Nissan Townstar L2 Long DIG-T 130 KM DCT N-Connecta | TEST

moto-przestrzen.pl 1 godzina temu

Po ponad trzyletniej przerwie ponownie spotykamy się z Nissanem Townstar. To przedstawiciel segmentu kombivanów, który niemal całkowicie zniknął z rynku, ale na szczęście wciąż można znaleźć kilka naprawdę ciekawych modeli.

Kiedyś kombivany kojarzyły się głównie z prostymi, użytkowymi samochodami o kiepskim wykończeniu i wyposażeniu. Dzisiaj to już zupełnie inna bajka – kombivany potrafią zaskoczyć bogatym wyposażeniem, nowoczesną technologią i naprawdę solidnym wykończeniem.

Townstar to samochód niezwykle praktyczny. Świetnie sprawdzi się w roli auta rodzinnego (na tylnej kanapie bez problemu zmieścicie trzy foteliki), ale równie dobrze poradzi sobie w biznesie, bo w prezentowanej wersji oferuje ogromny bagażnik i sporo przestrzeni do pracy lub transportu sprzętu.

Tym razem w nasze ręce trafiła przedłużona wersja z automatyczną skrzynią biegów. Jak radzi sobie w codziennym użytkowaniu? Czy Nissan Townstar w automacie to idealny kompromis między autem rodzinnym a użytkowym? Sprawdzamy to w naszym teście.

Jak wygląda Nissan Townstar L2?

Pod względem stylistyki prezentowany egzemplarz niemal nie różni się od testowanego wcześniej modelu. Największą zmianą jest oczywiście długość nadwozia – wersja krótka mierzy 4488 mm, natomiast wersja długa aż 4911 mm. Szerokość i wysokość pozostają bez zmian – to odpowiednio 1860 mm i 1838 mm. Naturalnymi konkurentami są Renault Kangoo oraz Mercedes Citan, które są bliźniaczymi modelami. Poza tym na rynku mamy jeszcze Forda Tourneo Connect, Volkswagena Caddy, Toyota Proace City czy Citroena Berlingo.

Z zewnątrz Nissan Townstar wciąż prezentuje się świeżo i nowocześnie. Z przodu uwagę zwraca duża atrapa chłodnicy wykończona matową czernią, pośrodku której umieszczono emblemat Nissana, a po bokach – chromowane akcenty nawiązujące do charakterystycznego pasa modeli japońskiej marki. Przednie reflektory mają prosty kształt, natomiast światła przeciwmgłowe osadzono w wyraźnych wnękach. Światła mijania już w standardzie są wykonane w technologii LED.

Z boku i z tyłu trudno o jakieś fajerwerki. Tutaj Nissan Townstar jest zdecydowanie bardziej podobny do swojego pierwowzoru, czyli Renault Kangoo. Tył zdominowała ogromna klapa bagażnika a całość dopełniają proste linie, pionowe światła i duża tylna szyba, która zapewnia bardzo dobrą widoczność.

Ile zmieści Nissan Townstar L2? Więcej, niż się spodziewasz

Zacznijmy od najważniejszej kwestii w przypadku takiego samochodu – bagażnika. Ogromna pokrywa unosi się do góry, więc warto pamiętać, aby zostawić za autem trochę miejsca. Na ciasnych parkingach może być to pewien problem. Szeroki otwór, niski próg załadunkowy, płaska podłoga i równe boki – dzięki temu załadunek jest bezproblemowy a przestrzeń łatwa do wykorzystania.

W wersji krótkiej bagażnik miał pojemność 700 litrów, natomiast w tej dłuższej ma aż 900 litrów. Jeszcze większe wrażenie robi sama długość przestrzeni ładunkowej – w wersji L1 wynosi ona maksymalnie 1865 mm, a w testowanej odmianie aż 2277 mm. Szerokość między nadkolami to 1248 mm, a w najszerszym punkcie choćby 1570 mm. Wszystko to przekłada się a naprawdę duże możliwości transportowe.

