Producenci samochodów luksusowych obawiają się dwóch przeciwności gospodarczych

1 godzina temu

Chociaż największe luksusowe marki w branży motoryzacyjnej na Monterey Auto Week spędzały dnie na świętowaniu światowych premier, a wieczorami zabawiały klientów na wystawnych przyjęciach, to jednak dało się wyczuć nutę niepokoju. W rozmowach z dyrektorami europejskich i światowych producentów samochodów najbardziej rzucały się w oczy dwie kwestie: wpływ ciągle zmieniających się taryf na ich działalność oraz niepewność gospodarcza, która odbija się na konsumentach dóbr luksusowych.

„Umowa” niekoniecznie oznacza pewność

W czwartek negocjatorzy USA i UE przyjęli pisemne ramy umowy handlowej, obejmującej 15% cło USA na większość importów z UE, takich jak produkty farmaceutyczne, półprzewodniki, drewno i samochody.

Jednak cła na import samochodów z UE pozostaną na dotychczasowym poziomie 27,5%, dopóki UE nie podejmie dalszych kroków w celu wywiązania się ze swoich zobowiązań dotyczących obniżenia ceł na niektóre importowane towary amerykańskie.

Lamborghini Fenomeno na 74. Pebble Beach Concours d’Elegance.

Włoski producent luksusowych samochodów Lamborghini, który zaprezentował limitowaną edycję samochodu sportowego za ponad milion dolarów nazwaną Fenomeno, nie spodziewa się rychłego zniesienia tych ceł. „Z pewnością najgorsza jest niepewność. Jesteśmy za wolnym handlem, ale dziś przez cały czas obowiązują cła w wysokości 27,5%, co nie jest korzystne dla biznesu jako całości” – powiedział prezes Stephan Winkelmann. „Pokrywamy koszty między klientami a nami, ponosimy większą część [ceł] i mamy nadzieję, iż niedługo osiągniemy poziom 15%”. Lamborghini w przeszłości twierdziło, iż „niesprawiedliwe” byłoby przerzucanie całego ciężaru taryf na klientów, co przy stawce prawie 30% oznaczałoby cło wynoszące prawie 100 000 dolarów na najtańsze pojazdy.

Luksusowa marka Maserati, należąca do Stellantis, również z siedzibą we Włoszech, poinformowała, iż ​​utrzymuje ceny na obecnym poziomie i przez cały czas czeka na „jasności” w sprawie ewentualnych umów handlowych. Prezes Andrea Soriani zauważa, iż ​​każda umowa dwustronna z UE jest skomplikowana nie tylko ze względu na bezpośrednie negocjacje z blokiem i Stanami Zjednoczonymi, ale także ze względu na umowy dwustronne między państwami członkowskimi UE. Rosnące koszty dla producentów samochodów nie są wyłącznie skutkiem ceł.

„Nie zapominajmy, iż nie mamy tylko ceł. Mamy też inflację. Mamy wzrosty [kosztów] surowców” – powiedział Soriani. „Istnieje tendencja do łączenia lub uzależniania każdego wzrostu cen od ceł. Nie zapominajmy, iż wciąż żyjemy w czasach inflacji”. Brytyjski producent luksusowych samochodów Bentley jest w nieco lepszej sytuacji. Umowa handlowa między USA a Wielką Brytanią oznacza, iż ​​brytyjskie samochody są objęte cłem w wysokości 10%, ale z limitem 100 000 importowanych pojazdów. Choć jest to dobra wiadomość, przez cały czas może mieć destrukcyjny wpływ na działalność gospodarczą.

„Oczywiście doszło do wielu zakłóceń, biorąc pod uwagę to, co działo się z administracją i dyskusje na temat ceł, a także to, iż musieliśmy wstrzymać wprowadzanie samochodów na rynek” – powiedział prezes zarządu USA Mike Rocco. „Dosłownie nie wprowadziliśmy niczego przez 90 dni”. Teraz przyjeżdżają nowe samochody, ale to nie znaczy, iż wszystko wróciło do normy.

„Mamy więcej zakłóceń na rynku i chociaż cena nie uległa zmianie, ludzie po prostu założyli, iż coś się zmieniło i wstrzymują się [z zakupami] z powodu dużej niepewności na rynku” – powiedział Frank Walliser, dyrektor generalny firmy. „Nie chodzi o cenę; ludzie choćby na nią nie patrzą. Po prostu nie idą do salonu”.

Bentley poinformował, iż przychody firmy w pierwszej połowie roku spadły do ​​1,51 mld dolarów, w porównaniu z 1,82 mld dolarów rok wcześniej.

Infiniti QX65 na imprezie Quail Event.

Dla japońskiej marki premium Infiniti podpisana umowa z USA o 15% taryfie celnej daje bardzo potrzebną pewność. Oznacza to jednak również, iż firma i inne podmioty będą dążyć do przeniesienia produkcji do innych regionów, aby zminimalizować ryzyko taryfowe i zlokalizować działalność.

„Na przykład w przypadku QX50 musieliśmy wstrzymać produkcję w USA, ale Kanada ma wiele możliwości, więc wysłaliśmy tam więcej pojazdów. Zwiększyliśmy również produkcję QX60, który jest produkowany tutaj, w USA” – powiedział Tiago Castro, dyrektor generalny Infiniti w Ameryce. Zupełnie nowy model QX65, którego premiera odbyła się w Monterey, również będzie produkowany w USA, co zdaniem Castro jest „bardzo ważne” dla zwiększenia obecności firmy w tym kraju.

