Na autostradzie A2, między Warszawą a Siedlcami, powstaje właśnie najdłuższy w Polsce odcinkowy pomiar prędkości. To odcinek, który – według zapowiedzi i oficjalnych informacji – ma objąć około 17 kilometrów trasy, między węzłem Mińsk Mazowiecki a Kałuszynem. Kamery już pojawiły się nad jezdnią, znaki D-51 stoją, a cały system wchodzi w finałową fazę instalacji.
To kolejny element dużej rozbudowy CANARD i jeszcze jeden dowód na to, iż Polska wchodzi w nowy etap automatycznego nadzoru nad prędkością na głównych trasach wylotowych.
Drugi odcinkowy pomiar prędkości wokół Warszawy – i najdłuższy w kraju
Dopiero co wspomniałem na blogu o nowym, drugim OPP na S2, między Warszawa Wilanów – Lubelska (OPP Południowa obwodnica Warszawy). Teraz okazuje się, iż wokół stolicy robi się prawdziwa „sieć punktów kontroli”.
A2 Warszawa – Mińsk Mazowiecki – Kałuszyn
To właśnie tutaj powstaje system, który pobije wszystkie dotychczasowe rekordy długości w Polsce.
17 kilometrów pod nadzorem – najdłuższy odcinek OPP w Polsce
Dotychczas za najdłuższy znany OPP uchodził odcinek na trasie S7 między Falęcicami a Nowym Gozdem (kierunek Radom–Warszawa) oraz odcinek w Białobrzegach, o którym również pisałem wcześniej (tutaj – podam link).
Jednak to, co powstaje teraz na A2, bije je wszystkie:
długość: ok. 17 km,
lokalizacja: między węzłem Mińsk Mazowiecki a Kałuszyn,
włączenie do systemu CANARD,
liczenie średniej prędkości na całym odcinku, a nie punktowy pomiar.
To nie są już dwa krótkie punkty połączone bramkami – to ciągła kontrola prędkości jednego z najczęściej uczęszczanych fragmentów A2 we wschodnim Mazowszu.
Nowe żółte kamery już stoją. Co dokładnie będzie mierzone?
Na A2 można już zauważyć:
-
żółte kamery typu UnicamVELOCITY 4,
-
konstrukcje wsporcze nad wszystkimi pasami,
-
znaki D-51 informujące o wjeździe w odcinkowy pomiar prędkości,
-
dodatkowe znaki ostrzegawcze ustawione wzdłuż węzłów.
System będzie działał analogicznie do innych OPP:
rejestracja wjazdu → weryfikacja tablic → pomiar dystansu → zliczenie średniej prędkości → automatyczne wykroczenie.
Tu jednak mówimy o trasie, gdzie kierowcy jadą płynnie, często w kierunku Siedlec, Terespola, Białorusi lub do pracy za granicę. A przy ograniczeniu prędkości do 140 km/h choćby lekki „nawyk autostradowy” może powodować, iż średnia prędkość delikatnie przekroczy normę.
A na 17 kilometrach margines błędu praktycznie nie istnieje.
Warto pamiętać o różnych limitach prędkości dla różnych pojazdów
Na nowym odcinkowym pomiarze prędkości na A2 kierowcy powinni pamiętać, iż system CANARD rozpoznaje rodzaj pojazdu i stosuje odpowiedni limit prędkości, a nie tylko ogólny limit dla autostrady. Dlatego dla wszystkich typu pojazdu obowiązuje inna dopuszczalna prędkość:
Samochody osobowe i motocykle
-
140 km/h (standardowy limit na autostradzie w Polsce)
Pojazdy ciężarowe powyżej 3,5 t (ciągnik siodłowy+naczepa, solówki, zestawy)
-
80 km/h
Nawet o ile kierowca jedzie stabilne 90 km/h — typowe tempo na zachodnich autostradach — w Polsce system od razu potraktuje to jako przekroczenie i naliczy mandat według średniej prędkości.
Autobusy
-
100 km/h, jeżeli pojazd spełnia wymagania konstrukcyjne (hamulce, ABS, opony, warunki techniczne)
-
80 km/h, jeżeli autobus nie spełnia wymagań do jazdy 100 km/h
Przy 17-kilometrowym odcinku pomiarowym, choćby niewielkie przekroczenie średniej prędkości nie „zgubi się” po drodze — system wyłapie każdy nadmiar kilometrów.
Dlaczego właśnie tu? A2 to korytarz tranzytowy i ogromne natężenie ruchu
Ruch na A2 we wschodnim Mazowszu według danych GDDKiA rośnie z roku na rok. To korytarz dla:
-
transportu w kierunku Siedlec i dalej do granicy,
-
kierowców codziennie dojeżdżających do Warszawy,
-
busów przewożących pracowników do Niemiec i Holandii,
-
kierowców ciężarówek jadących z centrum kraju na wschód i północ.
W praktyce oznacza to, iż kontrola średniej prędkości będzie dotyczyć ogromnej liczby kierowców – zarówno zawodowych, jak i osobówek.
Czy mandaty będą sypać się gęsto? Odcinek jest długi i prosty jak stół
I tu pojawia się temat, który każdy kierowca od razu zauważy.
To miejsce, gdzie wielu kierowców „naturalnie” jedzie szybciej o 5–15 km/h, bo autostrada wręcz do tego zachęca. Przy krótkim OPP czasami da się to skorygować. Ale przy 17 km – już nie.
Dlatego kierowcy mogą śmiało założyć, że:
mandaty będą tu naprawdę częste,
a system może zostać jednym z najbardziej dochodowych w kraju.
Oczywiście oficjalnie cel to bezpieczeństwo, ale trudno nie zauważyć, iż wybrano fragment trasy, gdzie najłatwiej „złapać” kierowców na średniej prędkości.
Co dalej? Kiedy ruszy system na A2?
Na razie montowane są kamery i bramownice, a prace idą zgodnie z harmonogramem CANARD.
Procedura jest standardowa:
-
montaż kamer i infrastruktury,
-
odbiory techniczne,
-
testy systemu,
-
podłączenie do CANARD,
-
uruchomienie bez medialnej zapowiedzi.
Dokładnej daty startu nie podano, ale patrząc na tempo prac, można spodziewać się tego w najbliższych tygodniach lub miesiącach.
Komentarz dla kierowców
Z perspektywy kierowcy zawodowego, który wielokrotnie pokonuje trasę Warszawa – Siedlce – Terespol, można śmiało powiedzieć, że:
-
to będzie jeden z najważniejszych OPP w kraju,
-
kierowcy będą musieli znacznie bardziej pilnować prędkości,
-
długi, prosty odcinek będzie „pułapką pamięciową” — łatwo zapomnieć, iż jedziesz w OPP,
-
system obejmie trwale tysiące kierowców dziennie.
Pytanie pozostaje jedno:
Czy nowy OPP na A2 to realne zwiększenie bezpieczeństwa, czy raczej kolejny sposób na dyscyplinowanie i karanie kierowców na długiej, monotonnej trasie?
Zobaczymy, jak statystyki CANARD odpowiedzą na to pytanie.

4 dni temu