W bagażniku znajdziemy haczyki na torby, uchwyty do mocowania ładunku w podłodze, gniazdo 12V oraz praktyczne schowki w boczkach. Dużą zaletą jest możliwość ustawienia foteli drugiego rzędu w pionie, co pozwala zyskać dodatkową przestrzeń. W razie potrzeby fotele można całkowicie wyjąć, więc choćby jeżeli wybierzecie wersję z dodatkowymi miejscami w trzecim rzędzie, nie tracicie na funkcjonalności.

Jak sprawdza się drugi rząd w Townstarze?

Czas zająć miejsce w drugim rzędzie siedzeń. Mamy tu dwie pary przesuwnych drzwi, co jest ogromną zaletą kombivana – szczególnie jeżeli podróżujecie z dziećmi. Nie trzeba martwić się o otwieranie drzwi na ciasnych parkingach, a dostęp do środka jest naprawdę bardzo wygodny. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, z tyłu znajdują się trzy oddzielne fotele, a opcjonalnie można mieć choćby trzeci rząd z dwoma dodatkowymi miejscami.

Jeśli chodzi o przestrzeń, nad głowami jest jej mnóstwo, natomiast miejsca na nogi jest w sam raz. Wyżsi pasażerowie doceniliby możliwość przesuwania foteli, ale jeżeli planujecie przewozić dzieci to przestrzeni w zupełności wystarczy.

Do dyspozycji pasażerów są też praktyczne udogodnienia: rozkładane stoliki w oparciach przednich foteli, głębokie kieszenie w drzwiach, oddzielny nawiew na środku, niewielki schowek oraz dwa porty USB.

Za kierownicą

No to siadamy za kierownicą gdzie od razu czuć użytkowy charakter Townstara. Fotele są dobrze wyprofilowane, choć dość płaskie, a manualna regulacja kierownicy i fotela kierowcy pozwala łatwo znaleźć komfortową pozycję. Problemem może być jedynie widoczność. Teoretycznie mamy duże przeszklenia i ogromne lusterka, które pozytywnie wpływają na poprawienie widoczności, ale jednocześnie mamy szerokie słupki A, które dość mocno przesłaniają widok przy skrzyżowanych czy przejściach dla pieszych.

Co ciekawe, już w standardzie mamy podgrzewanie przednich foteli, ale choćby za dopłatą nie można liczyć na podgrzewaną kierownicę czy podgrzewaną przednią szybę.

Praktyczne wnętrze na co dzień

Użytkowy charakter Nissana Townstara docenimy przede wszystkim dzięki praktycznym rozwiązaniom. Na górze deski rozdzielczej znajduje się zamykany schowek z portami USB i gniazdem 12V, tuż obok – praktyczna półeczka oraz miejsce na opcjonalny uchwyt na telefon. Rozwiązanie znane z modeli Renault i Dacii.

W okolicach lewarka znajdziemy niewielką półeczkę, a niżej – większą przestrzeń z ładowarką indukcyjną, dodatkowymi portami USB, gniazdem 12V oraz dwoma cupholderami. Schowek znajduje się też w podłokietniku, a przed pasażerem mamy stosunkowo niewielką szufladę. Kieszenie w drzwiach są wystarczająco duże by pomieścić choćby duże butelki. Nie można też zapomnieć o bardzo pojemnej półce nad głowami kierowcy i pasażera.

Infotainment i cyfrowe zegary

Teraz czas na najsłabsze elementy. Przed kierownicą znajdują się cyfrowe zegary o przekątnej 7 cali, identyczne jak w niedawno testowanej Dacii Duster. Do wyboru mamy trzy motywy, które kilka się od siebie różnią, a ich przełączanie delikatnie laguje. Zegary mają przyjemną kolorystykę, są czytelne i łatwe w obsłudze. Ma być prosto i rzeczywiście tak jest, więc możemy to wybaczyć.

