Sport, Cruiser, Touring… Motocykle Harley-Davidson można podzielić na kilka grup. Oto przewodnik po rodzinach H-D, ich cechach i przeznaczeniach!
Są motocykle. I jest Harley-Davidson – cała osobna kategoria, w której maszyny nie tylko jeżdżą, ale też budzą emocje, pachną wolnością i brzmią jak rewolucja na dwóch (albo trzech) kołach. W świecie HD wszystko ma swój rytuał – łącznie z podziałem modeli na „rodziny”. Brzmi jak u cioci na imieninach, ale to naprawdę ma sens. Każda z tych rodzin odpowiada konkretnemu stylowi życia, jazdy i charakterowi. A więc: kto do kogo pasuje i po co to wszystko? Już tłumaczę – bez zadęcia, za to z rumorem V-Twina w tle.
Rodzina Sport – miejskie zwinniaki z genem buntu
To od nich się wszystko zaczęło. Sportster™ to jak ten zbuntowany nastolatek w skórzanej kurtce – nie grzeszy masą, ale potrafi przywalić jak trzeba. Nowoczesne wcielenia – Nightster Special i Sportster S – napędzane są piekielnie żwawym silnikiem Revolution™ Max. 975 albo 1252 cmł czystej energii, która nie tylko napędza, ale i usztywnia ramę. Efekt? Motocykl skręca jak rower, ale brzmi jak z piekła rodem.


Idealne do przecinania korków, wyrywania spod świateł i podbijania miejskich bulwarów. Albo górskich serpentyn. Albo obu naraz. Nie pytaj – po prostu jedź.
Rodzina Cruiser – styl i dźwięk robią robotę
To wybór dla tych, którzy nie tylko chcą jechać, ale chcą, żeby wszyscy to zauważyli. Cruiser to motocykl jak dobrze skrojona marynarka – niby klasyczny, ale każdy detal ma tu znaczenie. Od lśniącego lakieru po bulgot wydechu.



W roczniku 2025 każdy Cruiser to już technologiczny kombajn: Milwaukee-Eight™ 117, tryby jazdy, zawiasy po tuningu, LED-y i elektronika, która wie więcej niż ty po dwóch espresso. Heritage Classic, Breakout czy Low Rider S? Wybierasz styl, reszta to już tylko twoja opowieść.
Rodzina Grand American Touring – amerykański sen na kołach
Maszyna, która mówi: „Nie jadę do sklepu po chleb. Jadę do Utah”. Road Glide, Street Glide, Road King – to nie są motocykle. To są transkontynentalne okręty, które przypadkiem mają dwa koła. I kufry. I audio. I tyle elektroniki, iż NASA by się nie powstydziła.




Dla tych, co kochają przestrzeń, podróże i mają w sobie żyłkę odkrywcy – ale z naciskiem na komfort. Bo jazda przez tysiące kilometrów ma być przyjemnością, a nie testem charakteru.
Rodzina Adventure Touring – w teren bez taryfy ulgowej
Harley w błocie? Owszem, i to nie tylko dla beki. Pan America udowodnił, iż choćby legenda może iść na skróty przez kamienie, lasy i pustynie. A teraz dochodzi do tego wersja ST – niższa, szybsza i bardziej szosowa, ale przez cały czas gotowa rzucić się w dzicz.



Adventure w wykonaniu HD to więcej niż marketing. To sprzęt dla tych, którzy lubią planować trasę tam, gdzie kończy się asfalt, a zaczyna opowieść. Albo dla tych, którzy po prostu chcą innego Harley’a – bardziej użytkowego, ale przez cały czas cholernie charakternego.
Rodzina Trike – trzy koła, jeden cel: wolność
Kiedy dwa koła to za mało, a auto to już przegięcie – pojawia się Trike. Freewheeler oraz Tri Glide Ultra to sprzęty dla tych, którzy chcą komfortu, pewności i stylu, ale nie mają ochoty rezygnować z otwartego nieba nad głową.


To nie są skutery z przyczepką. To potężne maszyny, które dają stabilność, masę przestrzeni bagażowej i ten sam vibe Harley’a, tylko na trzech kołach. Dla doświadczonych jeźdźców, ale też dla tych, którzy dopiero wchodzą w świat motocykli – z rozmachem.
Podsumowując: każdy Harley inny, ale wszystkie z tej samej krwi
W świecie Harley-Davidsona nie chodzi tylko o wybór motocykla. Chodzi o wybór drogi – tej życiowej, tej asfaltowej i tej, której jeszcze nikt nie przejechał. Rodziny HD to jak różne smaki tego samego kultu – każda z własnym charakterem, ale wszystkie niosące ten sam przekaz: wolność, styl, pasja.
Więc czy wolisz przecinać miasto na zwinniaku, żeglować przez kontynenty jak kapitan w turystycznym okręcie, czy brudzić błotem Pan Americę – w rodzinie Harley’a znajdziesz coś dla siebie. A potem już tylko: zapalić, wrzucić bieg, i dać się ponieść.