
Nie ma wątpliwości, ze południowokoreański producent miał wpływ na zmotoryzowanie sporej liczby polskich rodzin. Jego samochody cieszyły się sporym wzięciem ze względu na niskie ceny i proste konstrukcje. Przywrócenie kilku z nich mogłoby okazać się ciekawym pomysłem. Właśnie sprawdziliśmy, jak mogłoby wyglądać nowe Daewoo Tico.
Nowe Daewoo Tico – czy to ma sens?
Ktoś może uznać, iż to absurdalny pomysł, ale biorąc pod uwagę trudne czasy i niepewną sytuację przemysłu motoryzacyjnego, widać w tym logiczne działanie. Coraz większa liczba klientów decyduje się na szukanie oszczędnych pojazdów, które nie będą generować dużych kosztów. Nowe Daewoo Tico mogłoby wpisywać się w taką charakterystykę.
Przypomnijmy, iż pierwsza i jedyna generacja tego modelu była produkowana w latach 1999-2001. Do naszego kraju trafiła jednak w 1996 roku, czyli w połowie swojego globalnego stażu rynkowego.

Mimo iż od samego początku nie była zaawansowana technologicznie, błyskawicznie zyskała dużą popularność. najważniejszy atut? Bardzo rozsądnie skalkulowany cennik, który pozwalał nabyć własne „cztery kółka” za niewielkie pieniądze.
Poza tym, Tico oferowało zaskakująco przestronne wnętrze, jak na swoje gabaryty. W tym miejscu warto dodać, iż miało 3340 milimetrów długości, czyli wpisywało się w segment A. Dziś jego potencjalnym rywalem byłby Hyundai i10, który stanowi znacznie bardziej zaawansowany produkt.
Tico tak mogłoby wyglądać
Po raz kolejny poprosiliśmy sztuczną inteligencję o stworzenie współczesnego samochodu uwzględniającego jego pierwowzór. Nowe Daewoo Tico musiało pozostać małe, proste i tanie. Co z tego wyszło? Sami zobaczcie.
ChatGPT postanowił wykorzystać styl retro – na tyle, ile mógł w kontekście samochodu z lat 90. ubiegłego wieku. Efekt nie jest widowiskowy, ale wydaje się adekwatny wobec pierwotnej koncepcji koreańskiego pojazdu.

Front zdobią kwadratowe reflektory sąsiadujące z grillem, w który wkomponowano nazwę producenta. Niżej zamontowano prosty zderzak z czarnymi wstawkami. Nie ma tu za grosz fantazji, ale pamiętajmy, iż mówimy o prostym, budżetowym samochodzie.
Tył też jest konserwatywny, choć znacznie ładniejszy, niż w pierwszej generacji. Kwadratowe lampy z wypełnieniem LED zachodzą na klapę bagażnika, co stanowi pewną nowość. Widać, iż ta druga sięga bardzo nisko, co obniża próg załadunku. Summa summarum, całkiem niezły projekt.
Nowe Daewoo Tico – wnętrze
Gdyby udało się wskrzesić ten model i utrzymać atrakcyjną cenę na tle innych reprezentantów segmentu A, to z pewnością byłoby trzeba liczyć się z tanio wykonanym wnętrzem. Pamiętajmy jednak, iż minęło ćwierć wieku i dzisiejsze standardy są znacznie wyższe.
Nowe Tico mogłoby więc posiadać przyjemną kabinę, która spełniałaby podstawowe oczekiwania użytkownika. Sztuczna inteligencja wykonała bardzo przyzwoity projekt, który jest prosty, a przy tym estetyczny.

Wskaźniki są analogowe, co nie dziwi. Środkowe miejsce zajmuje prędkościomierz. Przed nimi zagościła kierownica z fizycznymi przyciskami na obu ramionach. Podejrzewamy, iż w bazowych wersjach byłaby plastikowa.
Cały kokpit ma swój styl. Ciekawostkę stanowią cztery dysze nawiewu w rzędzie – każda z nich ma inny kształt. Centralne miejsce zajmuje ekran multimedialny, pod którym pozostało niezależny panel (pewnie opcjonalnej) klimatyzacji. Trudno oczywiście oceniać przestrzeń we wnętrzu, ale przy tej kubaturze powinno być przyzwoicie, jak na tak mały samochód.
Żeby to wszystko miało sens, nowe Daewoo Tico musiałoby dysponować konwencjonalnym silnikiem spalinowym, najlepiej wolnossącym. Czterocylindrowa jednostka o mocy około 75 koni mechanicznych byłaby w takim aucie idealna. Mogłoby powtórzyć sukces poprzednika albo większego modelu, Lanosa.