będzie to 6,0 – 6,2 litra, natomiast przy 140 km/h wzrośnie do 7,4 – 7,6 litra. Jak na dużego SUV-a są to świetne wyniki. Zbiornik paliwa ma 55 litrów, więc zasięg w okolicach 800 – 1000 kilometrów w trasie jest jak najbardziej do zrobienia.

Nowy Espace jest naszpikowany elektroniką

Jako iż do celu naszej podroży mieliśmy ponad 400 kilometrów to mieliśmy świetną okazję do sprawdzenia systemów wspomagania. Wiadomo, iż w tej chwili większość samochodów, zwłaszcza prasowych, ma mnóstwo systemów, jednak z ich funkcjonowaniem bywa różnie. A jak jest to w Espace?

Po dwóch tygodniach nie mamy zbyt wielu powodów do narzekania. adekwatnie to możemy czepiać się jakiś drobnostek, ale w większości sytuacji systemy działają dokładnie tak jak powinny. Do tego konfiguracja poszczególnych systemów jest prosta i czytelna, więc bez problemu możemy sobie zmienić ustawienia asystenta utrzymania w pasie ruchu czy sposób regulacji prędkości przez adaptacyjny tempomat.

W trasie świetnie sprawdza się Active Driver Assist, czyli aktywny regulator prędkości z funkcją Start&Go z systemem utrzymywania samochodu w osi pasa ruchu, który wymaga dopłaty 5 000 złotych. System nie tylko bardzo płynnie zwalnia i powraca do zadanej prędkości, ale dodatkowo wykorzystuje dane globalizacyjne, aby dostosować tor jazdy do przebiegu drogi. Genialne są również matrycowe reflektory LED, które kosztują 4 000 złotych i są warte każdej złotówki. Naprawdę genialnie oświetlają drogę i odpowiednio dostosowują się do sytuacji na drodze.

Do tego wersja Iconic jest już w standardzie wyposażona w system kamer 360°, który pomaga w manewrowaniu, ale to właśnie jeden z elementów na który możemy nieco pokręcić nosem. Do ideału brakowało nam nieco lepszej jakości i może nieco innej kalibracji czujników parkowania, które dość zachowawczo podchodzą do manewrów kierowcy. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale często obraz z kamer i informacje z czujników sugerowały jakbyśmy prawie wjeżdżali w przeszkodzę, natomiast po wyjściu z samochodu okazywało się, iż mamy jeszcze sporo miejsca.

A już za kilka dni sprawdzimy ile trzeba w tej chwili zapłacić za Renault Espace i podsumujemy nasz dwutygodniowy test.

Idź do oryginalnego materiału