1 miesiąc temu
Przed polskimi firmami transportu drogowego stoi pilne wyzwanie związane z dostosowaniem się do nowych regulacji unijnych.
Jak poinformował serwis WEI Globalnie na podstawie doniesień portalu businessinsider.com.pl, zgodnie z nowymi przepisami wszystkie pojazdy realizujące międzynarodowe przewozy towarów muszą być wyposażone w tachografy drugiej generacji (G2V2) do 18 sierpnia 2025 r. Mimo zbliżającego się terminu, dane firmy Inelo wskazują, iż aż 25 proc. polskich ciężarówek przez cały czas nie spełnia nowych wymagań. Eksperci branżowi ostrzegają, iż odkładanie modernizacji na ostatnią chwilę może prowadzić do poważnych konsekwencji. W przeszłości podobne opóźnienia w adaptacji do nowych systemów takich, jak e-TOLL, powodowały zatory logistyczne i sankcje finansowe dla przedsiębiorstw.
Eksperci apelują do przewoźników o niezwłoczną modernizację floty, aby uniknąć kolejek w warsztatach
Komisja Europejska nie przewiduje żadnego dodatkowego okresu przejściowego, co oznacza, iż po 18 sierpnia 2025 r. pojazdy bez odpowiedniego tachografu zostaną automatycznie wykluczone z rynku przewozów międzynarodowych. Konsekwencje finansowe dla firm, które nie dostosują się do nowych regulacji, mogą być bardzo dotkliwe. W Polsce kara za korzystanie ze starego typu tachografu może wynieść choćby 12 tys. zł. Eksperci apelują do przewoźników o niezwłoczną modernizację floty, aby uniknąć kolejek w warsztatach i potencjalnych niedoborów sprzętu, które mogą wystąpić w miarę zbliżania się ostatecznego terminu.
Poza oczywistymi kosztami związanymi z wyposażeniem pojazdów w nowe tachografy, niedostosowanie się do wymagań UE we właściwym czasie może wiązać się z nałożeniem kar finansowych dla przewoźników. W konsekwencji może to przełożyć się na wzrost kosztów logistycznych w różnych branżach.
