
Konserwatywni fani tej marki mogą odetchnąć z ulgą. Całkowita elektryfikacja gamy została odroczona, co wiąże się ze skromnym popytem na akumulatorowe wersje napędowe. Dzięki naturalnym prawidłom rynkowym, nowe Volvo XC90 B5 ujrzało światło dzienne. Muszę jednak uczciwie przyznać, iż nie jest to kolejna generacja, tylko gruntowny lifting tej aktualnej. Czy to źle? Wprost przeciwnie.
Nowe Volvo XC90 B5 z bliska
Choć doświadczenie dotychczas oferowanego wcielenia sięga 2014 roku, wciąż możemy mówić o bardzo atrakcyjnym samochodzie. Projektanci odpowiedzialni za tę karoserię postawili na elegancję i szwedzki minimalizm. Nowe Volvo XC90 B5 jest tego beneficjentem, bo stanowi rozwinięcie tej samej, dobrze znanej koncepcji stylistycznej.
Zanim jednak o niej, warto poświęcić kilka słów zaktualizowanej strategii. Wprowadzenie nowej generacji byłoby obarczone dużym ryzykiem ekonomicznym, tym bardziej iż pierwotnie nie planowano choćby odświeżenia. Przypomnijmy, iż Unia Europejska kurczowo trzyma się zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku. To oznacza całkowity brak opłacalności dużych inwestycji w tym kierunku.

Wbrew pozorom, w tym przypadku może to poskutkować znacznie lepszą ofertą dla klienta. Dlaczego? Dobrze znana, solidna konstrukcja została udoskonalona i unowocześniona, co oznacza jeszcze większą atrakcyjność. Kolejne wydanie mogłoby oznaczać niepożądane zmiany, a choćby krok w tył, co widać u niektórych konkurentów.
A teraz przejdźmy do designu. Sylwetka pozostała praktycznie taka sama, co najlepiej podkreślają linie szyb, dachu i drzwi. choćby przetłoczenia są niemal identyczne. To jednak nie oznacza, iż trudno odróżnić nowe Volvo XC90 B5 od tego poprzedniego.

Pas przedni ma teraz smuklejsze reflektory, które jeszcze lepiej nawiązują do młota Thora. Z kolei grill jest szerszy i ma szlachetniejszą fakturę. Aby dopełnić kurację odmładzającą, zderzak też został zmodernizowany – ma łagodniejszą, bardziej opływową formę.
Tył jest niemal identyczny. Jedyną znaczącą modernizacją są klosze lamp, które dysponują innym wzorem i lekkim przyciemnieniem. Niby niewiele, ale wystarczyło, by uzyskać elegantszy efekt. Wraz z liftingiem pojawiły się także nowe lakiery i wzory felg.
Nowe Volvo XC90 B5 – wnętrze
Kabina została unowocześniona w ramach tej samej strategii. Krótko mówiąc, wciąż łatwo rozpoznać, iż pochodzi z topowego SUV-a tego producenta. Można jednak liczyć na nieco nowocześniejsze instrumenty pokładowe i inne materiały wykończeniowe.
Zacznijmy od tych ostatnich. Tworzywa użyte to wykonania wnętrza mają zbliżoną jakość. Są miękkie i starannie spasowane. Teraz jednak można liczyć na dodatkowe, ekologiczne faktury. Część tworzyw pochodzi z recyklingu, co nie oznacza strat użytkowych, tylko większą świadomość Volvo, które chce minimalizować straty środowiskowe – zgodnie z trendami.

Zegary są cyfrowe i dysponują nowym motywem. Choć nie można odmówić im czytelności, brakuje większej personalizacji. Wybór ogranicza się do wyświetlania mapy – to trochę za mało, jak na ten segment. Natomiast na pochwałę zasługuje kierownica, która nie tylko świetnie leży w dłoniach, ale ma także fizyczne przyciski (zawsze lepsze od dotykowych).
Na konsoli centralnej zagościł większy ekran multimedialny (11,2 cala), który delikatnie wystaje poza obrys podszybia. Widać, iż został wkomponowany w starszy projekt kokpitu, ale nie umniejsza to atrakcyjności. To rozbudowany tablet posiadający liczne funkcje Google – bez konieczności łączenia z telefonem. Do tego, działa gwałtownie i płynnie. Taki sam znajduje się w XC60 po liftingu. Szkoda tylko, iż zintegrowany z nim panel klimatyzacji też został zmieniony – koncepcja oparta na suwakach od temperatury była bardziej przyjazna.

Fotele należą do absolutnej czołówki. Używając żargonu piłkarskiego, to pretendenci do triumfu w Lidze Mistrzów. Mają bardzo duży zakres regulacji – z wysuwaną końcówką siedziska i profilowanym podparciem bocznym. Ponadto, są ładne, idealnie miękkie i oferują masaż.
W drugim rzędzie też nie można narzekać. Tak naprawdę bez problemu zmieszczą się tu trzy dorosłe osoby. Środkowy pasażer musi liczyć się z tunelem między stopami, ale jego miejsce pozostaje naprawdę wygodne.

Nie bez znaczenia są także dodatkowe rozwiązania, wśród których tym najważniejszym pozostaje regulowany kąt pochylenia oparcia. To duża wartość, szczególnie na dłuższych dystansach. Poza tym, można korzystać z niezależnej strefy klimatyzacji, gniazd USB i kieszeni.
To nie jest koniec podróży po kabinie flagowego SUV-a tej marki. Nowe Volvo XC90 B5 dysponuje także trzecim rzędem siedzeń, który chowa się w podłodze bagażnika. To dwa fotele o nieco skromniejszych, ale wciąż akceptowalnych gabarytach. Mniejsze osoby zmieszczą się na nich bez problemu, choć należy liczyć się z bardziej zgiętymi nogami ze względu na niżej osadzone siedziska – względem podłogi, rzecz jasna.

