Nissan Juke Hybrid jest oferowany już od czerwca 2022 r. Za jego kierownicą usiadłem jednak dopiero jesienią 2024 r. Przez tydzień jeździłem autem w obłędnym kolorze Żółty Iconic. Nowy kolor lakieru i zelektryfikowany napęd to nie wszystko, czym zaskoczył mnie ten coupé crossover.
Z Nissanem Juke drugiej generacji zetknąłem się po raz pierwszy w styczniu 2020 r., podczas polskiej prezentacji tego modelu. Wówczas za kierownicą Juke’a przejechałem kilkadziesiąt kilometrów po półwyspie helskim. Lepiej to auto poznałem kilka miesięcy później, podczas tygodniowego testu. Po czterech latach znów trzymałem w ręce kluczyki do Nissana Juke. Tym razem był to żółty Nissan Juke Hybrid w konfiguracji N-Sport (to, warto dodać, nowa wersja wyposażenia w gamie).
Nissan Juke Hybrid – co zmieniło się z zewnątrz?
Poliftowy Nissan Juke wygląda tak samo, jak wersja przedliftowa. No, może prawie tak samo. Kiedy porównałem zdjęcia samochodu, którym jeździłem we wrześniu 2020 r. i tego, którego testowałem jesienią 2024 r., okazało się, iż grill auta z napędem hybrydowym jest pozbawiony wstawki z czarnego tworzywa, a przez to jest większy niż w aucie z silnikiem benzynowym.
Druga różnica między samochodami z obu rodzajami napędu to mniejsze otwory osłonie wlotu powietrza. Według producenta jest to spowodowane niższym zapotrzebowaniem na chłodzenie komory silnika w przypadku napędu hybrydowego. Do tego trzeba jeszcze dodać emblematy „Hybrid”, które są umieszczone na przednich drzwiach i pokrywie bagażnika.
Żółty Iconic
Istotną zmianą, którą przyniósł lifting z 2024 r., było przywrócenie żółtego koloru nadwozia. Żółty Iconic, bo tak nazywa się ten lakier, jest dostępny z czarnym dachem. Już to połączenie robi bardzo dobre wrażenie. Kiedy doda się do niego czarne, 19-calowe felgi „Akari”, dostępne w wersji N-Sport, wygląd auta jest wręcz obłędny.
Kiedy jeździłem Nissanem Juke, zacząłem baczniej niż wcześniej przyglądać się kolorom aut na warszawskich ulicach. Okazało się, iż większość z nich, to nudne lakiery metalizowane w kolorach srebrnym, niebieskim, czy odcieniach czerwieni. Tak wyróżniający się kolor lakieru oferuje niewielu producentów. Jednym z niewielu miejskich crossoverów, które można zamówić z żółtym lakierem, jest Kia Stonic. W jej przypadku lakier nazywa się Honey Bee (pszczoła miodna) i, podobnie jak Żółty Iconic, jest dostępny bez dopłaty. Trzeba dodać, iż w przypadku Nissana Juke Hybrid N-Sport dopłaty 5 500 zł wymaga tylko połączenie srebrnego nadwozia i czarnego dachu.
Całkiem nowe wnętrze
O ile, wygląd nadwozia Juke’a przedliftowego i odświeżonego jest praktycznie taki sam, o tyle wnętrze zostało mocno zmodyfikowane.
Zupełnie inaczej wygląda deska rozdzielcza. Zza kierownicy zniknęły zegarowe wskaźniki. Zastąpił je ekran TFT o wielkości 12,3 cala i rozdzielczości 1920 x 720 pikseli.
Między zegarami mogą być wyświetlane m.in. wskazówki z nawigacji, informacje o zużyciu paliwa, informacje dotyczące systemu audio, parametry ekologicznej jazdy, czy ciśnienie w oponach.
Ekran systemu inforozrywki także ma 12,3 cala. To taki sam wyświetlacz, jaki jest montowany w większych SUV-ach Nissana: Qashqaiu i X-Trailu. Inaczej też wyglądają nawiewy klimatyzacji (były okrągłe, są podłużne). Wyglądu nie zmienił natomiast panel do sterowania klimatyzacją.
Żółty był nie tylko lakier. Żółte akcenty były także w kabinie samochodu. Jeden z nich, w kształcie bumerangu, biegł przez górną część deski rozdzielczej, następnie zakręcał, otaczając ekran systemu inforozrywki. Wstawki w tym pozytywnym kolorze umieszczone były też na fotelach. W zagłówki przednich foteli wbudowane były także głośniki. To charakterystyczne dla tej japońskiej marki rozwiązanie, było elementem systemu audio Bose Personal, będącego elementem standardowego wyposażenia Juke’a N-Sport.
Nissan Juke Hybrid – napęd i jazda
Pod maską Nissana Juke Hybrid znajduje się układ hybrydowy o łącznej mocy 143 KM. Układ napędowy został opracowany w ramach Aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi. I tak:
- silnik benzynowy o mocy 94 KM i z maksymalnym momentem obrotowym 148 Nm, zaprojektowany specjalnie do pracy z układem napędowym, został opracowany przez Nissana,
- Nissan dostarczył także silnik elektryczny o mocy 49 KM i z maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 205 Nm,
- z Renault pochodzą z kolei wysokonapięciowy prądnico-rozrusznik o mocy 15 kW, falownik, chłodzony cieczą akumulator o pojemności 1,2 kWh, a także innowacyjna skrzynia biegów. Przekładnia wykorzystuje sprzęgła kłowe do przełączania czerech biegów przy napędzie spalinowym i dwóch przy napędzie elektrycznym. Nissan Juke Hybrid nie jest też wyposażony w tradycyjne sprzęgło.