Konsument dóbr luksusowych: odporny czy wycofujący się?

Kolejnym zmartwieniem w Monterey było zdrowie nabywców luksusowych samochodów.

Zupełnie nowe Ferrari Amalfi na wystawie w Casa Ferrari w Pebble Beach.

Wielkie opinie Wall Street na temat konsumentów były niemal jednomyślne: zamożni nabywcy dóbr luksusowych mają się dobrze – w przeciwieństwie do konsumentów z głównych ulic, którzy zaciskają pasa. Wydaje się, iż to się potwierdza wraz z powrotem inflacji i niedawnym spadkiem nastrojów konsumentów , co wskazuje, iż konsumenci z niższego segmentu rynku borykają się z pewną presją.

Wydaje się jednak, iż istnieją dwa rynki luksusowe: droższy, gdzie królują samochody Ferrari, oraz „segment premium”, gdzie królują samochody takie jak BMW serii 3 i Audi klasy podstawowej. „Sektor luksusowy nie jest odporny na wszystkie zachodzące zmiany makroekonomiczne i geopolityczne, ale jest dość odporny — znacznie bardziej niż wolumen czy segment premium” — zauważył Rawdon Glover, dyrektor zarządzający Jaguar. Podczas gdy Jaguar czeka na swój wielki, luksusowy krok w kierunku gamy samochodów w cenie 120 000 dolarów, firma przez cały czas sprzedaje luksusowe SUV-y, takie jak F-Pace, którego cena zaczyna się od połowy tej kwoty.

Glover dodaje, iż w dzisiejszych czasach konsumenci dóbr luksusowych z wyższej półki potrzebują czegoś wyjątkowego, co „wyróżnia się z tłumu”. Chcą czegoś, co jest prawdziwie kunsztowne i ma pewien poziom ekskluzywności.

Samochód koncepcyjny Jaguar Type 00 (zdjęcie Johna Keeble’a/Getty Images)

Trudno o bardziej ekskluzywne rozwiązanie niż Lamborghini. Chociaż marka luksusowa twierdzi, iż sprzedaż przez cały czas utrzymuje się na poziomie zeszłorocznym, pomimo wyższych kosztów, dyrektor Lamborghini nie zgadza się z opinią Glovera, twierdząc, iż zamożny klient również jest pod presją.

„Trudno jest prognozować przyszłość na najbliższe sześć miesięcy, ponieważ wiele dzieje się w kontekście zmian geopolitycznych, ale na pewno zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby ten rok był dla nas bardzo udany” – powiedział Winkelmann z Lamborghini, dając do zrozumienia, iż ​​nie ma pewności.

Portfel zamówień Lamborghini jest przez cały czas solidny, a roczny zapas samochodów jest już zarezerwowany, ale najważniejszym pytaniem jest, czy portfel ten się powiększy.

Bentley, marka współpracująca z Lamborghini w segmencie Volkswagen, również troszczy się o swoją zamożną klientelę.

„W branży motoryzacyjnej z pewnością panuje niepewność, ale widać to również w przypadku nieruchomości, luksusowych przedmiotów, zegarków i tym podobnych rzeczy — dostępność jest większa” lub podaży towarów w sklepach detalicznych oferujących towary luksusowe — powiedział szef działu w USA, Rocco.

Maserati MCPURA Cielo na Pebble Beach Concept Lawn podczas Monterey Car Week.

Rocco twierdzi, iż chociaż tym kupującym niekoniecznie brakuje gotówki, to po prostu nie są gotowi podpisać umowy. „Ludzie dobrze poradzili sobie z tym, co się stało, kupując podczas spadków na giełdzie. Są gotowi… [ale] tama musi lekko pęknąć, żeby mogli wrócić na rynek”.

Castro, marka Infiniti, odnotowuje ostatnio poprawę, choć firma wciąż wychodzi z dołka popytu na swój produkt. „Jeśli chodzi o konsumentów, widzimy, iż rynek przez cały czas zmierza w dobrym kierunku. Wskaźniki wyprzedzające – od ruchu na stronie internetowej po wizyty u dealerów – rosną. [Widzimy] więc przed nami pozytywny rok”.

Dodaj Maserati Soriani do grupy, która widzi rozdźwięk w górnym segmencie. „To zróżnicowany koszyk. Myślę, iż niektórzy konsumenci są niezdecydowani” – powiedział, dodając, iż osoby kupujące w przedziale cenowym powyżej 100 tys. dolarów mogą być niepewne, ale ci, którzy zdecydują się na crossovera premium, takiego jak Maserati Grecale, mogą się zdecydować, ponieważ na przykład raty leasingowe, wliczając w to koszty taryf, mogą nie wzrosnąć tak znacząco. Jak jednak zauważa Soriani, nabywcy na rynku dóbr luksusowych mają jeden wielki „luksus” – wybór.

„Nie zapominajmy, iż jesteśmy w biznesie, w którym chodzi o to, żeby czegoś chcieć, a niekoniecznie o to, żeby czegoś potrzebować” – powiedział Soriani.

Idź do oryginalnego materiału