Od modernizowania Jensenów po stworzenie ekstremalnego Range Rovera w restomodowym stylu. Tak można przedstawić w uproszczeniu brytyjską firmę Jensen International Automotive. Pod nową marką Chieftain kryje się jej najnowszy projekt – bezkompromisowy Chieftain Range Rover Extreme.
Oto nowoczesna interpretacja Range Rovera z lat 70.
Mamy tu obniżone, całkowicie nowe zawieszenie, nowe podwozie i zestaw hamulcowy od AP Racing. Z zewnątrz rzuca się w oczy jaskrawe żółte malowanie, poprowadzony po bokach układ wydechowy i terenowe opony BF Goodrich z niestandardową felgą.
Chieftain Range Rover Extreme ma 700 KM
To czego nie widać, to potężna jednostka General Motors pod maską – LS3 V8 o pojemności 6.2 l, które generuje ok. 700 KM. To niemal cztery razy więcej, niż w modelu pierwszej generacji. Całość trafia na wszystkie 4 koła za pośrednictwem 8-biegowego automatu.
Osiągi Chieftain Range Rovera Extreme są porównywalne z samochodami sportowymi
Sam producent nie ujawnia ani przyspieszenia, ani prędkości maksymalnej auta. Skoro jednak 430-konny wariant pozbawiony sprężarki mechanicznej rozpędza się od 0 do 100 km/h w 5,2 s, wersja Extreme z dużym prawdopodobieństwem robi setkę w czasie poniżej 4,5 s. To już przyspieszenie na poziomie Mercedesów z logo AMG, Porsche Cayenne Turbo S, czy Range Rovera Sport SVR.
Cena pozostaje nieznana
Wiadomo jednak, iż wspomniany wyżej pięciodrzwiowy wariant Range Rovera z V8 producent wycenia na 147 000 funtów. Wersja trzydrzwiowa z pewnością będzie droższa. Szczególnie, iż Chieftain wychodzi naprzeciw indywidualnym oczekiwaniom nabywców i jest całkowicie otwarty na kolor nadwozia, czy detale wykończenia wnętrza. To musi kosztować extra.
Zdjęcia: motor1.com