W najnowszym odcinku podcastu „TechLove – z miłości do technologii” gościł Mateusz Kozak, CTO Pstryk.pl – firmy, która wprowadza na polski rynek sprzedaż energii elektrycznej w cenach dynamicznych. Rozmowa poruszyła najważniejsze aspekty tego modelu, pokazując, jak Pstryk.pl wyróżnia się na tle tradycyjnych operatorów i jak może zmienić nasze podejście do rachunków za prąd.
Pstryk – prostota i dynamika
Nazwa Pstryk.pl nieprzypadkowo budzi skojarzenia z pstryknięciem – jak wyjaśnia Mateusz: „Chodzi nam o to takie pstryknięcie, iż przejście na naszą taryfę jest proste – pstryk i już”. Firma działa na zasadzie cen rynku dnia następnego, co oznacza, iż klienci wiedzą, ile zapłacą za prąd z wyprzedzeniem – ceny publikowane są około 15-16 na dobę następną. To rozwiązanie, choć dostępne u wszystkich dużych operatorów od sierpnia 2024 roku (zgodnie z wymogiem unijnym dla operatorów z ponad 200 tys. klientów), w praktyce jest przez nich marginalizowane.
„My w tym momencie jesteśmy największym sprzedawcą w Polsce, o ile chodzi o sprzedaż energii w cenach dynamicznych dla gospodarstw domowych” – podkreśla Mateusz, wskazując na przewagę Pstryka nad „wielką piątką” jak PGE czy Tauron.
Ceny dynamiczne – szansa na oszczędności
Klucz do obniżenia rachunków leży w elastyczności zużycia. Mateusz tłumaczy: „Idealnym klientem jest osoba, która może przesuwać swoje zużycie”, np. ładując samochód elektryczny czy uruchamiając pompę ciepła w godzinach, gdy prąd jest najtańszy – czasem choćby darmowy lub ujemny. W zeszłym roku przez 194 godziny energia kosztowała zero lub mniej, co otwiera drzwi do realnych oszczędności. Dla przykładu, ładowanie auta elektrycznego od 20% do 80% może kosztować zaledwie 10 zł, jeżeli zrobimy to we właściwym momencie.
Automatyzacja i magazyny energii
Pstryk.pl nie poprzestaje na sprzedaży prądu – firma opracowała własne urządzenie, „miernik Pstryk”, montowane w skrzynce z bezpiecznikami, które omija ograniczenia liczników zdalnego odczytu. To krok w stronę automatyzacji, która ma uprościć życie użytkownikom. „Chcemy, żeby klient na koniec miesiąca dostał niższy rachunek za energię jak najniższym zaangażowaniem z jego strony” – mówi Mateusz, zapowiadając integrację z magazynami energii. Te z kolei, jak zauważono w rozmowie, mogą zrewolucjonizować rynek – zarówno w domach, jak i blokach, gdzie kompaktowe modele (np. 10 kWh za ok. 10 tys. zł) stają się coraz bardziej dostępne.
Edukacja i przyszłość
Mateusz podkreśla, iż edukacja jest kluczowa: „Im więcej wiemy, tym mniej zapłacimy”. Dynamiczne ceny to przyszłość, zwłaszcza w kontekście rosnącego udziału OZE w miksie energetycznym. Prąd będzie tańszy w godzinach nadprodukcji, a droższy w szczytach – umiejętność korzystania z tego trendu to oszczędności choćby rzędu 40%, jak pokazują przykłady niektórych klientów. Czy to początek energetycznej rewolucji w Polsce? Mateusz Kozak i jego zespół zdają się być na dobrej drodze, by „pstryknąć” w skostniały rynek energii.
Artykuł w ramach płatnej współpracy z Pstryk.pl. Z kodem promocyjnym TECHLOVE50 nowi klienci tej usługi dostają 50 zł na start.