Nie tylko Yanosik! 6 aplikacji, które ostrzegają przed policją i wypadkami [+BONUS]

7 miesięcy temu

W gąszczu znaków drogo­wych i zawiłych przepisów łatwo popełnić kosztowny błąd. Zamiast narażać się na punkty karne i wysoki mandat może lepiej pomyśl o aplikacji, która uratuje portfel.

Żeby wszystko było jasne – bynajmniej nie zachęcamy do łamania przepisów! Trzeba i warto jeździć zgodnie z nimi i niech to będzie myśl, która przyświeca temu artykułowi. Prawda jest jednak taka, iż nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Każdemu z nas zdarza się czasem czegoś nie zauważyć, zapomnieć o istnieniu jakiegoś przepisu, mylnie odczytać oznaczenie, których na naszych drogach jest przecież ogrom.

Inwigilacja dla naszego dobra

I to właśnie w takich sytuacjach aplikacja z funkcją ostrzegania może ocalić twój portfel przed mandatowym drenażem. Od nieodzownego kilkanaście lat temu CB-radia powoli przeszliśmy do znacznie nowocześniejszych rozwiązań, takich jak telemetria czy funkcje społecznościowe. Dzięki nim dokładnie wiemy, gdzie są korki i którędy je ominąć, z dużą dokładnością możemy zlokalizować patrol policji, wypadek, a choćby dziurę w drodze. Dostęp do tej wiedzy stał się możliwy dzięki szybkiemu rozwojowi aplikacji społecznościowych, czyli takich, w których duża liczba użytkowników może
dzielić się ze sobą informacjami. Korzystanie z takich dobrodziejstw ma jednak swoją cenę – większość aplikacji śledzi każdy nasz ruch i wykorzystuje go do działania i tworzenia analiz. Chcemy wierzyć, iż tylko do tego.

Za darmo to uczciwa cena

Na szczęście wiele aplikacji jest dostępnych za darmo i choćby w takich wersjach sprawdzają się całkiem nieźle. W kilku przypadkach możliwe jest wykupienie opcji premium, co usuwa reklamy i dodaje kilka funkcji. Warto pamiętać, iż to, co dzięki społeczności świetnie działa w Polsce (np. Yanosik), niekoniecznie przyda się za granicą.

Przed wyjazdem warto więc sprawdzić także inne aplikacje i poznać opinie o nich na forach i grupach. Kolejną sprawą jest kwestia użycia danych, czego wymaga część z opisywanych tutaj aplikacji. O ile ostrzeżenia przed fotoradarami i odcinkowymi pomiarami prędkości nie potrzebują stałego połączenia z internetem, o tyle funkcje społecznościowe, takie jak ostrzeżenia przed patrolami policji czy wypadkami są dostarczane w czasie rzeczywistym właśnie przez sieć. Dłuższe korzystanie z tej funkcji za granicą, choćby na terenie UE, może oznaczać naliczenie dodatkowych opłat. Przed wyjazdem warto więc zatroszczyć się o pakiet danych.

Aplikacje ostrzegające przed wypadkami i policją

Yanosik

Funkcje: informacje o radarach, korkach, nawigacja, kamera
Cena: bezpłatna
Strona internetowa: yanosik.pl

Darmowa aplikacja z ogromną bazą danych i aktywnym wsparciem społeczności. Najpopularniejsza w Polsce aplikacja nawigacyjna z funkcją ostrzegania przed policją i fotoradarami, ale także przed zagrożeniami na drodze, takimi jak wypadek czy remont drogi. Producent, oprócz aplikacji, oferuje urządzenia (płatne) wspomagające jej pracę – piloty z przyciskami odpowiadającymi najczęściej występującym na drodze sytuacjom. Najbogatsze wersje mają także wyświetlacz; niestety niedostępna jest wersja motocyklowa takiego pilota, odporna na warunki atmosferyczne. Za 9,90 zł miesięcznie możesz skorzystać z wersji premium Yeti Way – bez reklam.

Mapy Google

Funkcje: nawigacja, przewodnik po miejscach, informacja o radarach i korkach
Cena: darmowa
Strona internetowa: google.com/maps

Nawigacyjny kombajn z funkcją ostrzegania. Bez wątpienia Mapy Google są najpopularniejszą aplikacją nawigacyjną w Polsce, jeżeli nie na świecie. Kilka lat temu amerykański gigant wprowadził możliwość zgłaszania zdarzeń drogowych w trybie nawigacji, ale pomimo ogromnej społeczności użytkowników, opcja ta działa dość słabo. Najlepsza jest funkcja nawigowania z uwzględnieniem korków.

Waze

Funkcje: mapy i nawigacja
Cena: darmowa
Strona internetowa: waze.com

Społecznościowa aplikacja nawigacyjna dla kierowców. Waze, czyli po prostu „ways” (ang. drogi) od pewnego czasu należy do Google’a, a mimo to dalej jest dostępna i ma się dobrze. Tak jak Mapy Google i Yanosik, także Waze jest oparta na społeczności. Za granicą działa całkiem dobrze, w Polsce, z racji skromnej grupy użytkowników, tak sobie. Ostrzeganie o problemach na drodze, w tym kontrolach prędkości, jest oparte na zgłoszeniach użytkowników, zatem podczas korzystania z tego programu trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania.

