
Nissan GT-R Nismo zadebiutował w specjalnej wersji wyprzedzając swoją październikową premierę w Japonii. Ma fajny kolor i karbonową maskę.
Lakier nazywa się Stealth Gray
Praktycznie całe nadwozie wykończone jest „nowym kolorem Nismo”, jak nazywa ten charakterystyczny lakier Hiroshi Tamura, główny specjalista ds. produktu w Nissanie. Wyjątek stanowi maska z nielakierowanego włókna węglowego. Jej pomalowanie oznaczałoby dorzucenie 100 gramów do całej masy, a na to w przypadku Godzilli nie można było sobie pozwolić.
Specjalną wersję Nismo wyróżniają także 20-calowe kute felgi aluminiowe Rays z czerwonymi akcentami na rancie
I ze zaktualizowanym logo Nissana na kapslu felgi. Nowy znaczek znajdziemy również na klapie bagażnika z tyłu. Po raz pierwszy zagościł w elektrycznym Nissanie Ariya.
Nissan GT-R Nismo pozostaje najbardziej wydajnym pojazdem Nissana
Pod maską pracuje dobrze znane 3,8-litrowe V6 o mocy 600 KM i maksymalnym momencie obrotowym na poziomie 652 Nm. Każdą jednostkę składa manualnie specjalista zwany Takumi. W myśl zasady jeden człowiek – jeden silnik.
Napęd trafia na wszystkie koła za sprawą automatycznej, dwusprzęgłowej 6-biegowej przekładni z możliwością sekwencyjnej zmiany przełożeń
Producent przyznaje się do poprawy wydajności turbosprężarek i montażu lżejszych korbowodów, nowego wału korbowego, koła zamachowego, sprężyn i pierścieni tłokowych. To wszystko sprawia, iż GT-R Nismo na osiągnięcie pierwszej setki potrzebuje zaledwie 2,9 s.
Za zatrzymanie Godzili odpowiadają największe hamulce, jakie kiedykolwiek zamontowano w seryjnym aucie sportowym z Japonii, z zaciskami Brembo i tarczami węglowo-ceramicznymi o średnicy 410 mm z przodu i 390 mm z tyłu.
Na cenę odświeżonej Godzilli musimy poczekać jeszcze kilka miesięcy.
Zdjęcia: carscoops.com