
To dobrze znany model – także dla polskich kierowców. Niemniej jednak jego europejska historia zakończyła się dokładnie dekadę temu. Dziś mamy do czynienia z kolejnym wydaniem, które znacząco odbiega od pierwotnej koncepcji. Nowy Chevrolet Spark transformował, co ma pomóc w zdobyciu większego grona klientów. Czas pokaże, czy przekona klientów.
Nowy Chevrolet Spark to rewolucja
Każdy, kto pamięta poprzednie generacje doskonale wie, iż były kontynuacją Matiza. Zresztą, pierwsze wcielenie Daewoo było również sprzedawane ze znaczkiem amerykańskiego producenta. Nowy Chevrolet Spark to zupełnie inna konstrukcja. Przede wszystkim reprezentuje inną klasę, co sugeruje nadwozie.
Zwykłe auto miejskie stało się crossoverem. Nie ma w sobie absolutnie niczego, co byłoby zbieżne z wcześniejszymi wcieleniami. No dobra, poza czterema kołami i kierownicą. Cała reszta to już nowość. Czy to przełoży się na sprzedaż? Wszystko zależy od klientów.

Zacznijmy od tego, iż fani chińskiej motoryzacji mogą mieć pewne skojarzenia – i nie będą one przypadkowe. Otóż, nowy Spark to tak naprawdę Baojun Yep Plus, czyli model z Państwa Środka, który powstał w ramach spółki joint venture pomiędzy koncernami SAIC, GM i Wuling (SGMW).
Dlaczego General Motors zdecydowało się na taki ruch? Powodem są oszczędności, co nikogo nie powinno dziwić. Chińczycy potrafią stworzyć produkt taniej i szybciej, dlatego renomowane firmy coraz więcej decydują się na taką współpracę. I będzie to częstsze zjawisko z każdym kolejnym rokiem.
Modniejszy w całokształcie
Nowy Chevrolet Spark prezentuje się atrakcyjnie – i to trzeba przyznać. Jego kwadratowa sylwetka przywodzi na myśl Suzuki Jimny, ale zastosowane motywy stylistyczne są mniej surowe. Dzięki temu mogą spodobać się większej grupie odbiorców.
Gabaryty samochodu są skromniejsze, niż można przypuszczać. Zdjęcia nie oddają prawdziwych rozmiarów, które wpisują się w segment A. Prezentowany model ma 3996 milimetrów długości, 1760 milimetrów szerokości i 1726 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osi to 2560 milimetrów.

To oznacza, iż prezentowany model jest o wiele dłuższy, niż Toyota Aygo X, ale też wyraźnie krótszy od modelu Yaris Cross. Mimo tego, najuczciwiej będzie go wkomponować do klasy najmniejszych crossoverów.
Front samochodu wygląda masywnie, co jest zasługą płasko poprowadzonej linii maski i szerokich błotników. Przód zdobią prostokątne reflektory zamontowane w litym, czarnym panelu, na którym znajduje się także logo producenta.
Tył wygląda interesująco, dzięki minimalistycznym kształtom. Jego proporcje i zastosowane elementy przywodzą na myśl Forda Bronco – we właściwym pomniejszeniu, rzecz jasna. Styl jest rzeczywiście podobny.

Wnętrze też może się podobać. Kokpit oparto na dwóch instrumentach pokładowych. Pierwszy z nich to cyfrowe wskaźniki osadzone przed trójramienną kierownicą, która całkiem nieźle wygląda. Same zegary wydają się proste i czytelne. Rolę centrum dowodzenia pełni centralny ekran multimedialny.
Liczba fizycznych przycisków jest skromna, ale raczej nie powinno być większych kłopotów z obsługą. Na zdjęciu można dostrzec całkiem niezły poziom praktyczności, o którym świadczą schowki, duża półka, gniazda ładowania czy podłokietnik z uchwytami na butelki.
Pod względem przestrzeni powinno być przyzwoicie. Jako iż bazą jest Yep Plus, dostęp do drugiego rzędu ułatwia dodatkowa para drzwi. Podejrzewamy, iż dwie osoby średniego wzrostu zmieszczą się tam bez najmniejszych problemów.
Ile kosztuje nowy Chevrolet Spark?
W tym miejscu należy wspomnieć o układzie napędowym, który z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Nowy Chevrolet Spark jest w pełni elektrycznym samochodem. Dysponuje silnikiem generującym 102 konie mechaniczne i 180 niutonometrów.
Uzupełnieniem tego zestawu jest akumulator trakcyjny o pojemności 42 kWh. Nie jest to duży podzespół, ale z chińskich pomiarów (CLTC) wynika, iż pozwala pokonać 401 kilometrów na jednym ładowaniu. Podejrzewamy, iż warunki rzeczywiste „skrócą” ten rezultat do około 300 kilometrów.
Mimo zastosowanej technologii, auto jest relatywnie tanie. Jako Chevrolet jest dostępne wyłącznie w Ameryce Południowej. Na rynku brazylijskim startuje od 159 990 reali, co stanowi równowartość 103 993 złotych (kurs 0,65). Podejrzewamy, iż nie jest wyjątkowo dobrze wyposażone, ale niektórzy pragmatycy z pewnością mogą być nim zainteresowani.