Wygląd – futurystyczna Tesla w hiszpańskim wydaniu?
Trzeba przyznać, iż samochody marki Cupra wyróżniają się na drodze, a Tavascan nie jest wyjątkiem. Jego agresywna linia, ostre kształty reflektorów i dynamiczna sylwetka przyciągają wzrok, sprawiając, iż auto wygląda jak połączenie sportowego SUV-a z futurystycznym konceptem.
Niejednokrotnie podczas jazdy zauważyłem, iż przechodnie oglądają się za tym autem, co jest najlepszym dowodem na jego wyjątkowy wygląd. Nie jest to samochód dla osób, które lubią wtapiać się w tłum – Tavascan zdecydowanie przyciąga uwagę i ma swój unikalny styl.
Wrażenia z jazdy – komfort, ale i masa do opanowania
Tavascan to naprawdę duże auto i czuć to zarówno za kierownicą, jak i na drodze. Jego długość i wysokość sprawiają, iż mamy poczucie prowadzenia czegoś masywnego, co w przypadku manewrów na ciasnych parkingach może wymagać chwili przyzwyczajenia.
Osoby, które nie są przywykły do jazdy elektrycznym SUV-em, powinny mieć też na uwadze dłuższą drogę hamowania oraz inną dynamikę prowadzenia niż w przypadku mniejszych aut, bo jest to dość ciężki kolos – 2273 kg – wiadomo, bateria swoje waży.
Pomimo tego samochód prowadzi się bardzo przyjemnie i komfortowo – zawieszenie dobrze wybiera nierówności, a układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny, by nie czuć się oderwanym od drogi.
Cupra Tavascan VZ w trudnych warunkach
Podczas testu miałem okazję jeździć w śniegu, na oblodzonych nawierzchniach i w ulewnym deszczu. Kilkukrotnie aktywował się system kontroli trakcji, ale ani razu nie czułem, iż auto traci stabilność. Napęd 4Drive skutecznie rozkłada moc na wszystkie koła, zapewniając bardzo dobrą przyczepność choćby w trudnych warunkach.
Nawet podczas dynamicznych przyspieszeń na śliskiej nawierzchni Tavascan pewnie trzymał się drogi, co daje poczucie dużego bezpieczeństwa. To zdecydowany plus dla osób, które potrzebują samochodu nie tylko do miejskich przejażdżek, ale również do bardziej wymagających tras, np. w górach czy na zaśnieżonych drogach poza miastem.
Wnętrze – przestrzeń i jakość z kilkoma irytującymi detalami
Wnętrze Tavascana to przestrzeń i wygoda zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów. Przy moim wzroście (184 cm) mogłem bez problemu usiąść zarówno z przodu, jak i z tyłu, mając sporo miejsca na nogi. To szczególnie ważne dla osób, które często podróżują z rodziną lub grupą znajomych – nikt nie będzie narzekał na brak miejsca, choćby na dłuższych trasach.
Cupra zadbała o nowoczesne detale – panoramiczny dach, świetnie rozmieszczone schowki i efektowne oświetlenie ambientowe robią duże wrażenie. Materiały są wysokiej jakości – faktura siedzeń oraz kierownicy jest przyjemna dla oka i dotyku, a ich wykończenie sprawia wrażenie premium.
Niestety, przyciski na kierownicy pozostawiają wiele do życzenia – często musiałem kilkukrotnie wciskać ten sam, aby zmienić stację radiową czy głośność, co w dłuższej perspektywie było irytujące.
To dziwne, bo w innych miejscach kabiny ergonomia stoi na wysokim poziomie, a większość funkcji jest intuicyjna w obsłudze. Szkoda, iż akurat element, z którego korzysta się najczęściej, nie został dopracowany tak, jak powinien, zwłaszcza iż w ostatnim czasie w VGP niektóre marki zrobiły z nim porządek. Zmiany widać chociażby w nowym Passacie.
Technologia – duży ekran, intuicyjne sterowanie i świetne kamery
Duży, czytelny ekran systemu multimedialnego to spory plus. Cupra poprawia ergonomię swoich systemów i w tym modelu większość opcji można włączyć jednym kliknięciem, co zdecydowanie ułatwia obsługę w trakcie jazdy. Brak konieczności przeklikiwania się przez wiele ekranów to duże udogodnienie i dowód na to, iż marka wyciąga wnioski z wcześniejszych modeli.
Kamery są wysokiej jakości, a widok z góry znacząco ułatwia parkowanie – szczególnie w zatłoczonych miastach, jak Warszawa, gdzie czasem każdy centymetr miejsca ma znaczenie. System wspomagania parkowania działa płynnie i bez większych opóźnień, co dodaje komfortu w codziennym użytkowaniu.
Osiągi, zasięg i cena – czy warto?
Pod maską Tavascana VZ pracuje elektryczny silnik o mocy 340 KM, który w połączeniu z napędem na cztery koła zapewnia dynamiczne przyspieszenie i świetną trakcję. Przyspieszenie do 100 km/h jest więcej niż satysfakcjonujące, a reakcja na gaz, jak to w elektryku, jest natychmiastowa, co sprawia, iż auto mimo swojej masy potrafi być bardzo zwinne.
Bateria o pojemności 77 kWh pozwala na około 500 km w optymalnych warunkach, co jest dobrym wynikiem w tej klasie. Średnie zużycie energii wynosi 16,5-16,8 kWh/100 km, co czyni go stosunkowo ekonomicznym jak na elektrycznego SUV-a. W rzeczywistych warunkach, zwłaszcza zimą, trzeba jednak liczyć się z nieco mniejszym zasięgiem. Ja maksymalnie na jednej baterii przejechałem 350 km.
Cena bazowa Tavascana VZ wynosi 295 100 zł, ale po dodaniu lakieru Tavascan Blue (5 368 zł), Pakietu Adrenaline (7 090 zł) i Pakietu Zimowego II (7 397 zł) końcowa kwota rośnie do 314 955 zł.
To niemała suma, ale w zamian otrzymujemy auto z ciekawym designem, dobrymi osiągami i nowoczesnym wnętrzem. W tej cenie konkurencja, zwłaszcza Tesla Model Y czy BMW iX3, staje się groźnym rywalem, jednak Cupra nadrabia unikalnym stylem i sportowym charakterem.
Podsumowanie – czy Cupra Tavascan VZ to dobry wybór?
Cupra Tavascan VZ to naprawdę interesujący przykład nowoczesnego elektrycznego SUV-a, który łączy w sobie atrakcyjny design, dobre osiągi i przestronne wnętrze. Auto dało radę się w trudnych warunkach zimowych, zapewniając dobrą przyczepność i komfort jazdy.
Nie jest jednak pozbawione wad – system sterowania na kierownicy mógłby być bardziej responsywny, a cena nie należy do najniższych. Mimo to, jeżeli szukasz elektrycznego SUV-a z charakterem i nie boisz się wyróżniać na drodze, Tavascan VZ może być bardzo ciekawą propozycją. jeżeli Cupra dopracuje drobne detale, może stać się jeszcze poważniejszym graczem w segmencie elektrycznych SUV-ów.