Navi Expert

Funkcje: mapy i nawigacja
Cena: od 12,30 zł/miesiąc
Strona internetowa: naviexpert.pl

Nietania, ale świetnie dopracowana nawigacja. jeżeli sporo podróżujesz i nie przeraża cię wydatek kilku złotych miesięcznie na nawigację, powinieneś rozważyć Navi Experta. Apka jest bardzo profesjonalna – dane o zdarzeniach na drodze pochodzą nie tylko od społeczności, ale także z aplikacji Rysiek (darmowa, okrojona wersja Navi Experta), CB-radia, stacji radiowych i internetu. Informacje publikowane w aplikacji weryfikuje zespół moderatorów. Navi Expert umożliwia także nawigowanie z uwzględnieniem natężenia ruchu

Radarbot

Funkcje: mapy i nawigacja
Cena: od 27,99 zł (wersja Gold)
Strona internetowa: radarbot.com

Płatna apka ostrzegająca przed radarami – w Polsce działa słabo. W teorii aplikacja ostrzega przed fotoradarami i odcinkowymi pomiarami prędkości na całym świecie. Jak wynika jednak z opinii użytkowników, baza danych urządzeń w Polsce kuleje. Dla motocyklistów odpowiednia będzie opcja Gold, która może działać choćby bez połączenia z internetem. Tak jak Navi Expert, także Radarbot oferuje wstępną moderację ostrzeżeń, dzięki czemu użytkownik otrzymuje tylko najaktualniejsze informacje.

CamSam

Funkcje: ostrzeganie przed fotoradarami
Cena: darmowa
Strona internetowa: camsam.com
Uwagi: dostępna tylko na Androida.

Mało znana niemiecka aplikacja ostrzega o fotoradarach i odcinkowych pomiarach prędkości. Podstawowa wersja jest bezpłatna, za rozszerzoną trzeba zapłacić niecałe 24 zł. W rozszerzonej aplikacja może działać off-line, w orientacji poziomej, a alerty weryfikują moderatorzy. Jednak choćby w darmowej wersji można liczyć na ostrzeżenia przed fotoradarami pochodzące z bazy SCDB.info. Twórca aplikacji chwali się 4-milionową społecznością, ale w Polsce liczba użytkowników jest niewielka.

A może CB-Radio?

Kiedy pod koniec lat 90. XX wieku pojawił się nowy taryfikator, a policja zaczęła aktywnie walczyć z korupcją wśród funkcjonariuszy, kierowcy osobówek sięgnęli po rozwiązanie wykorzystywane przez kierujących ciężarówkami – CB-radio. Przez długie lata był to najskuteczniejszy sposób ochrony przed mandatem.

Wśród motocyklistów CB-radio było niezbyt popularne, głównie ze względu na brak urządzeń przystosowanych do montażu na jednośladzie. Nie znaczy to jednak, iż urządzeń takich nie było. Amerykańska firma J&M oferowała jedno z ciekawszych rozwiązań przeznaczonych dla motocykli – JMCB-2003. Łączyło ono funkcję CB-radia, stacji pogodowej i interkomu. Współpracowało z zestawami słuchawkowymi w kaskach, fabrycznym nagłośnieniem w motocyklu, a także z przenośnymi odtwarzaczami MP3. Wszystko to oczywiście po kablu, bo na początku lat 2000, gdy firma J&M sprzedawała ów system, łączność Bluetooth nie była tak powszechna jak dziś. Radio było umieszczone w niewielkiej centralce montowanej po lewej stronie kierownicy, dzięki czemu jeździec mógł lewym kciukiem obsługiwać najważniejsze funkcje, takie jak przełącznik nadawania i odbierania czy zmiana kanałów. CB-radio JMCB-2003 było dostępne w dwóch wersjach – na cruisera i sportowego turystyka. W skład systemu wchodziła sprzedawana osobno antena, montowana z tyłu motocykla, jak najdalej od kierowcy lub pasażera.

Oprócz amerykańskiego wynalazku, który dziś czasem pojawia się na e-Bayu, Allegro lub OLX-ie (koszt: kilkaset złotych), można spróbować wykorzystać radio manualne. To rozwiązanie ma zasadniczą wadę – bardzo trudno je obsługiwać w czasie jazdy, więc funkcjonalność ograniczy się do nasłuchu. To zaś wiąże się z kolejnym problemem – manualne jednostki generują spore zakłócenia, a podróż w szumie radia nie należy do przyjemności.

Pozostaje jeszcze jeden problem: CB-radio jest już bardzo rzadko stosowane przez użytkowników osobówek, pozostaje ci więc zdać się na tirowców. Jednak musisz pamiętać, iż oni jeżdżą przede wszystkim po głównych drogach.

Idź do oryginalnego materiału