Wielka Brytania to nieciekawe miejsce do życia, nie dość, iż nie są już w Unii Europejskiej, to kradzież samochodu została zignorowana przez tamtejszą policję. A na końcu oberwało się Polakom
Mówi się, iż w Polsce tak naprawdę jest siedemnaście województw, bo mamy jedno zamorskie – województwo londyńskie. Ten żarcik wynika z ogromnej popularności Wielkiej Brytanii jako kierunku emigracji zarobkowej. Polacy w poszukiwaniu lepszego życia decydowali się na przeprowadzkę, część z nich już wróciła do kraju, a część ułożyła sobie życie na tyle, iż nie zamierza wracać. Niektórzy z nich mówią, iż nie chcą znów mieć do czynienia z Polską i jej problemami. Mam jednak wrażenie, iż co najmniej jeden polski problem przedostał się do nowego województwa – bezradność policji.
Kradzież samochodu pokazała, iż Wielka Brytania przestaje być miłym miejscem do życia
Polak i jego pasażerka przemierzali ulice Londynu, gdy kierowca BMW X5 uderzył w ich samochód, a następnie oddalił się. Nie pozostało więc nic innego jak przeprowadzić pościg. Pech chciał, iż BMW i jadący za nim Bentley Bentayga, o którym za chwilę, dotarli do ślepej uliczki. Nasz rodak wyskoczył z auta i wypowiedział w kierunku kierowcy BMW słowa: you hit my car, I want your insurance. Śniady kierowca BMW nie zamierza jednak dać się złapać, więc cofa i ucieka. W ślad za nim Bentley. BMW przygniata nogę kobiety towarzyszącej naszemu rodakowi, na szczęście udało się jej wydostać.
BMW przez cały czas napiera na samochód, ale nie udaje mu się przepchnąć. Widzimy tylko, iż złodziej wyskakuje z BMW i wsiada do auta Polaka. Tutaj film z telefonu się urywa, ale na szczęście jest Tik Tok.
@ig1ig3Stolen Bentley has been involved in some crazy incident this morning in Barking #IG1IG3 #Barking #EastLondon *posted for journalistic purposes only*
Złodziej nie daje rady uruchomić Suzuki, więc ponownie wsiada do BMW, cofa, nabiera rozpędu i uderza z większą prędkością w Suzuki. Dzięki temu manewrowi udaje się mu się poszerzyć korytarz na tyle, iż zmieścił się zarówno on, jak i Bentley. Uciekają z miejsca zdarzenia.
Zastanawiacie się, czy kierowca był pijany, czy miał problemy z głową?
Prawda okazała się zupełnie inna. BMW pilotowało skradzionego chwilę wcześniej Bentleya Bentaygę. To jedna z klasycznych metod kradzieży aut – jadący w pierwszym pojeździe członek grupy przestępczej monitoruje okolicę w poszukiwaniu patroli policyjnych, ma przed nimi ostrzegać, a także odciągać uwagę od skradzionego pojazdu w razie niebezpieczeństwa. Ale na jaw wyszły nowe fakty, które każą podejrzewać, iż przestępcy nie muszą się niczego obawiać. Właściciel Bentleya skontaktował się z mediami, żeby wyrazić swoje oburzenie na pracę policji. Otóż 4 godziny po zgłoszeniu kradzieży Bentaygi dostał od policji maila, iż postępowanie zostało umorzone z powodu braku dowodów! To nic, iż do zgłoszenia załączono nagranie z domowej kamery. Policja nie znalazła dowodów, sprawa zakończona. Właściciel zaapelował w mediach społecznościowych o pomoc i dowiedział się o tym zdarzeniu opisywanym wyżej. Dopiero po wysłaniu nagrania z Suzuki policja łaskawie otworzyła ponownie sprawę. Niestety okazuje się, iż problemy z wymiarem sprawiedliwości nie mają granic.
Czytaj również:
Spacerowali z walizką, odjechali czyimś samochodem. Na czym polega kradzież „na walizkę”?