
Najpopularniejszy model w Polsce doczekał się gruntownej modernizacji. To nie jest kolejna generacja tylko duży lifting. Toyota Corolla 2026 ma zupełnie nowy pas przedni, który może zaskoczyć choćby największych fanów tego producenta. Niektórzy widzą w tych zmianach pewne konsekwencje ekonomiczne.
Lifting w ciekawym kierunku
Teoretycznie, nie było konieczności wprowadzania zmian, skoro ten model cieszy się tak dużym powodzeniem. Pamiętajmy jednak, iż nasz lokalny rynek nie jest globalnym wyznacznikiem, a konkurencja nie śpi. Właśnie dlatego Toyota Corolla 2026 ujrzała światło dzienne. Co ciekawe, jest to wyciek, a nie oficjalna premiera.
Jak można się domyślać, udostępnione zdjęcia pochodzą z Chińskiego Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych. Przedstawiają całą sylwetkę samochodu. A ta pozostała niemal taka sama – przynajmniej w kwestiach ogólnej linii i gabarytów.

Można odnieść wrażenie, iż zmiany są oczywiste. Auto wykorzystuje teraz nurt stylistyczny stosowany w nowszych przedstawicielach japońskiego producenta. Ten design jest jednak aż do przesady oczywisty.
Czy to źle? Biorąc pod uwagę potencjał rynkowy marki, stylistyka ma drugorzędne znaczenie. Wydaje się, iż nie wpłynie na sprzedaż – ani pozytywnie, ani negatywnie. Toyota po prostu może sobie pozwolić na takie zmiany bez konsekwencji.
Toyota Corolla 2026 – znajomy pas przedni
Front tego samochodu stanowi duże zaskoczenie. Patrząc na niego centralnie, można odnieść wrażenie, iż stoi przed nami Prius aktualnej generacji. Reflektory mają niemal identyczne kształty. Chętnie zobaczylibyśmy te auta obok siebie, by jeszcze porównać wymiary tych elementów.
Czy to możliwe, iż Toyota Corolla 2026 przejęła przednie światła od swojej krewnej? Według niektórych ma to sens, ponieważ popyt na Priusa jest w Europie bardzo słaby. Wszystko za sprawą zmiany wersji hybrydowej z HEV na PHEV. To wywindowało cenę auta i zmniejszyło zainteresowanie klientów.

Istnieje więc teoria, iż popularny kompakt przejął niektóre części z Priusa, by można było je zwyczajnie upłynnić. To delikatnie naciągane, ale być może jest jakaś zależność między wprowadzonymi zmianami a słabym zainteresowaniem kultową hybrydą.
Tył pozostał niemal taki sam. Wydaje się, iż lampy zostały delikatnie przyciemnione. Pojawiła się także czarna listwa, w której może znajdować się element świetlny. Czy auto wygląda nowocześniej? Trochę tak, ale nie odważylibyśmy się stwierdzić, iż lepiej.
Toyota Corolla 2026 głównie w hybrydzie
Póki co znamy chińską ofertę, która będzie opierać się na konwencjonalnej jednostce benzynowej o pojemności 2 litrów, która generuje 170 koni mechanicznych. W ofercie znajdzie się także układ HEV ze standardową skrzynią eCVT.
Niewykluczone, iż z polskiej oferty zniknie konfiguracja z silnikiem 1.5 VVT-i, który pozostało dostępny w sedanie. Nie ma żadnego elektrycznego wsparcia, co podoba się konserwatywnym klientom tej marki.

Toyota Corolla 2026 oferowana w Europie na pewno otrzyma wariant hybrydowy typu HEV, który oparto na benzynowym silniku o pojemności 1,8 litra. Jego potencjał systemowy to 140 koni mechanicznych. Trafia na przednia oś za pośrednictwem bezstopniowego automatu.
Mocniejsza hybryda dysponuje dwulitrowym silnikiem. Oddaje do dyspozycji 178 koni mechanicznych. Podobnie, jak ta słabsza, została zintegrowana z przednim napędem i skrzynią e CVT. Występuje w kombi i hatchbacku.
Oferta samochodu na pewno ulegną zmianie, ale podwyżka nie powinna wpłynąć na bardzo dobrą sprzedaż. Przypomnijmy, iż Corolla zajmuje aktualnie pierwsze miejsce w tegorocznym rankingu sprzedaży. Polski oddział ma więc duże powody do radości.