Przepisy po nowemu, wyścigi słoni po staremu. Zakaz wyprzedzania się ciężarówek to fikcja! [OPINIA]

5 dni temu

Od 1 lipca 2023 r. na naszych autostradach i drogach szybkiego ruchu obowiązują przepisy, które miały zrobić porządek z tzw. wyścigami słoni. Czyli z ciężarówkami wyprzedzającymi się przez długie kilometry przy różnicy prędkości rzędu 1,5 km/h. Pomysł ogólnie słuszny, zwłaszcza z punktu widzenia kierowców aut osobowych – problem w tym, iż przepis działał może przez chwilę, ale dziś ewidentnie jest już martwy. „Jaki martwy” – złoszczą się TIR-owcy. „Jest wyjątek, który pozwala nam wyprzedzać leganie”. Faktycznie, jest. Ale może powinien zniknąć? A jeżeli nie on, to może cały ten niedopracowany przepis?

Efekt świeżości, choćby jeżeli jakikolwiek był, to już ewidentnie minął. No bo latem 2023 r., czyli chwilę po wprowadzeniu nowych przepisów, przez jakiś czas wydawało się, iż na naszych autostradach i ekspresówkach zrobi się nieco płynniej. Oto bowiem 1 lipca zeszłego roku w życie wszedł zapis, który zakazuje kierowcom ciężarówek wzajemnego wyprzedzania się na drogach kategorii A i S z dwoma pasami ruchu w jedną stronę.

Przez moment było więc tak, iż prawym pasem sunęły kolumny TIR-ów karnie jadące jeden za drugim. Wyścigi słoni w zasadzie się skończyły, a policja puchła z dumy i chwaliła się nagraniami, jak to skutecznie i bezwzględnie egzekwuje nowe przepisy. No i gdyby nie chamskie i niebezpiecznie manewry niektórych kierujących osobówkami, to można choćby było ryzykować stwierdzenie, iż nasze drogi szybkiego ruchu nagle stały się rajem na ziemi.

https://magazynauto.pl/porady/jazda-autostrada-jak-zaplacic-za-przejazd-zasady-ruchu-co-zrobic-w-razie-awarii-na-co-uwazac-za-granica,aid,2891

Zakaz wyprzedzania dla kierowców ciężarówek. Niby nie można, a jednak można?

Ale idylla długo nie trwała. W tym roku widać już jak na dłoni, iż kierowcy aut ciężarowych się z szoku otrząsnęli. I znów wyprzedają się w najlepsze. Jedni robią to jeszcze w miarę kulturalnie, bo czekają, aż pojawi się luka i dopiero wtedy zjeżdżają na lewy pas. Inni są natomiast zdania, iż nie ma sensu wyłączać tempomatu, a nadjeżdżająca z tyłu osobówka po to ma hamulce, żeby z nich korzystać. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest proste. W przepisach znalazły się bowiem luki, które – de facto – sprawiają, iż nowe regulacje już są martwe.

Nowe przepisy przestały już na kimkolwiek robić wrażenie, wracamy więc w zasadzie do sytuacji sprzed lipca. 2023 r. Fot. Archiwum

Ciężarówki przez cały czas mogą w określonych warunkach nawzajem się wyprzedzać. Czyli, na przykład, na drogach z trzema pasami ruchu w jedną stronę. Ale tylko wtedy, gdy i wyprzedzający, i wyprzedzany będą zajmować wyłącznie prawy oraz środkowy pas ruchu. No i świetnie, z tym problemu nie ma. Może poza takim, iż trzypasmowych dróg kategorii A i S jest w Polsce wciąż tyle, co kot napłakał. jeżeli zaś chodzi o trasy z dwoma pasami w jednym kierunku, to furtka jest inna.

https://magazynauto.pl/porady/tablice-i-znaki-na-ciezarowkach-zobacz-jakie-jest-ich-znaczenie,aid,2766

Druga ciężarówka jedzie znacznie wolniej? Ale co to znaczy „znacznie”?

Chodzi bowiem o to, że kierowca ciężarówki może wyprzedzać wolniejszy pojazd, gdy ten jedzie z prędkością znacznie poniżej dopuszczalnej dla ciężarówek kategorii N2 lub N3. Ale zaraz, „znacznie”? To są przepisy, czy spekulacje? Przecież „znacznie” może dla wszystkich oznaczać co innego! I choć wezwane do tablicy Ministerstwo Infrastruktury twierdzi, iż różnica rzędu 10 km/h będzie wystarczająca, aby wykonać manewr wyprzedzania bez łamania zakazu, to w przepisach nigdzie mowy o tym nie ma. Każdy ma w swoim zakresie ocenić, czy wyprzedzać może, czy jednak nie.

Zakaz dotyczy aut kategorii N2 i N3, ale też i zestawów o długości ponad 7 m. Czyli też i wielu osobówek holujących (większą) przyczepę. Fot. archiwum

No i kierowcy ciężarówek w swoim zakresie zwykle oceniają na swoją korzyść. I wyprzedzają się aż miło. Jak to tłumaczą? Ano na przykład tak, iż dla nich często choćby te kilka kilometrów na godzinę to kwestia tego, czy przed końcem czasu pracy zdążą dojechać do celu, czy jednak nie. No i zawsze przypominają – nie bez racji – iż gdyby nie ich ciężka praca, to rano nie mielibyśmy z czego zrobić śniadania, a półki wielu sklepów świeciłyby pustkami. Koło się więc zamyka, w zasadzie wracamy do sytuacji sprzed wprowadzenia nowych przepisów.

Warto przy tym nadmienić, iż kary za ich złamanie są stosunkowo wysokie, bo w przypadku drogi dwupasmowej mandat wynosi 1000 zł, a jeżeli dojdzie nam do tego tzw. recydywa – to choćby i 2000 zł. No i nie da się też nie zauważyć, iż ciężarówki na polskich numerach, gdy wjadą np. do Niemiec, to nagle zaczynają jechać grzecznie jak trusie. Inna sprawa, iż tamtejsze przepisy okazują się jednak bardziej jednoznaczne.

https://magazynauto.pl/porady/nowe-obowiazkowe-systemy-bezpieczenstwa-w-ciezarowkach-na-wzor-aut-osobowych,aid,3791

Wyprzedzające się ciężarówki: policja śpi, a drogi mamy głównie dwupasmowe

No dobrze, a jak rozwiązać problem w Polsce? Opcje są, w zasadzie, dwie. Pierwsza: usuwamy dający pole do interpretacji zapis zezwalający na wyprzedzanie pojazdu jadącego z prędkością znacznie niższą od dopuszczalnej. Opcja druga: wprowadzamy dokładne wartości wyrażone w kilometrach na godzinę. W obu przypadkach piłka jest też po stronie policji, która zamiast organizować od święta popisowe akcje wymierzone w wyprzedzających się kierowców ciężarówek, powinna jednak monitorować sytuację stale. I na bieżąco.

Jest też jednak inna możliwość, która na dodatek sprawi, iż zadowoleni będą wszyscy. Otóż problem w dużej mierze rozwiąże się wtedy, gdy wreszcie nasze główne ciągi komunikacyjne w Polsce będą miały po trzy pasy w jedną stronę. A do tego czasu może martwe przepisy lepiej będzie wywalić do kosza, zamiast udawać, iż są i cokolwiek zmieniają?

Główne ciągi w Polsce często przez cały czas mają tylko po dwa pasy w jedną stronę. Fot. archiwum
Idź do oryginalnego materiału