Podczas jazdy w mieście auto może choćby przez 80% czasu poruszać się z wykorzystaniem silnika elektrycznego. To całkiem niezły (a wręcz bardzo dobry) wynik. Także kiedy jechałem po drogach poza miastem z prędkością przekraczającą 90 km/h (uspokajam, to była droga ekspresowa), to przy odpowiednim żonglowaniu pedałem przyspieszenia, udawało mi się także jechać w trybie EV. Jednak mocniejsze wciśnięcie pedału gazu, powodowało, iż do roboty zabierał się silnik benzynowy.
Sprint do 100 km/h zajmuje hybrydowemu Juke’owi 10,1 sekundy. OK, nie jest to wynik powalający. Trzeba jednak pamiętać, iż wyraz sport w nazwie konfiguracji, którą jeździłem, nie odnosi się do sportowych osiągów (mimo tego, iż spod świateł Nissan Juke Hybrid zbiera się bardzo sprawnie).
D-MODE
Tuż za dźwigną zmiany przełożeń znajdował się niepozorny przełącznik D-MODE. Przy jego pomocy można było zmieniać tryby jazdy. Dostępne były 3: Eco, Normal i Sport. Wpływają one na:
- siłę wspomagania kierownicy,
- działanie układu klimatyzacji
- i charakterystykę pracy pedału przyspieszenia.
Od wybranego trybu jazdy, zależy też działanie funkcji hamowania z odzyskiem energii i ładowanie akumulatora trakcyjnego. Przykładowo, w trybie Sport poziom odzyskiwania energii z hamowania jest wysoki po to, żeby zapewnić maksymalną moc potrzebną do dynamicznego przyspieszania. Z kolei tryb Eco jest nastawiony na maksymalizację wydajności. Po jego włączeniu zmniejszane jest zapotrzebowanie na energię w układzie klimatyzacji.
EV
Podobnie jak inne samochody hybrydowe, także Nissan Juke może jechać tylko z wykorzystaniem napędu elektrycznego. Warunkiem jest odpowiedni poziom naładowania akumulatora trakcyjnego. To, jaki dystans samochód może przejechać w trybie EV, sprawdziłem, kiedy jechałem, żeby oddać auto po teście.
Po zjechaniu z Południowej Obwodnicy Warszawy, czekając na zielone światło na skrzyżowaniu z ul. Płaskowickiej, włączyłem tryb Eco, a następnie wcisnąłem przyciski EV i e-Pedal. Według nawigacji do miejsca docelowego miałem jeszcze ok. 2,5 km. Podczas jazdy starałem się nie przekraczać 50 km/h, przed światłami zwalniać z wyprzedzeniem (w takich sytuacjach świetnie sprawdzał się e-Pedal). Prąd w akumulatorze skończył się, kiedy do celu miałem nie więcej niż 300 – 400 m i dojeżdżałem do skrzyżowania Pileckiego z Puławską. Ostatni etap podróży pokonałem już z włączonym silnikiem benzynowym.
E-Pedal
Warto jeszcze napisać kilka słów o funkcji e-Pedal. Po jej włączeniu można hamować bez potrzeby naciskania pedału hamulca. Jednak w przeciwieństwie do Nissanów z napędem elektrycznym, w hybrydach, przy pomocy e-Pedal nie można w pełni zatrzymać auta. W ostatnim etapie, kiedy samochód jedzie z prędkością ok. 5 km/k, konieczne jest skorzystanie z hamulca.
Nissan Juke Hybrid – cena i wyposażenie
Cena hybrydowego Nissana Juke (model roku 2024, produkcja 2024) zaczyna się od 118 000 zł. Tyle trzeba zapłacić za auto w wersji wyposażenia Acenta. Za Juke’a Hybrid N-Sport trzeba zapłacić 150 990 zł. Pominąłem tu magiczne słowo od. A to dlatego, iż wyposażenie wersji N-Sport jest po prostu kompletne. W konfiguratorze modelu jest tylko jedna opcja dodatkowa: Pakiet Technologiczny (4 300 zł). W jego skład wchodzą inteligentny system kamer 360° z systemem wykrywania poruszających się obiektów,
inteligentny system ostrzegania i interwencji w przypadku wykrycia pojazdu w martwym polu oraz
system Pro Pilot, czyli inteligentny asystent utrzymania pasa ruchu z funkcją jazdy w korku.
W standardowym wyposażeniu Nissana Juke Hybrid N-Sport można znaleźć m.in.:
- system multimedialny z ekranem dotykowym o wielkości 12,3 cala i bezprzewodowym interfejsem Android Auto i Apple CarPlay,
- 12,3-calowy wyświetlacz zegarów,
- indukcyjną ładowarkę do telefonów,
- jednostrefową klimatyzację automatyczną,
- podgrzewane fotele przednie, kierownicę oraz przednią szybę,
- system audio Bose Personal Sound z 10 głośnikami (w tym z głośnikami zintegrowanymi w zagłówkach foteli przednich),
- tapicerkę ze skóry ekologicznej z żółtymi elementami Alcantara „Icon”,
- 19-calowe felgi ze stopu metali lekkich,
- dwukolorowe nadwozie z czarnym dachem.
Z pełnym cennikiem tego modelu można zapoznać się poniżej.
Nissan Juke Hybrid, zwłaszcza w topowej wersji N-Sport, jest dobrze wyposażonym miejskim crossoverem. Podczas tygodniowego testu dał mi bardzo dużo przyjemności z jazdy. Uwagę przykuwa nie tylko jego dwukolorowe nadwozie, ale też kolorystyka wnętrza. To samochód, który mimo upływu lat przez cały czas wyróżnia się spośród innych tego typu aut.