System multimedialny Nissana Townstara nie należy do najmocniejszych punktów tego auta. Infotainment wydaje się pamiętać dawne czasy – to rozwiązanie, którego nie znajdziemy w najnowszych modelach Renault i Dacii, i całe szczęście, bo działa słabo. System jest mocno okrojony i nie oferuje podstawowych informacji o zużyciu paliwa czy ekonomii jazdy, które w Renault były standardem. Na szczęście takie dane dostępne są na ekranie komputera pokładowego Townstara. Korzystanie z tego infotainmentu nie należy do najprzyjemniejszych – interfejs jest przestarzały, a działanie powolne. W 2025 roku taki system multimedialny w Nissan Townstarze po prostu nie przystoi.

Ergonomia nie zawodzi

Nissana Townstara ratuje to, iż we wnętrzu wciąż znajdziemy sporo fizycznych przycisków. Mamy klasyczny panel dwustrefowej klimatyzacji z wygodnymi pokrętłami i przyciskami, a pod ekranem – zestaw klawiszy do obsługi podgrzewania foteli, wyłączania systemu Start&Stop czy zmiany trybów jazdy. Z drugiej strony kierownicy znajduje się kolejny zestaw przycisków, w tym ten od trybu My Safety Perso, który dwoma kliknięciami dezaktywuje wszystkie irytujące brzęczyki.

Minimalistyczne wnętrze do codziennej pracy

Na koniec rzućmy okiem na wnętrze Townstara. Jest proste, minimalistyczne i przede wszystkim praktyczne. Nic dziwnego, w końcu auto ma swoje korzenie w segmencie użytkowym, więc pewne cechy muszą być widoczne. Widać to głównie po materiałach wykończeniowych, które w większości są twarde i trochę „surowe”.

Deska rozdzielcza dostała akcent w postaci plastikowego dekoru, który delikatnie przełamuje monotonię twardych tworzyw, ale to trochę zbyt mało. Na szczęście jasna podsufitka sprawia, iż kabina wydaje się jaśniejsza i bardziej przestronna.

Benzyna, automat i… odrobina cierpliwości

Bez względu na długość nadwozia, Nissan Townstar napędzany jest trzycylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 1.3 litra, generującym 130 KM i 240 Nm momentu obrotowego. Do wyboru mamy sześciobiegową skrzynię manualną i siedmiostopniową przekładnię DCT, które przekazują napęd wyłącznie na przednie koła. W przeciwieństwie do Renault Kangoo, Townstar nie jest dostępny z silnikiem wysokoprężnym.

Nie ma co ukrywać – ten silnik w zupełności wystarcza do komfortowego poruszania się, ale nie oczekujcie od niego cudów. Przyspieszenie do setki zajmuje 12,2 sekundy, a jeżeli będziecie chcieli wycisnąć z niego więcej, do akcji wkracza przekładnia DCT, która skutecznie to zniechęca. Przy spokojnej, płynnej jeździe DCT działa naprawdę dobrze, ale jeżeli nie zaakceptujecie jej leniwego charakteru, odwdzięczy się nieprzyjemnym szarpaniem. Po prostu trzeba nauczyć się z nią obchodzić. Najlepiej widać to przy ruszaniu. jeżeli wciśniecie gaz zbyt mocno i zbyt gwałtownie, samochód nie ruszy szybciej, a jedynie sprawi, iż skrzynia zacznie szarpać. Podobnie jest na mokrej nawierzchni – momentami brakuje nieco płynniejszego przeniesienia momentu obrotowego.

Jeśli mówimy o układzie napędowym, to adekwatnie jedyny jego mankament. Dynamika jest przeciętna, ale trudno oczekiwać sportowych osiągów od samochodu użytkowego. Zwłaszcza w wersji przedłużonej, która mierzy ponad 4,9 metra długości. Nissan Townstar L2 nie będzie najszybszym autem na drodze, ale też nie można powiedzieć, iż jest zawalidrogą. Radzi sobie całkiem nieźle, choćby gdy jest załadowany.

