Rafał Paprota odniósł swoje drugie zwycięstwo w okresie 2025 Trofeo di serie, zwyciężając w pierwszym wyścigu weekendu na Torze Poznań. Choć startował z pole position i prowadził od startu do mety, droga do triumfu nie była łatwa – niemal cały wyścig musiał odpierać ataki Bartosza Babicza i Piotra Ławskiego.
Już na pierwszym okrążeniu Paprota znalazł się pod presją ze strony Babicza, który ruszał z drugiego pola. Mimo nieustających prób ataków, lider klasyfikacji generalnej nie ugiął się i po intensywnym pojedynku przekroczył linię mety z przewagą zaledwie 0,129 sekundy.
„Jak by to ująć, no udało mi się to w taki sposób, iż po prostu wytrwałem do tego samego końca, nie zestresowałem się i nie popełniłem żadnych większych błędów” – mówił na mecie Paprota. „W tym roku jest naprawdę mało tych błędów, może raz w ten weekend pomyliłem jakiś bieg albo przystrzeliłem zakręt. Myślę, iż to pokazuje, jak dużo się nauczyłem w tej 500-tce i wiem już, jak nad tym panować”.
Paprota, który prowadzi w klasyfikacji generalnej z dorobkiem dwóch zwycięstw i jednego drugiego miejsca, nie zamierza spoczywać na laurach: „Jestem strasznie zadowolony, ale nie będę na to zbytnio patrzył. Muszę cały czas wygrywać, albo przynajmniej dowozić dobre punkty. Za plecami jest Bartek, Piotrek i to jeszcze nie jest moment w sezonie, żeby jechać na spokojnie. Muszę być cały czas spięty”.

Znakomity występ zaliczył także Bartosz Babicz, który jeszcze kilka miesięcy temu nie miał doświadczenia w wyścigach, a teraz po raz kolejny stanął na podium Trofeo di serie.
„Jestem bardzo zadowolony, iż tak gwałtownie udało mi się nauczyć tego, co tutaj się dzieje” – komentował Babicz. „Dalej czuję się czasami zagubiony wszystkimi procedurami, ale staram się mega gwałtownie uczyć, wyciągać wnioski i dużo trenować”.
Babicz przez cały wyścig walczył o prowadzenie, a jednocześnie musiał odpierać ataki ze strony Piotra Ławskiego: „Powoli zaczynam się przyzwyczajać do tego, iż nie mogę myśleć o tym, żeby komuś uciec, tylko o tym, żeby ciągle patrzeć, gdzie jest, i być przygotowanym na to, iż po jednym zakręcie może być już za mną” – przyznał.
Na trzecim stopniu podium stanął Piotr Ławski, który również był bardzo aktywny w czołowej grupie. Przez cały dystans utrzymywał się w walce o podium, a momentami także o zwycięstwo.
„Cały wyścig walczyliśmy, prawdę mówiąc pierwsza szóstka mogła być pierwsza lub szósta, każdy z zawodników” – powiedział. „Ja skończyłem na trzecim miejscu, szansa była na pierwsze, ale mimo to jestem bardzo zadowolony. Bardzo wysoki poziom, to tym bardziej to trzecie miejsce smakuje lepiej”.
Ławski, który od lat ściga się w Trofeo di serie, przyznał, iż rosnący poziom rywalizacji tylko zwiększa jego motywację: „Poziom jest coraz wyższy, to też jest mobilizacja dla mnie z roku na rok. Nie mogę stać w miejscu, tylko muszę poprawiać swoje umiejętności”.
Na pytanie, czego można się po nim spodziewać w sobotnim wyścigu, odpowiedział krótko: „Mogę wygrać”.
Drugi wyścig poznańskiej rundy Trofeo di serie odbędzie się w sobotę o godzinie 13:45. Kierowcy wystartują do niego w kolejności odwrotnej względem pierwszej szóstki z piątkowego wyścigu, co oznacza, iż Paprota, Babicz i Ławski będą musieli przebijać się przez stawkę.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.