Nowy Fiat Seicento wygląda genialnie. Polacy czekają

1 tydzień temu

To jeden z najlepiej wspominanych samochodów włoskiej marki. Do dziś można go spotkać na polskich drogach, mimo iż od zakończenia produkcji minęło piętnaście lat. Uwzględniając trudne czasy i pragmatyzm klientów, nowy Fiat Seicento to bardzo dobry pomysł. Stanowi swego rodzaju powrót do korzeni tego producenta.

Nowy Fiat Seicento – adekwatny kierunek

Zmiana strategii pod skrzydłami koncernu Stellantis nie była najlepsza. Zbudowanie całej gamy wokół „Pięćsetki” miało wzmocnić wizerunek, ale nie uwzględniało tych nabywców, którzy oczekiwali pojazdów budżetowych. W Europie Środkowo-Wschodniej to duży błąd, ponieważ popyt na takie pojazdy jest bardzo duży, czego przykładem jest Dacia. Nowy Fiat Seicento stanowi więc bardzo dobry pomysł.

Pierwsze wcielenie tego modelu było wytwarzane w latach 1998-2010. Zjeżdżało z taśm tyskich zakładów – tylko jako trzydrzwiowy hatchback. Mimo skromnych gabarytów, słynny „Sej” był niejednokrotnie wybierany jako auto przedstawiciela handlowego.

No właśnie, gabaryty. Pierwotna generacja ma 3319 milimetrów długości, 1508 milimetrów szerokości i 1445 milimetrów wysokości. Z kolei rozstaw osi sięga 2200 milimetrów. Mówimy więc o wyjątkowo niewielkim modelu przypisanym do segmentu A.

Włoski mieszczuch był oferowany przede wszystkim z silnikami benzynowymi – oczywiście wolnossącymi. Podstawowy miał 0,9 litra pojemności, ale i tak dysponował czterema cylindrami. Skromne 39 koni mechanicznych pozwalało na osiąganie akceptowalnych prędkości. W cenniku również znajdowała się jednostka o pojemności 1,1 litra i mocy 54 koni mechanicznych. Nie wszyscy wiedzą, iż istniał choćby wariant elektryczny (41-konny).

Styl retro jest modny

Producent wrócił do pomysłu pragmatycznych modeli, czego przykładem jest Grande Panda, która właśnie trafiła do polskiego cennika. Nawiązuje do kultowego modelu sprzed lat, ale trzeba uczciwie przyznać, iż jej sylwetka czerpie garściami z modnych crossoverów.

Natomiast nowy Fiat Seicento byłby ukłonem w stronę tych, którzy nie zamierzają dopłacać do trendów. Przedstawiciele marki nie ujawnili żadnych informacji na temat planów jego wprowadzenia. Postanowiliśmy więc skorzystać ze sztucznej inteligencji, która ujawniła, jak może wyglądać druga generacja tego samochodu.

Nowy Fiat Seicento według sztucznej inteligencji

ChatGPT miał uwzględnić zarówno aktualny nurt stylistyczny, jak i pierwsze Seicento, co oznacza zbliżone gabaryty i podobną sylwetkę. Styl retro jest dziś bardzo pożądany. Świetnymi tego przykładami mogą być MINI Cooper i Renault 4 E-Tech.

Efekt? Naprawdę zadowalający. Front samochodu jest bardzo zgrabny i dobrze nawiązuje do protoplasty. Okrągłe reflektory sąsiadują z obłym zderzakiem i wyraźnie pochyloną maską, którą zdobią dyskretne przetłoczenia.

Nowy Fiat Seicento z tyłu

Miejski Fiat z profilu ujawnia pudełkowate, krótkie nadwozie. Przeszklenia są duże, dlatego zapewniają dobrą widoczność z kabiny. Ładnym akcentem są pięcioramienne felgi aluminiowe, które pasują do sylwetki.

Aby jeszcze lepiej nawiązywać do pierwszego Seicento, projekt sztucznej inteligencji uwzględnia z tyłu wąskie lampy wkomponowane pod prostą klapą bagażnika. Nie wygląda to imponująco, ale jest zbieżne z pierwotnymi założeniami stylistycznymi.

Nowy Fiat Seicento – wnętrze

Żeby projekt był kompletny, poprosiliśmy ChatGPT również o wnętrze. Tu również chodziło o prostotę i użyteczność. Może nie jest to najładniejszy kokpit na rynku, ale w przypadku zwykłego auta do miasta niczego więcej nie trzeba.

Nowe Seicento według sztucznej inteligencji ma analogowe, klasyczne zegary. Pomiędzy nimi znalazł się konwencjonalny wyświetlacz komputera pokładowego. Z kolei przed nimi zamontowano kierownicę z fizycznymi przyciskami.

Wnętrze nowego Fiata Seicento

Na konsoli centralnej znalazł się dotykowy ekran multimedialny. Przypomnijmy, iż w starym Seicento choćby zwykły radioodtwarzacz nie był oczywistym elementem wyposażenia, dlatego taki instrument stanowiłby duży krok naprzód.

Ciekawostkę stanowi panel nawiewu oparty na pokrętłach. To proste rozwiązanie jest ponadczasowe i intuicyjne w obsłudze. Bardzo dobrze wpływa na ergonomię. Uwagę zwracają także pojemne kieszenie w drzwiach.

Gdyby nowy Fiat Seicento dostał zielone światło, to pewnie byłby dostępny z małolitrażowym silnikiem benzynowym (być może w układzie mHEV z modelu 500) lub jako auto w pełni elektryczne, co również nie byłoby złym pomysłem. Pozostaje wierzyć, iż producent rozważy kiedyś taki powrót.

Idź do oryginalnego materiału