Najdroższy motocykl w historii, sprzedany! Cyclone V-Twin z 1915 roku o mocy 45 KM! Cena szokuje…

1 miesiąc temu

Cyclone w swoim czasie były szczytem technologicznym, dziś są świętym graalem. Jeden sprzedał się właśnie za blisko 5,5 miliona złotych. Sprawdź zdjęcia, poczytaj o tech-ciekawostkach sprzed wieku.

Produkcja amerykańskich motocykli marki Cyclone rozpoczęła się w 1913 roku i trwała zaledwie trzy lata. Sprzęty te natychmiast zyskały reputację za swoje zaawansowanie technologiczne, jednak sprzedały się w niewielkiej liczbie egzemplarzy. Dziś Cyclone jest legendą historii jednośladów i jednocześnie świętym graalem wśród kolekcjonerów.

Szacuje się, iż do dziś przetrwało zaledwie 14 sztuk motocykli Cyclone, z czego tylko 5 jest w konfiguracji wyścigowej. Dlatego trafienie Cyclona w sprzedaży to niesamowita okazja. Ostatni raz, gdy motocykl tej marki trafił na aukcję, miał miejsce dziesięć lat temu – Motogen także o tym pisał! – był to egzemplarz, który wcześniej należał do Steve’a McQueena, a sprzedał się za 775 000 dolarów.

Tytułowy egzemplarz Cyclone pochodzi z 1915 roku. Sprzedany został 1 lutego na aukcji Mecum Las Vegas 2025. Cena osiągnęła zawrotny poziom 1 320 000 dolarów (czyli 5,36 mln złotych). Jest to najcenniejszy motocykl sprzedany w historii, kiedykolwiek, gdziekolwiek.

Jednocześnie jest to także pierwszy motocykl, który przebił (i to jak!) barierę miliona dolarów. Wprawdzie motocykl z filmu “Easy Rider” zwany Capitan America został jakiś czas temu wylicytowany za 1,35 mln $, ale sprzedaż nie została sfinalizowana.

Zdjęcia – 1915 Cyclone V-Twin za 1 200 000 dolarów

fot: Dom Aukcyjny Mecum

1915 Cyclone V-Twin: interesujący egzemplarz, interesujące rozwiązania

Egzemplarz sprzedany na aukcji pochodzi z 1915 roku. Sprzedany został wraz z oryginalną broszurą z epoki. Został kompleksowo odrestaurowany przez jednego z najlepszych ekspertów, Stephena Wrigtha.

Przyjrzyjcie się zdjęciom i ciekawym rozwiązaniom technologicznym. Motocykl jest w typowym żółtym lakierowaniu Cyclone – zbiornik paliwa i błotniki oczywiście w kolorze. Silnik to OHV V-Twin o pojemności 996 ccm i mocy 45 KM (więcej o tym w kolejnym akapicie). Układ wydechowy to 2-w-1 z puszkowym, czarnym tłumikiem.

Wyposażony jest w gaźnik Schebler oraz zapłon magneto Bosch – oba sterowane dzięki obracanych manetek kierownicy. Przeniesienie napędu odbywa się dzięki dwóch łańcuchów, a po drodze jest także sprzęgło i 1-biegowa skrzynia. Samo sprzęgło obsługiwane jest prawym pedałem. Na sprzęgle zamontowany jest także kick-starter do odpalania silnika. Motocykl był zdolny do osiągania ponad 160 km/h, ale hamulec znajduje się wyłącznie w tylnym kole – jest to hamulec bębnowy o średnicy 5 cali (127 mm), obsługiwany padałem po lewej stronie.

Opony mają rozmiar 2,5-28″, a felgi to szprychy i stal. interesujące jest zawieszenie: główka ramy przypomina rowerową, jednak przedni widelec jest amortyzowany posiada konstrukcję trapezową wraz resorem piórowym. Z tyłu także pojawiło się zawieszenie: cały tylny wahacz (trójkąt) jest ruchomy z punktem obrotu w niemal klasycznym punkcie, także z resorem piórowym. Do tego skórzane siodło w stylu rowerowym także posiada swoje sprężyny.

Sprzedany egzemplarz nie posiada homologacji drogowej. Ale kto chciałby nim jeździć… I ile kosztowałoby ubezpieczenie!

Motocykle Cyclone V-Twin – o co chodzi? Technologia i rozwiązania

Silnik Cyclone został zaprojektowany przez inżyniera Andrew Stranda jako potężny silnik V-twin o pojemności 996 cm3 i kącie rozwarcia 45 stopni. Posiadał rozrząd OHC, co oznacza wałki w głowicach cylindrów (pierwszy taki w USA), a generował aż 45 KM mocy, co znacznie przewyższało możliwości konkurencji. Wałki rozrządu w głowicy były napędzane wałem pionowym, za pośrednictwem kół zębatych stożkowych, a głowica cylindrów miała półkulistą komorę spalania. Wszystkie łożyska wewnętrzne były łożyskami wahliwymi (samonastawnymi), produkowane przez SKF, w czasach, gdy w wielu silnikach motocyklowych przez cały czas stosowano tuleje ślizgowe na wałach.

Cyclone był zdolny do osiągania prędkości przekraczających 100 mil na godzinę (ponad 160 km/h!), chociaż smarowanie silnika było prymitywne, a zatem silnik był narażony na zniszczenie podczas długodystansowych wyścigów o długości 100 mil lub więcej, które były popularne na torach deskowych w tamtej epoce. Cyclone nie miał dodatniego smarowania górnego wałka rozrządu, zamiast tego polegał na małym metalowym zbiorniku oleju, który kapał bezpośrednio na każdy wałek rozrządu. To ostatecznie doprowadzało do przegrzania wałka rozrządu i zaworów w długich wyścigach.

Jednak w przypadku zastosowań roadsterowych to przegrzanie było mniejszym problemem, gdyż od czasu do czasu można było się zatrzymać, aby dodać więcej oleju do nakraplaczy krzywek. W rzeczy samej, dzięki silnikowi V-Twin z rozrządem OHC oraz ze sprzęgłem, Cyclone był idealnym roadsterem Hot Rod, zdolnym do pozostawienia każdego innego pojazdu daleko za sobą.

Idź do oryginalnego materiału