Nowe BMW X5 może tak wyglądać. Styl retro nadchodzi

1 tydzień temu

Kolejna generacja dużego SUV-a bawarskiej marki może zadebiutować w przyszłym roku. W sieci krążą już zdjęcia samochodu w kamuflażu, co oznacza, iż realizowane są zaawansowane testy przedprodukcyjne. Jakie więc będzie nowe BMW X5? Są już pewne wnioski, które można uzupełnić nieoficjalnymi grafikami niezależnych projektantów.

Nowe BMW X5 coraz bliżej

Aktualnie oferowana, czwarta generacja, czyli G05 jest na rynku od 2018 roku. To oznacza duży bagaż doświadczeń i zbliżanie się do końca swojej misji. Nic więc dziwnego, iż nowe BMW X5 zaczyna być ważnym tematem w klasie SUV-ów segmentu E. Jeszcze nie możemy go zobaczyć, ale dysponujemy projektami stylisty, które mogą być bliskie oryginału.

Zanim jednak to nastąpi, warto przyjrzeć się dotychczasowemu wydaniu tego modelu. Stanowi ewolucję dobrze znanej koncepcji, która sprawdza się od samego początku – 1999 roku. To właśnie 26 lat temu pojawiło się pierwsze X5. Autorem jego stylistyki był Chris Bangle.

Wraz z wprowadzaniem kolejnych wcieleń, niemiecki pojazd zyskiwał na centymetrach. Wersja, którą można znaleźć w salonach ma 4922 milimetry długości, 2004 milimetry szerokości, 1745 milimetrów wysokości i 2975 milimetrów rozstawu osi.

Krótko mówiąc, to bardzo duże auto, ale musi takie być – podobnie, jak konkurencja, która nie próżnuje. Największymi rywalami opisywanego pojazdu są Mercedes-Benz GLE, Audi Q7 oraz Lexus NX. Wszystkie cztery cieszą się dużym zainteresowaniem klientów.

Niezależne grafiki

Czas przyjrzeć się wizualizacjom, których autorem jest Kolesa. Powstały one w oparciu o wspomniane zdjęcia samochodów pokrytych kamuflażami oraz coraz śmielej pokazywanym projektom z serii Neue Klasse. To oznacza, iż moda na styl retro wydaje się nabierać rozpędu.

I nie mamy nic przeciwko temu, ponieważ głębokie sięganie do korzeni nie tylko wzbudza nostalgię, ale też podoba się klientom, czego dowodami mogą być sukcesy takich modeli, jak Fiat 500, Renault 5 czy Alpine A110.

Nowe BMW X5 z przodu, grafika: Kolesa

Grafiki robią naprawdę dobre wrażenie. o ile chodzi o pas przedni, to zdobią go niewielkie, trójkątne reflektory, które sąsiadują z wąskimi wlotami powietrza i podświetlonym „nosem”. Nie zabrakło również zderzaka z ostrymi krawędziami.

Taki pas przedni robi znacznie lepsze wrażenie, niż choćby ten w aktualnie oferowanej Serii 4, która charakteryzuje się przede wszystkim wielkim, dwuczęściowym grillem, złośliwie określanym jako „zęby bobra”. Niestety, do dziś nie zdążyliśmy do niego przywyknąć.

Nowe BMW X5 z tyłu, grafika: Kolesa

Profil auta odpowiada dzisiejszym oczekiwaniom. Zwisy nadwozia nie są duże, co w połączeniu z opadającą linią dachu tworzy w miarę dynamiczną całość – jak na te gabaryty. Wydaje się, iż wystające uchwyty nie trafią do seryjnego modelu. Można spodziewać się co najwyżej wysuwanych klamek.

Tył też wygląda atrakcyjnie. Szerokie lampy zachodzą na klapę bagażnika i delikatnie przypominają te zastosowane w XM. Tu jednak prezentują się bardziej klasycznie i elegancko zarazem. na samym dole znajdują się cztery końcówki wydechu (po dwie na stronę).

Kiedy pojawi się nowe BMW X5?

Warto podkreślić, iż auto projektu przedstawił swoje wizje wersji M, czyli tej najmocniejszej. Można więc przypuszczać, iż konwencjonalne warianty zostałyby nieco ugrzecznione, co przełożyłoby się na łagodniejsze kształty zderzaków, mniej końcówek wydechu czy inne felgi.

To jednak nie ma większego znaczenia. jeżeli nowe BMW X5 będzie stylistyczne zbliżone do wyżej załączonych grafik, to klienci na pewno wykażą się dużym zainteresowaniem. To najwyższy czas, by zrobić coś nowego, ale bez kontrowersji. Wydaje się, iż Bawarczycy też to czują.

Oficjalna data premiery kolejnej generacji tego modelu nie została jeszcze ujawniona. Aczkolwiek biorąc pod uwagę zaawansowane testy przedprodukcyjne, spodziewamy się debiutu w pierwszej połowie przyszłego roku.

Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, iż nie tej najbliższej, a jeszcze następnej jesieni pojawią się pierwsze egzemplarze nowego X5 na europejskich drogach – przynajmniej tego sobie i Wam życzymy. Pozostaje już tylko uzbroić się w cierpliwość.

Idź do oryginalnego materiału