W Townstar mamy jeszcze trzy tryby jazdy. Na co dzień najlepiej sprawdza się Normal, który wydaje się być optymalny. Jest też ECO, który skutecznie ogranicza zapędy układu napędowego, oraz Load, w którym skrzynia utrzymuje nieco wyższe obroty, co pomaga przy jeździe z większym obciążeniem.

Komfort i prowadzenie

Nissan Townstar L2 prowadzi się zaskakująco dojrzale – bliżej mu do osobówki niż typowego dostawczaka. Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny i stawia przyjemny opór, a zawieszenie to klasyczne połączenie kolumn McPhersona z przodu i belki skrętnej z tyłu – rozwiązanie kompromisowe, ale sprawdzone. Dzięki temu Nissan Townstar dobrze radzi sobie z nierównościami, zachowując jednocześnie solidne możliwości przewozowe. W dobrych warunkach nie można mu wiele zarzucić.

Oczywiście, przejazd przez wysoki próg zwalniający od razu zdradza jego bardziej użytkowy charakter, ale choćby przy wyższych prędkościach auto pozostaje stabilne i przewidywalne. Gorzej, gdy zaczyna wiać – wtedy duże powierzchnie boczne robią swoje, a Townstar potrafi stać się nieco nerwowy. Przy prędkościach autostradowych do wnętrza przedostaje się sporo hałasu, głownie od szumów powietrza i oporów aerodynamicznych.

Spalanie – Nissan mógłby się postarać bardziej

To, co trochę rozczarowuje w Townstarze, to ekonomia. Oczywiście trzeba pamiętać, iż mówimy o naprawdę dużym samochodzie z pokaźną przestrzenią ładunkową, ale spalanie w mieście na poziomie 8,5 – 9,0 litrów trudno uznać za godne pochwały. Co więcej, nietrudno ten wynik jeszcze podbić. W najlepszym przypadku, przy spokojnej jeździe w weekendowych warunkach, udało się zejść w okolice 8 litrów.

Na trasie nie jest dużo lepiej. Pudełkowate nadwozie robi swoje, a opory powietrza dają o sobie znać. Przy 100 km/h zużycie paliwa wynosi około 6,2 – 6,4 litra, przy 120 km/h rośnie do 7,1 – 7,3 litra, a przy 140 km/h trzeba się już liczyć z 8,4 – 8,6 litra. Jak na takie auto – nie tragedia, ale mogłoby być lepiej.

Nissana Townstar L2 – ile kosztuje dłuższa wersja?

Nissan Townstar w krótszej wersji L1 startuje od 127 600 złotych za wersję Business DIG-T 130 KM MT6, a za topową odmianę Tekna z siedmiobiegowym automatem trzeba zapłacić 151 600 złotych. Testowany przez nas egzemplarz to wersja L2, czyli dłuższa odmiana, oferowana w trzech poziomach wyposażenia: Business Plus, N-Connecta i Tekna. W porównaniu z L1, dopłata wynosi od 10 000 do 13 000 złotych.

Najtańsza odmiana Business Plus DIG-T 130 KM z manualną skrzynią biegów kosztuje 141 600 złotych, natomiast wersja z automatem wymaga dodatkowych 8 000 złotych, co daje łącznie 149 600 złotych. Wyższa konfiguracja N-Connecta wyceniona jest na 147 600 złotych z manualem i 155 600 złotych z automatem. Topowa wersja Tekna dostępna jest wyłącznie z automatem, startuje od 164 600 złotych.

Za Renault Grand Kangoo 1.3 TCe 130 KM trzeba zapłacić 134 900 za wersję Equilibre lub 142 400 złotych za wariant Techno. Wersja z automatyczną skrzynią EDC w topowej specyfikacji Techno kosztuje 150 900 złotych a w ofercie mamy jeszcze diesla, którego nie dostaniemy w Nissanie. Renault Grand Kangoo wypada nieco taniej niż Nissan Townstar L2, co w sumie nie dziwi. Townstar bazuje na Kangoo, więc trudno, aby miał atrakcyjniejszą cenę. Z drugiej strony Nissan Townstar wypada korzystniej niż Mercedes Citan, którego ceny zaczynają się od 134 756 złotych za wersję Base 110 MT6, a kończą na 177 257 złotych za odmianę z długim nadwoziem, automatyczną skrzynią i silnikiem o mocy 131 KM.

