
Nowy Hyundai Kona przestaje już być niewielkim samochodem – nadchodząca generacja zdecydowanie urośnie. Z dobrych informacji – jak najbardziej można będzie liczyć na wersję spalinową.
Można się przy okazji spodziewać, iż pewnie – jak wszystko inne – podrożeje, ale iż na razie cen nie ma, zostańmy przy konkretach.
Nowy Hyundai Kona – co się zmieniło?
Pomijając świetne zmiany w wyglądzie, które widać na pierwszy rzut oka – przede wszystkim rozmiar samochodu. Nowy Hyundai Kona urośnie aż o 15 cm na długość i będzie miał 4,355 mm długości. Szerokość zwiększy się o 2,5 cm (do tej pory 1,8 m), rozstaw osi – o 6 cm (do tej pory 2,6 m). W rezultacie Kona ucieka z segmentu B-SUV i staje się samochodem bliższym segmentowi C.
Jeśli ktoś będzie szukał czegoś mniejszego, to zostaje mu Hyundai Bayon (4,18 m). Ale dzisiaj nikt już nie chce małych samochodów.
Nowy Hyundai Kona – co pod maską (i nie tylko)
W sumie nowa Kona ma być oferowana w czterech wariantach – z silnikiem spalinowym, z napędem hybrydowym, w wersji w pełni elektrycznej, a także w odmianie N Line.
Hyundai póki co nie podał informacji na temat tego, jakie dokładnie jednostki zagoszczą pod maską nowej Kony, ale w zamian za to ujawnił, iż każdy z wariantów będzie się odrobinę różnił wizualnie od pozostałych. Przykładowo odmiana elektryczna specjalne pikselowe wstawki przy wlotach powietrza z przodu, tylnym zderzaku (widać na zdjęciu poniżej), a także specjalne, 19-calowe felgi.
Odmiany hybrydowe i spalinowe zyskają z kolei m.in. czarne nakładki na nadkolach i bardziej terenowy wygląd, z kolei N Line doczeka się m.in. czarnych lusterek i dachu, spoilera, innego frontu i tyłu, a także innych 19-calowych felg aluminiowych.
Wyglądać to będzie mniej więcej tak:
Nowy Hyundai Kona to też zupełnie nowe wnętrze
I wygląda świetnie – choć póki co dostaliśmy tylko jedno jego zdjęcie. Już teraz jednak widać, iż zdecydowano się kompletnie zmienić to, jak środek Kony wyglądał do tej pory:
Cały kokpit zostanie zdecydowanie uproszczony, dwa do tej pory osobne wyświetlacze zostaną połączone w jeden panel (2 razy po 12,3″), a reszta zostanie elegancko uprzątnięta. Zniknie chociażby klasyczny lewarek zmiany trybów jazdy, zastąpiony przez dźwignię umieszczoną bezpośrednio przy kierownicy.
Nie ma jednak powodów do obaw – pierwsze grafiki wskazują, iż zachowana zostanie cała masa fizycznych przycisków i nie wszystkimi funkcjami samochodu będzie trzeba sterować z poziomu ekranu dotykowego.
Na więcej szczegółów na temat nowego Hyundaia Kona będzie trzeba niestety poczekać. Hyundai zapowiada, iż poznamy je „w ciągu nadchodzących miesięcy”. Co nie zmienia i tak faktu, iż pewnie, mimo mrozów, pierwsze kolejki po salonami tej marki zaczną się ustawiać już dzisiaj.