Model Renault RE20 skali 1:18 od Exoto

4 lat temu

Koniec lat siedemdziesiątych i początek osiemdziesiątych to w Formule 1 początek ery osiągających spektakularne moce samochodów turbo. Renault, jako jedna z pierwszych firm, zdecydowało się na konstrukcję silników o mniejszej pojemności, ale wyposażonych w doładowanie. Konstruktorzy upatrywali w tym szansę na dopracowanie technologii i uzyskanie przewagi nad konkurentami. Firma Exoto wyprodukowała w skali 1:18 genialny model samochodu Renault RE20, za którego kierownicą startował w 1980 roku Rene Arnoux, a który chcemy Wam zaprezentować.

Era turbo w F1

Regulamin techniczny wyścigów Formuły 1 pozwalał w tamtym czasie na wykorzystanie silników o pojemności 1,5 litra turbo. Jednak żaden z zespołów F1 tego nie robił, z uwagi na koszty i awaryjność takiego rozwiązania. Zamiast 3 litrowych atmosferycznych silników V8, czy jak w przypadku Ferrari – V12 – Renault zdecydowało się skonstruować silnik turbo V6 o pojemności 1.5 litra. Debiut samochodu Renault RS01 w 1977 roku, następnych RS10 i RE20 i pierwsze lata w F1 dla Renault okazały się jednak być trudniejsze niż zespół Renault Elf podejrzewał. Spektakularne pojedyncze sukcesy przeplatane były licznymi problemami i awariami. Jednak zastosowana technologia dawała szansę na uzyskiwanie olbrzymich mocy. Konstruktorzy ją uparcie udoskonalali, co zaczęło przynosić rezultaty. Potem za Renault poszli pozostali producenci i większość zespołów korzystała w następnych latach z doładowanych silników. Jednakże generowało to olbrzymie koszty i szalony wyścig zbrojeń w całym cyklu F1.

Silniki w wersjach kwalifikacyjnych potrafiły produkować moce grubo przekraczające 1000 KM, co powodowało iż samochody były niebezpieczne i szalenie trudne w prowadzeniu. Moce dochodziły choćby do 1400 KM. Olbrzymie turbosprężarki sprawiały problemy kierowcom poprzez dużą, tzw turbo dziurę i następujący po niej olbrzymi przyrost mocy. Przyrost ten był tak gwałtowny, iż wymuszał jedynie jazdę na wprost. Z powodu kosztów i niebezpiecznych osiągów, FIA zakazała stosowania silników turbo. W 1988 roku ich era uległa zakończeniu.

Renault RE20 z 1980 roku

Samochód został zaprojektowany przez zespół inżynierów zespołu F1 Renault Elf pod kierownictwem Francois Castaing i Michela Tétu. Konstrukcja auta bazowała na koncepcji maksymalnego wykorzystania efektu odwróconego skrzydła i tzw. „ground effect”. Efekt ten w uproszczeniu polegał na odpowiednim ukształtowaniu podłogi samochodu w kształcie przekroju zwężki Ventouriego. Pozwalało to kontrolować przepływ powietrza pod samochodem i wywołać podciśnienie. Dla zminimalizowania ucieczki powietrza na boki samochodu, wykorzystano gumowe kurtyny w celu uszczelnienia przestrzeni pomiędzy torem i bocznymi sekcjami nadwozia. Miało to na celu wywołać efekt przysysania samochodu do toru przy wyższych prędkościach, zwiększając prędkość samochodu w zakrętach. Z tego rozwiązania korzystały wszystkie zespoły. Jednakże Renault chciało nadrobić swoje mniejsze doświadczenie w aerodynamice mocą silnika z turbo.

Samochód napędzany był silnikiem turbo V6 Renault Gordini EF1 o pojemności 1,492 litra, generującym moc maksymalną 520 KM przy 11.400 obr.min. Masa samochodu wynosiła tylko 615 kg. Napęd przekazywany był poprzez manualną, 5 biegową skrzynię biegów Hewland FGA 400. Nadwozie samochodu zbudowane było w oparciu o aluminiowy monokok, a aerodynamika wykorzystywała tzw. ground effect w swej szczytowej formie. w uproszczeniu samochód był jednym wielkim jeżdżącym dyfuzorem. Do jego wyhamowania służyły hamulce tarczowe z tarczami wykonanymi z włókna węglowego, co wtedy było nowością.