Ciekawą propozycję ma też Ford. Grand Tourneo kosztuje od 148 141 złotych za wersję 1.5 EcoBoost 115 KM MT6 Trend do 173 012 złotych za odmianę Titanium z siedmiostopniowym automatem. Do wyboru są także dwa silniki diesla oraz hybryda plug-in, więc oferta jest całkiem szeroka.

Sprawdźmy teraz, co oferuje Nissan Townstar Business Plus w standardzie. W tej wersji znajdziemy m.in.: dwustrefową klimatyzację automatyczną, tapicerkę z elementami skóry ekologicznej, kamerę cofania, przednie i tylne czujniki parkowania, indukcyjną ładowarkę, 16-sto calowe stalówki, system Nissan Connect z 8-calowym ekranem, cyfrowe zegary 7”, podgrzewane przednie fotele. W wersji N-Connecta dochodzą relingi dachowe i 16-calowe aluminiowe felgi, natomiast topowy wariant Tekna oferuje dodatkowo dwa fotele w trzecim rzędzie siedzeń, system kamer 360° czy stację dokującą do telefonu.

Nissan Townstar L2 DIG-T 130 KM DCT N-Connecta – nasza opinia

Coraz rzadziej spotykamy się z takimi samochodami, bo coraz mniej osób decyduje się na ich zakup. Mimo to kombivany wciąż mają swoje miejsce – zwłaszcza dla tych, którzy potrzebują auta wyjątkowo uniwersalnego. Nissan Townstar w przedłużonej wersji L2 wyróżnia się przestronnością, funkcjonalnością i wygodą, jak na tego typu konstrukcję. Prowadzenie Townstara jest przyzwoite, a samochód wyposażono w systemy wspomagające kierowcę i poprawiające bezpieczeństwo. Do tego nasz egzemplarz wyposażono w automatyczną przekładnię DCT, która mimo pewnych niedoskonałości, zdecydowanie poprawia wygodę w porównaniu do manualnej.

Największym atutem wersji przedłużonej jest ogromna przestrzeń bagażowa. Można ją dodatkowo powiększyć, ustawiając fotele drugiego rzędu do pionu lub całkowicie je wyjmując – co sprawia, iż samochód staje się bardzo uniwersalny.

Oczywiście Nissan Townstar L2 nie jest pozbawiony wad. Spalanie mogłoby być niższe, system multimedialny jest już nieco archaiczny, a układ napędowy najlepiej sprawdza się przy spokojnej jeździe.

Nissan Townstar L2 1.3 DIG-T 130 KM DCT – dane techniczne
Silnik: benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1333 ccm
Maksymalna moc: 130 KM przy 5.000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 240 Nm przy 1.600 obr./min
Skrzynia biegów i napęd: automatyczna, siedmiostopniowa, napęd na przednie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 12,2 s
Prędkość maksymalna: 184 km/h
Średnie spalanie: 6,8 – 7,2 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa: 54 l
Wymiary (dł./wys./szer.): 4911/1869/1860 mm
Pojemność bagażnika: 900 l

Cennik

Nissan Townstar – cennik
Wersja Business Business
Plus
N-Connecta Tekna
DIG-T 130 KM M6 L1 127 600 zł 131 600 zł 137 600 zł
DIG-T 130 KM M6 L2 141 600 zł 147 600 zł
DIG-T 130 KM AT L1 145 600 zł 151 600 zł
DIG-T 130 KM AT L2 149 600 zł 155 600 zł 164 600 zł
Idź do oryginalnego materiału