Polscy eksporterzy zwracają się w stronę Skandynawii. Dane pokazują wzrost

3 godzin temu

W 2025 roku eksport z Polski do państw skandynawskich dynamicznie wzrósł. DSV, jeden z największych operatorów logistycznych na świecie, w swoich danych pokazuje, iż wolumen przewozów na trasach do Skandynawii: Szwecji, Danii i Norwegii zwiększył się o 25 proc. rok do roku.


Ten wzrost nie jest spowodowany tylko odbiciem gospodarczym po pandemii. Polskie firmy wykazują coraz większe zainteresowanie rynkami północnej Europy, bo są uznawane za przewidywalne, zamożne i stabilne. Skandynawia, w obliczu globalnych zawirowań polityczno-handlowych, stała się bezpieczną przystanią dla wielu eksporterów znad Wisły.

Północna Europa ratuje eksport


W 2025 roku gospodarki Danii, Szwecji i Norwegii notowały solidne wzrosty PKB. Bank Światowy oszacował łączny wzrost tych trzech państw na ok. 20 proc. w latach 2020-2024. OECD przewiduje, iż w 2026 roku przez cały czas będzie przeważać trend wzrostowy.


Ten klimat gospodarczy sprzyja ekspansji. Z danych DSV wynika, iż szczególnie dobrze radzą sobie eksporterzy automatyki przemysłowej, farb i lakierów, oświetlenia oraz kosmetyków.


– W sierpniu bieżącego roku zawirowania w polityce handlowej USA-UE skłoniły wiele europejskich firm do poszukiwania alternatywnych rynków. Już wtedy wskazywaliśmy, iż taką rolę z perspektywy polskich firm może odegrać Europa Północna. Dania, Szwecja, Norwegia to rynki otwarte, zamożne, na których ceni się rzetelnych partnerów i produkty wysokiej jakości – komentuje Łukasz Witowski, starszy kierownik międzynarodowego transportu drogowego w regionie Skandynawii i państw bałtyckich w DSV.


W obliczu problemów w Europie Zachodniej eksport do Skandynawii to okazja dla producentów, ale i test dla logistyki. Sukces na tych rynkach zależy nie tylko od produktu czy ceny, gdyż równie ważna jest terminowość i niezawodność dostaw.

Bariery? Rosnące koszty i brak kierowców


Pomimo pozytywnych wskaźników eksportowych, wyzwania są poważne. Największym problemem jest deficyt kierowców zawodowych. Według IRU (Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego), w Europie brakuje 230 tys. kierowców, z czego 29 tys. w Polsce.


– Niedobór pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami wpływa na stały wzrost stawek transportowych. Szczególnie odczuwalne jest to w kontekście Skandynawii, która nie bez powodu kojarzy się z ciężkimi zimami – śnieżnymi, pełnymi śliskich od lodu dróg. Prowadzenie pojazdu ciężarowego z naczepą w tak trudnych warunkach wymaga odpowiedniego doświadczenia oraz umiejętności, których zaczyna brakować – mówi Witowski.


Z tego powodu zdolność zapewnienia ciągłości dostaw jest kluczowym czynnikiem konkurencyjności. Przykładowo DSV, aby odpowiedzieć na braki kierowców, rozwija flotę kontraktową i współpracuje z innymi przewoźnikami. Jednocześnie firma dba też o komfort pracy kierowców: infrastrukturę socjalną i odpowiednią liczbę miejsc postojowych w centrach logistycznych.


– Wobec trendów rynkowych: starzenia się kierowców, braku zainteresowania młodych ludzi tą drogą zawodową i co za tym idzie rosnącego deficytu pracowników, budowa dobrych relacji i pozytywnej opinii wśród kierowców jest jedną z najlepszych inwestycji w obszarze logistyki, jakie można poczynić – dodaje przedstawiciel DSV.




Przeczytaj także:



  • Polscy eksporterzy usług kontra krajowe urzędy. Firmy łączą siły w nowej koalicji

  • Koniec Moratorium Sojowego? Globalni giganci rezygnują z ochrony Amazonii

  • Więcej faktów, mniej botów, lepsza kontrola nad danymi. Taki jest internet, którego chcą Polacy

Idź do oryginalnego materiału