Kierowcy w Polsce i Europie przyzwyczaili się już do świateł do jazdy dziennej (DRL). To wygodne rozwiązanie, które oszczędza energię i żarówki. Ma jednak jedną, zasadniczą wadę, która od lat irytuje uczestników ruchu. W wielu samochodach po uruchomieniu silnika włączają się tylko światła z przodu. Tył pozostaje ciemny.
Wystarczy lekki deszcz, wjazd do tunelu (jeśli automat nie zadziała dość szybko) lub jesienna szarówka, by taki samochód stał się zagrożeniem. Unia Europejska postanowiła to wreszcie uregulować, choć – co interesujące – stało się to bez błysku fleszy i wielkich konferencji prasowych.
Nowe przepisy już są. Tylne światła obowiązkowe
Zmiana dotyczy wszystkich nowych modeli samochodów, które znajdują się w produkcji od (UWAGA!) 22 września 2024 roku. Co dokładnie się zmieniło? Nowe regulacje stanowią, iż tylne światła pozycyjne muszą być włączone razem ze światłami do jazdy dziennej.
Diabeł tkwi jednak w szczegółach, a konkretnie w wartościach oświetlenia. Przepisy precyzują, iż tylne lampy muszą działać, gdy oświetlenie dzienne wynosi od 1000 do 7000 luksów.
Co to oznacza w praktyce? 7000 luksów odpowiada warunkom słonecznego lub lekko pochmurnego dnia. To sprawia, iż tylne światła w nowych autach będą świecić się niemal zawsze - witajcie w Polsce. Z kolei, jeżeli natężenie światła spadnie poniżej 1000 luksów (czyli zrobi się ciemniej), pojazd powinien mieć już włączone światła mijania.
Oczywiście chodzi o bezpieczeństwo w zmiennych warunkach pogodowych. Nowe przepisy eliminują problem nieoświetlonych z tyłu pojazdów u źródła. Dzięki temu niezależnie od tego, czy kierowca pamięta o przełączeniu świateł, czy czujnik zmierzchu zadziała poprawnie, tył auta będzie widoczny dla nadjeżdżających z tyłu.
Co ze starszymi samochodami?
Warto uspokoić właścicieli aut, które już jeżdżą po drogach. Przepis dotyczy pojazdów, które są homologowane i produkowane według nowych standardów od września 2024 roku.
Samochody, które otrzymały homologację przed 22 września 2024 roku, przez cały czas mogą poruszać się z wyłączonymi tylnymi światłami w ciągu dnia. Nie ma obowiązku wizyty w serwisie i przeprogramowywania sterowników.
Jednak jak informuje serwis Vi Bilägare, to może być dopiero początek zmian. Pojawiają się propozycje, aby po 2027 roku sprzedaż samochodów bez podświetlonych tylnych świateł (w trybie dziennym) była całkowicie zabroniona.
To cicha rewolucja, która realnie wpłynie na bezpieczeństwo na drogach. I choć UE nie zrobiła wokół tego medialnego szumu, to akurat jedna z tych zmian, za którą większość kierowców podziękuje, chociaż znajdą się i ci, którzy będą narzekać na dodatkowe koszty.

1 godzina temu
















