Outlander PHEV już w Polsce. Mitsubishi wykonało dobrą pracę

5 dni temu

Nowe wcielenie flagowego SUV-a japońskiej marki w końcu trafiło do naszego kraju. Wbrew pozorom, to bardzo istotny debiut – nie tyle z perspektywy segmentu, co wizerunku marki. Mitsubishi Outlander PHEV ma być wizytówką oferty, a przy tym jasnym dowodem, iż Azjaci stawiają również na indywidualizm. Czy osiągnie sukces? Na pewno ma potencjał, by zyskać własny target.

Mitsubishi Outlander PHEV z bliska

Czwarta generacja prezentuje się na żywo dokładnie tak, jak na zdjęciach, czyli bardzo przyzwoicie. W karoserii Mitsubishi Outlander PHEV widać sznyt z Kraju Kwitnącej Wiśni, choć nie brakuje również dawki amerykańskości. Tę drugą symbolizują obłe kształty, które sprawiają, iż auto wygląda na jeszcze większe, niż jest w rzeczywistości.

Zaokrąglone reflektory wkomponowano w masywny zderzak. Wyżej zamontowano wąskie światła LED do jazdy dziennej – zgodnie z aktualnie panującymi trendami. Tył jest zgrabny, jak na segment D. Duża w tym zasługa wyraźniej pochylonej szyby, która nadaje sylwetce odrobinę lekkości. Do tego dochodzą atrakcyjne lampy zachodzące na klapę bagażnika.

Mitsubishi Outlander PHEV

W tym miejscu warto wspomnieć o wymiarach samochodu. Hybrydowe Mitsubishi Outlander ma 4719 milimetrów długości, 1862 milimetry szerokości i 1750 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osi to dokładnie 2704 milimetry.

Jeżeli chodzi o nadwozie, to jedynie gabaryty sugerują pokrewieństwo z Nissanem X-Trailem. Możemy więc mówić o modelu, który w dużym stopniu pozostaje niezależny w kategorii designu. I bardzo dobrze, bo tożsamość stylistyczna to dziś istotna sprawa.

Estetyczne wnętrze

W kabinie można poczuć się dobrze. Widać bardzo duży postęp względem poprzednika, szczególnie w kategorii jakości materiałów wykończeniowych. Większość tworzyw w zasięgu ręki ma miękką, przyjemną fakturę. Wyjątkiem są niektóre elementy obicia drzwi. Tu zabrakło odrobinę konsekwencji. Spasowanie stoi na adekwatnym poziomie.

Projekt kokpitu robi bardzo dobre wrażenie. Zegary są cyfrowe i pozwalają dobierać zakres podawanych informacji. Przed nimi zamontowano kierownicę z fizycznymi przyciskami na ramionach – znacznie lepszymi od jakichkolwiek dotykowych.

Mitsubishi Outlander PHEV – wnętrze

Centralne miejsce zajął ekran multimedialny z czytelnym interfejsem. Pracuje całkiem sprawnie i oferuje wystarczającą liczbę funkcji, ale trzeba uczciwie przyznać, iż grafika map wygląda po prostu staro. Na pokładzie jest jednak Android Auto i Apple CarPlay, dlatego można skorzystać z map znajdujących się na telefonie.

Ergonomia obsługi zasługuje na wysokie noty. Świadczy o niej choćby niezależny panel klimatyzacji, który jest wprost intuicyjny. Dobrze, iż można także dobierać tryby jazdy poprzez klasyczny selektor na tunelu środkowym. Tak to powinno wyglądać.

Przestronność nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Przednie fotele mają odpowiednie gabaryty i taki też zakres regulacji. Z tyłu bez problemu zmieszczą się choćby wysokie osoby. Uwagę zwraca również bardzo ładna tapicerka ze starannie poprowadzonymi szwami.

Pierwsze kilometry

Mitsubishi Outlander PHEV w najnowszym wydaniu występuje tylko z układem hybrydowym typu plug-in. To oznacza obecność dużej baterii trakcyjnej. Oddaje do dyspozycji 22,7 kWh brutto, co przekłada się na blisko 90 kilometrów zasięgu EV. Pierwsze kilometry za kierownicą dowodzą, iż można zbliżyć się do danych producenta. I to cieszy.

Sercem układu jest benzynowy, wolnossący silnik o pojemności 2,4 litra generujący 136 koni mechanicznych i 203 niutonometry. Jak łatwo wywnioskować, nie jest to wyżyłowana konstrukcja, co wróży długowieczność. Co więcej, jej uzupełnieniem są dwie jednostki elektryczne. Przednia oferuje 115 koni mechanicznych i 255 niutonometrów, a tylna – dokładnie 136 koni mechanicznych i 195 niutonometrów.

Mitsubishi Outlander PHEV

Potencjał systemowy tego układu wynosi 306 koni mechanicznych. choćby przy tych rozmiarach jest to spora wartość. Osiągi? Akceptowalne. Przyspieszenie do setki trwa 7,9 sekundy, a prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 170 km/h. Spalanie? Po rozładowaniu baterii, można zmieścić się w 8-9 litrach, bo auto przechodzi w tryb HEV (samoładujący).

Nie ma wątpliwości, iż inżynierom chodziło o uzyskanie komfortu jazdy. I rzeczywiście, zawieszenie bardzo dobrze tłumi nierówności, a do tego utrzymuje nadwozie w ryzach. Owszem, przechyły są odczuwalne, ale tylko podczas gwałtownych zmian kierunku. Ogólnie rzecz ujmując, auto prowadzi się dobrze i daje sporo pewności.

Układ hybrydowy pracuje płynnie. Mitsubishi Outlander PHEV stara się ruszać na prądzie, co oznacza znacznie lepszą elastyczność. Silnik spalinowy aktywuje się wtedy, gdy konieczna jest większa moc. Należy podkreślić, iż nie generuje przesadnych wibracji.

Outlander PHEV – cena

Nowa generacja tego modelu zasługuje na wysokie noty, ale jej oferta może ograniczyć potencjał rynkowy. Dlaczego? W ofercie jest tylko wariant PHEV, czyli najdroższy wymiar hybrydy. Do tego, bazowe wyposażenie jest bardzo bogate. To winduje cenę do 259 990 złotych.

Wspomniane wyposażenie obejmuje m.in.: 18-calowe felgi aluminiowe, reflektory LED, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, ekran multimedialny (12,3 cala), wielofunkcyjna kierownica, częściowo skórzaną tapicerkę, podłokietniki w obu rzędach, cyfrowe wskaźniki (12,3 cala), dostęp bez kluczyka, podgrzewaną kierownicę, elektrycznie sterowany fotel kierowcy, indukcyjną ładowarkę, kamery 360 stopni i pakiet systemów bezpieczeństwa.

Mitsubishi Outlander PHEV – przód

Mitsubishi Outlander PHEV ma duży potencjał. Może zainteresować zarówno zwolenników marki, jak i zupełnie nowych klientów, którzy do tej pory wybierali auta konkurencji. Warunkiem koniecznym jest jednak zasobny portfel, ponieważ do tanich nie należy.

Uzupełnienie oferty innym wariantem napędowym (miękką hybrydą lub HEV z aliansu) byłoby wskazane, jeżeli marka liczy na większe liczby sprzedażowe. Tak czy inaczej, to udany model, który z pewnością może do siebie przekonać.

Idź do oryginalnego materiału