A co z bagażnikiem? To zależy od doboru konfiguracji. W wydaniu standardowym, czyli pięcioosobowym, do dyspozycji podróżnych jest około 650 litrów wolnej przestrzeni. Tyle wystarczy na wakacyjny ekwipunek bez jakichkolwiek wyrzeczeń.
Korzystając z każdego dostępnego fotela należy liczyć się z utratą pojemności. W takiej sytuacji wystarczy przestrzeni na kilka miękkich toreb, które mogą pomieścić weekendowe bagaże. Z kolei złożenie dwóch tylnych rzędów zamieni nowe Volvo XC90 B5 w lekki pojazd dostawczy.
Technologia
Producent postanowił pozostawić w ofercie dwie wersje silnikowe. Obie zostały oparte na dwulitrowym silniku benzynowym, co nie jest zaskoczeniem. Różnicę stanowi jednak elektryfikacja. Podstawę stanowi miękka hybryda. Natomiast ten drugi układ to plug-in dysponujący dużą baterią z możliwością ładowania zewnętrznymi źródłami energii.
W teście wzięła udział ta prostsza, równie atrakcyjna odmiana. Nowe Volvo XC90 B5 oferuje 250 koni mechanicznych i 360 niutonometrów. Uzupełniająca go instalacja elektryczna generuje dodatkowo 14 koni mechanicznych i 40 niutonometrów. Jak łatwo wywnioskować, ma funkcję wspierającą. Gwoli ścisłości, przenoszeniem mocy na obie osie zajmuje się ośmiobiegowy automat.

Mimo iż to ponad dwutonowy kolos, osiągi są na przyzwoitym poziomie. Szwedzki SUV przyspiesza do 100 km/h w 7,7 sekundy i rozpędza się do 180 km/h. Ten drugi wynik to efekt obecności elektronicznego ogranicznika, który jest stosowany we wszystkich nowych modelach tej marki.
Jeżeli chodzi o spalanie, to wszystko zależy od stylu jazdy oraz warunków. Podczas spokojnego przemieszczania się w cyklu mieszanym, można zmieścić się w 9 litrach. Przy nieco większej dynamice nietrudno podnieść zużycie do 11-12 litrów. To wciąż akceptowalny apetyt, biorąc pod uwagę gabaryty tego modelu.
Wrażenia z jazdy
To może być jedynie wrażenie, ale nowe Volvo X90 B5 wydaje się jeszcze lepiej izolować od świata zewnętrznego. jeżeli tak, to pewnie jest to efekt zastosowania bardziej wydajnych mat wygłuszających. To też potwierdza jeszcze większy spokój akustyczny przy prędkościach autostradowych. Różnice nie są jednak duże, bo już wcześniej było bardzo dobrze w tej kategorii.
Flagowy SUV Volvo zapewnia bardzo wysoki komfort jazdy, co wiąże się między innymi z pneumatycznym zawieszeniem. Tłumienie nierówności stoi na najwyższym poziomie – choćby tych poprzecznych. Widać, iż inżynierom zależało na uzyskaniu, jak największej wygody, bez względu na prędkość i rodzaj nawierzchni. I udało się z naddatkiem.

Układ jezdny pozostał bardzo zbliżony, co oznacza raczej spokojny charakter XC90. A konkretniej, nie ma tu praktycznie niczego, co zachęca do gwałtownej, szybkiej jazdy. Precyzja nie budzi zastrzeżeń, ale pamiętajmy o rozmiarach i masie tego samochodu – fizyki nie da się oszukać.
Producent zastosował w XC90 niemal maksymalną liczbę systemów bezpieczeństwa. Nie sposób ich wymieniać, ale należy nadmienić, iż nie są przesadnie inwazyjne, co zdarza się coraz częściej. Przydałby się więc jeden dedykowany przycisk, który aktywowałby spersonalizowane ustawienia bezpieczeństwa użytkownika. To załatwiałoby sprawę na przyszłość.
Na osobny akapit, zgodnie z tradycją i należytym szacunkiem, zasługuje wprost genialny zestaw audio Bowers & Wilkins. Takiego „grania” nie mają choćby najdroższe limuzyny – poważnie. o ile potencjalny klient lubi koncertową atmosferę, to warto dopłacić do tej opcji. Jest świetnie wyceniona, biorąc pod uwagę znacznie gorsze, a przy tym droższe zestawy u rywali.
Nowe Volvo XC90 B5 – cena
Prezentowana konfiguracja silnikowa jest jednocześnie tą podstawową. Warto dodać, iż każde XC90 dysponuje dwulitrową jednostką benzynową, ośmiobiegową przekładnią automatyczną oraz napędem na obie osie. Różnice stanowią tylko układy elektryczne (mHEV lub PHEV).

Za miękką hybrydę z bazowym wyposażeniem trzeba zapłacić 339 900 złotych. I jest to całkiem przyzwoita oferta na tle największych konkurentów – szczególnie tej niemieckiej. Absolutnie flagowa wersja z tym układem to wydatek 394 900 złotych.
A ile kosztuje wariant plug-in? Jego ofertę otwiera kwota 389 900 złotych. To oznacza, iż zaczyna się tam, gdzie kończy mHEV. Czy warto dopłacać do większej mocy i możliwości pokonywania niemal 100 kilometrów na prądzie? To zależy od oczekiwań konkretnego użytkownika. Nie ma zatem uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie.
Nowe Volvo XC90 to udoskonalenie dobrze znanej, solidnej i sprawdzonej konstrukcji. Wygląda nowocześniej, ma bogatsze wyposażenie i pozostało bezpieczniejsze, co akurat oznacza podniesienie własnej poprzeczki.