
Niektórzy mogą mieć ambiwalentny stosunek do takich samochodów. Niemniej jednak stanowią one bardzo ciekawą propozycję dla pragmatyków, którzy oczekują prostych i tanich środków (własnego) transportu. To oznacza, iż nowe Suzuki miałoby potencjał także w Europie. Niestety, tutejsi politycy już dawno „zgubili ostrość” spoglądania na rzeczywistość, czego efektami są absurdalne normy prawne i powszechna drożyzna.
Nowe Suzuki dla pragmatyków
Nie jest piękne czy emocjonujące, ale mogłoby zmotoryzować te rodziny, które dotychczas mają budżety pozwalające na piętnastoletnie pojazdy z niepewną historią. Krótko mówiąc, stanowi lepszy wybór, niż wysłużone, stare auta. Nowe Suzuki z powodzeniem sprzedaje się w różnych zakątkach świata. U nas jednak nie ma czego szukać. A szkoda.
Co ciekawe, model o tej nazwie był niegdyś oferowany w polskiej gamie japońskiego producenta. Ostatnia dostępna, siódma generacja znikła jednak niemal dekadę temu. Zastąpiło ją Celerio, które nie cieszyło się popularnością.
Suzuki Alto 2025 – przódZacznijmy od tego, iż koncepcja auta jest inna od tej, którą znają klienci ze Starego Kontynentu. To wciąż miejski pojazd, ale w wydaniu kei car. To oznacza pudełkowate nadwozie, które idealnie wpisuje się w ciasne, japońskie uliczki.
Jak już łatwo wywnioskować, chodzi o Suzuki Alto. Jego najnowsze wydanie to kwintesencja chłodnego podejścia do motoryzacji. Co ciekawe, ma swojego bliźniaka ze znaczkiem Mazdy. Trudno wyobrazić sobie zwyklejszy samochód. Taką karoserię mogłoby narysować dziecko w podstawówce, co nie oznacza wady – wprost przeciwnie.
Alto jako kei car
Fakt, nie jest piękne, ale ta sylwetka żelazka ma w sobie sporo uroku. Pas przedni po liftingu emanuje obłościami, co dodaje mu masywności. Tył został ścięty, jak w kombivanach, co oczywiście wiąże się z maksymalnym wykorzystaniem gabarytów samochodu.
W tym miejscu warto wspomnieć o kluczowym wymiarze. Alto ma zaledwie 3395 milimetrów długości, co oznacza, iż jest około 30 centymetrów krótsze, niż Toyota Aygo X. To naprawdę niewielki samochód.
Suzuki Alto 2025 – tyłNowe Suzuki ma także przemyślane wnętrze. Kokpit jest prosty, ale wystarczająco nowoczesny. Może oferować dotykowy ekran multimedialny, klimatyzację, gniazda USB, elektrycznie sterowane szyby i lusterkach czy komputer pokładowy.
W droższych wersjach są choćby dedykowane tapicerki. Miejsca jest wystarczająco dla czterech dorosłych osób – zarówno na wysokość, jak i szerokość. Co więcej, jest to bagażnik o pojemności około 250 litrów.
Nowe Suzuki w cenie roweru
Z perspektywy europejskiego klienta, cena za ten model jest wprost niewiarygodna. Nowe Suzuki startuje od 1 142 900 jenów japońskich, co przekłada się na 28 573 złotych (kurs 0,025). jeżeli w Polsce byłaby podobna oferta, to konkurencja zostałaby zmieciona.
Bazowa konfiguracja oferuje benzynowy silnik o pojemności 0,66 litra, który zużywa zaledwie 3,5 litra na 100 kilometrów. Co ciekawe, w droższych wersjach ma doładowanie, a choćby układ miękkiej hybrydy.
Trzeba uczciwie przyznać, iż w podstawie nie ma choćby radioodtwarzacza, ale ta cena usprawiedliwia po prostu wszystko. Gwoli ścisłości, choćby najtańsze Alto ma system zapobiegania opuszczania pasa ruchu. A ile kosztuje flagowe wydanie tego modelu? Dokładnie 1 639 000 jenów 40 975 złotych. Takie Alto posiada choćby napęd na obie osie.
Przypomnijmy, iż najtańszy model tej marki w polskiej ofercie kosztuje 71 900 złotych, czyli ponad dwa razy więcej. To Swift w najnowszym wydaniu, który na pewno jest lepszym autem. Nie mamy jednak wątpliwości, iż z taką ceną to nowe Alto cieszyłoby się większym zainteresowaniem klientów.

5 miesięcy temu








