
To jeden z tych modeli, który ma bardzo duży potencjał, ale nie zyskał na popularności. Nie stanowił pragmatycznego wyboru na tle prostszych konstrukcji. Mimo tego, nie jest skomplikowany i może dać sporo frajdy poza asfaltem. Do tego, to niezawodny crossover, który ma swój indywidualny charakter.
Nietypowa karoseria
To wręcz zaskakujące, iż na taki projekt zdecydowała się właśnie ta marka. Chodzi o Suzuki, które zwykle stawia na powściągliwy design. Tym razem jednak postawiło na odważny styl, który może się podobać. Choć auto debiutowało w 2016 roku, wciąż wygląda świeżo i przykuwa uwagę na drogach.
To oczywiście model Ignis, czyli niezawodny crossover trzeciej generacji. Ma 3700 milimetrów długości, 1690 milimetrów szerokości i 1595 milimetrów wysokości. Te liczby sugerują, iż jego rywalem może być Toyota Aygo X.
Suzuki Ignis – przód, fot. Wojciech KrzemińskiNiestety, prezentowany samochód nie jest już oferowany przez polskich dealerów. Generował za małe zainteresowanie. Klienci japońskiej marki preferowali nieco większego Swifta lub jeszcze bardziej praktyczne Baleno. To ostatnie też nikło z cennika.
Ignis miał jednak zupełnie inne możliwości. To samochód, którym realnie można zjechać z asfaltu i pokonać całkiem trudny teren. Wpływały na to krótkie zwisy nadwozia, rozsądny prześwit i możliwość zakupu wersji z napędem na obie osie.
Suzuki Ignis – dane techniczne
Niezawodny crossover japońskiego producenta nie był oferowany z doładowanymi jednostkami. Posiadał wolnossący silnik o pojemności 1,2 litra, który generuje 90 koni mechanicznych i120 niutonometrów. Występował w układzie miękkiej hybrydy, który tak naprawdę niczego nie zmieniał – ani w dziedzinie osiągów, ani w dziedzinie zużycia paliwa.
Standardem była pięciobiegowa przekładnia manualna, która kierowała moc na przednią lub obie osie – w zależności od konfiguracji wybranej przez klienta. Warto dodać, iż w aucie stosowano napęd AllGrip, który jest dostępny również w Vitarze.
Suzuki Ignis – tył, fot. Wojciech KrzemińskiSuzuki Ignis w takim wydaniu rozpędza się do 100 km/h w 11,9 sekundy i potrafi osiągać 165 km/h. Nie są to genialne rezultaty, ale do miejskiego przemieszczania się w zupełności wystarczają przeciętnemu użytkownikowi.
Istotną rolę odgrywa również spalanie. Konstrukcje tej marki wyróżniają się niewielkim apetytem, dlatego uzyskanie średniej na poziomie 6 litrów nie stanowi większego wyzwania. To oszczędny pojazd.
Niezawodny crossover z drugiej ręki
Na rynku wtórnym można aktualnie znaleźć kilkadziesiąt ofert dotyczących tego modelu. Aby jednak zminimalizować ryzyko, zawsze sugerujemy wybrać konkretne kryteria. Najlepiej, gdy samochód ma polskie pochodzenie i bezwypadkową historię.
Suzuki Ignis – wnętrze, fot. Wojciech KrzemińskiTym sposobem podaż kurczy się do zaledwie kilkunastu sztuk. Większość z nich pochodzi z rąk prywatnych, co oznacza, iż przebiegi są niewielkie, a stan – bardzo dobry. Niezawodny crossover w niemal każdym wydaniu oferuje:
- wielokolorowe wnętrze
- rozbudowany komputer pokładowy
- klimatyzację
- wielofunkcyjną kierownicę
- elektrycznie sterowane szyby
- elektrycznie sterowane lusterka
- dotykowy ekran multimedialny
Czy warto kupić Suzuki Ignis z napędem na obie osie? jeżeli potencjalny nabywca zamierza jeździć po stromych pochyłościach, to zdecydowanie tak. Ten układ z dołączanymi, tylnymi nie jest kosztowny w eksploatacji.

4 dni temu















