Tachografy, system SENT, a także rosnące oczekiwania klientów oraz konieczność dostosowania się do technologicznych trendów – to najważniejsze wyzwania z jakimi zmierzą się firmy z branży TSL w najbliższych miesiącach. Dodatkowo sektor musi mierzyć się z rosnącą niestabilnością na rynkach międzynarodowych, napięciami w globalnym handlu oraz zmianami w łańcuchach dostaw. Jakie dokładnie zmiany czekają przedsiębiorców i jak skutecznie mogą się do nich przygotować? Odpowiada ekspert z Geis PL.
Jedną z kluczowych zmian regulacyjnych w 2025 roku jest zniesienie obowiązku powrotu pojazdów ciężarowych do kraju siedziby przewoźnika co osiem tygodni. Ta modyfikacja umożliwi bardziej efektywne zarządzanie flotą oraz przyczyni się do obniżenia kosztów operacyjnych związanych z niepotrzebnymi powrotami pojazdów, co z kolei zwiększy elastyczność i rentowność firm transportowych.
Oprócz tego, od 1 stycznia obowiązuje rozszerzenie systemu SENT, które obejmuje obowiązkową rejestrację wszystkich zagranicznych przewoźników realizujących transport drogowy na terenie Polski. Dotychczasowy obowiązek rejestracji dotyczył jedynie tzw. towarów wrażliwych, ale nowe przepisy rozszerzają ten zakres na wszystkie produkty. Co istotne, przewoźnicy będą musieli dodatkowo przekazywać dane GPS pojazdów.
– 2025 przyniesie także pełną implementację nowych przepisów dotyczących tachografów, które będą najważniejsze dla nadzoru nad czasem pracy kierowców oraz bezpieczeństwem drogowym. Firmy transportowe będą zobowiązane do aktualizacji systemów monitorowania czasu pracy kierowców, co wiązać się będzie z dodatkowymi kosztami, w tym inwestycjami w nowy sprzęt oraz szkolenia pracowników – mówi Paweł Golec, Wiceprezes Geis PL.
Jednocześnie jednym z ważniejszych tematów w branży pozostaje zrównoważony rozwój. Rosnące oczekiwania firm i konsumentów wymuszają połączenie ekologii, ekonomii i odpowiedzialności społecznej. Dla Grupy Geis jest to najważniejszy element strategii, dlatego regularnie publikuje Raport Zrównoważonego Rozwoju, monitorując swoje cele, takie jak osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2040 roku w ramach programu „MissionZero”.
Cyfryzacja i kadry w centrum uwagi branży
Nie jest zaskoczeniem, iż rozwój technologiczny będzie w tym roku priorytetem dla firm, także tych z branży TSL. Wdrażanie zaawansowanych systemów zarządzania transportem (TMS), automatyzacja procesów oraz wykorzystanie rozwiązań opartych na blockchain w łańcuchach dostaw to najważniejsze czynniki decydujące o konkurencyjności. Cyfryzacja, zwłaszcza monitorowanie i zarządzanie flotą w czasie rzeczywistym, wyznacza kierunek, w którym zmierza branża. Przedsiębiorstwa inwestujące w te rozwiązania będą zdobywać coraz większą przewagę na rynku.
– Wymagania klientów również stale rosną. Oprócz konkurencyjnych cen oczekują oni terminowości, bezpieczeństwa towarów oraz wysokiej jakości obsługi. Firmy kurierskie oferujące dostawy w wybranych lokalizacjach tego samego dnia udowadniają, iż dbałość o każdy detal stała się standardem. Współczesny klient zwraca uwagę na wszystkie aspekty procesu transportowego – od punktualności po profesjonalizm personelu – dodaje Paweł Golec.
Jednym z największych wyzwań pozostaje niedobór kadry, zwłaszcza kierowców. Brak pracowników oraz wzrost płacy minimalnej zmuszają firmy do podnoszenia wynagrodzeń, co z kolei wymaga wypracowania efektywnych strategii zarządzania operacyjnego i finansowego. Konieczne jest pozyskiwanie nowych pracowników, w tym obcokrajowców, oraz wdrażanie rozwiązań technologicznych, które zmniejszą zapotrzebowanie na manualną pracę.
Niepewność międzynarodowa
Transport morski od lat stanowi fundament światowego handlu, a dla Unii Europejskiej jest kluczowym ogniwem w wymianie towarowej – niemal 90 proc. jej handlu zagranicznego odbywa się drogą morską.
Niepewność w tym obszarze nasilają decyzje polityczne USA. Donald Trump ogłosił wprowadzenie nowych ceł importowych, co już na etapie zapowiedzi skłoniło amerykańskich importerów do zwiększenia zamówień. W odpowiedzi kraje eksportujące podejmują działania odwetowe, co może osłabić globalny popyt na transport morski.
Kryzys na Morzu Czerwonym to kolejne wyzwanie dla sektora. Pod koniec 2023 roku bojownicy Huti, wspierani przez Iran, rozpoczęli serię ataków na statki handlowe przepływające przez Kanał Sueski – najważniejszy szlak globalnego handlu. W odpowiedzi większość armatorów zdecydowała się omijać region, kierując statki wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Ta zmiana wydłużyła czas dostaw o około dwa tygodnie i znacząco podniosła koszty transportu. Chaos na szlakach żeglugowych doprowadził do przekierowania tras statków oraz gwałtownego wzrostu stawek spotowych w warunkach niestabilnego rynku.
Dodatkowym czynnikiem wpływającym na sektor morski są ekstremalne zjawiska pogodowe związane z globalnym ociepleniem. El Niño, powodujący ulewne deszcze w strefie równikowej, zakłóca funkcjonowanie portów i żeglugi w niektórych regionach, co dodatkowo obciąża łańcuchy dostaw.
W tym samym czasie rosnący popyt na transport lotniczy z Azji, napędzany przez gigantów e-commerce, takich jak Amazon, Temu i Shein, powoduje ograniczenie dostępnych przestrzeni ładunkowych dla innych towarów i podnosi ceny frachtu lotniczego. Mimo iż linie lotnicze starają się zwiększyć liczbę lotów, wysoki popyt i napięta sytuacja w transporcie morskim przez cały czas utrudniają dostępność usług.
Na globalną logistykę wpływa także zmieniająca się strategia Chin – największego importera i eksportera na świecie. Stopniowe odchodzenie Pekinu od modelu wolnego handlu prowadzi do ograniczenia wolumenu przewozów i dalszego komplikowania sytuacji na rynku.
– W obliczu tych trudności rośnie zainteresowanie alternatywnymi formami transportu. Coraz więcej firm decyduje się na przewozy kolejowe, które oferują porównywalne koszty i często choćby dwukrotnie krótszy czas tranzytu niż transport morski. Pomimo częściowych wyzwań, kolej pozostaje stabilnym rozwiązaniem, mniej podatnym na globalne zawirowania. Dla firm unikających tras przez Rosję alternatywą jest południowy korytarz przez Morze Kaspijskie, Turcję i Europę – uzupełnia Paweł Golec.