Wyniki

Zespół Renault F1 wystawił w okresie 1980 dwa identyczne samochody RE20. z numerem 15 startował Jean-Pierre Jabouille, a z nr 16 Rene Arnoux. Model RE20 uczestniczył w 14 wyścigach sezonu 1980, jego kierowcy 5 razy zdobywali Pole Position i 4 razy ustanowili najszybszy czas okrążenia. Pierwsze miejsce kierowcy startujący Renault RE20 zajęli w 3 wyścigach: Rene Arnoux wygrał GP Brazylii i RPA, a J.P. Jabouille wygrał GP Austrii.

Na koniec sezonu 1980 zespół F1 Renault Elf zajął 4 miejsce wśród producentów za trzema zespołami używającymi atmosferycznych silników Forda: Williamsem, Ligier i Brabhamem. Rene Arnoux został szóstym kierowcą sezonu, zdobywając 29 punktów. Samochód był niestety bardzo awaryjny i drugi z kierowców zespołu miał mniej szczęścia. Udało mu się ukończyć jedynie dwa wyścigi: zajął 10 miejsce w Grand Prix USA i wygrał GP Austrii. Pozostałe zakończyły się awariami. Samochód w zmodyfikowanej wersji oznaczonej RE20B wykorzystywany był jeszcze w pierwszych pięciu wyścigach sezonu 1981. Wtedy właśnie debiutował w Renault słynny Alain Prost. Samochód w dalszej części sezonu został zastąpiony nowym modelem oznaczonym RE30.

Model

Firmy Exoto fanom modeli przedstawiać nie trzeba. Modele tej amerykańskiej firmy są zaliczane do najwyższej półki samochodów w skali 1:18, zarówno pod względem detali i jakości wykonania, jak i też niestety ceny. W moje ręce trafił model wyścigówki F1 Renault RE20 w mojej ulubionej skali 1:18. Wywarł na mnie duże wrażenie, jak większość modeli tej firmy. Jego pełna nazwa to 1980 Exoto Renault RE-20 Turbo. Model jest dość leciwy, gdyż został wydany w 1999 roku, ale firma Exoto systematycznie go wznawia i jest przez cały czas dostępny w ofercie producenta.

Model jest dosyć ciężki, jest wykonany z metalu i posiada zdejmowaną pokrywę nadwozia. Po jej zdjęciu czeka nas uczta dla oczu. Ilość i precyzja detali robi duże wrażenie. Dokładnie widać wszystkie szczegóły budowy samochodu oraz osprzętu silnika. Spoglądając na model uwagę zwracają spojlery wykonane z lustrzanego tworzywa imitującego lotnicze aluminium.

Patrząc z zewnątrz

Tylne skrzydło posiada otwory i śruby regulacyjne w oryginale służące do regulacji stopnia docisku przez nie generowanego. Posiada ono drobne nity, zupełnie jak w oryginale. W mocowaniu skrzydła do obudowy skrzyni biegów widzimy czerwoną lampę używaną w przypadku ograniczenia widoczności (podczas deszczu).

Obudowa silnika nie zakrywa wszystkich elementów – widzimy skrzynię biegów, wydechy, zbiornik oleju skrzyni biegów oraz kolektory dolotowe do silnika i fragment jego głowic. Oczywiście widać także zawieszenie, wloty powietrza do chłodzenia hamulców, półosie. Wszystko to wykonane z precyzją typową dla Exoto.

Patrząc na model z przodu, uwagę zwraca srebrne skrzydło, a także zawieszenie wraz z elementami chłodzenia hamulców. Ciekawie wykonane są opony, ze stosowanymi kiedyś otworami w miejscu bieżnika. Oczywiście opony posiadają także wszystkie oznaczenia producenta oraz przetłoczenia. Producent Exoto zamontował je na precyzyjnie odwzorowanych magnezowych felgach, z widocznymi detalami, włącznie z zaworkami i centralnymi nakrętkami. Tylne felgi mają wnętrze w kolorze czerwonym i także mocowane są za pośrednictwem centralnej nakrętki. W tym modelu koła nie są niestety odkręcane. Zaglądając do środka widzimy zamszową kierownicę i niesamowicie wykonane materiałowe pasy bezpieczeństwa wraz z metalowymi klamrami i naszywkami. Ogólnie prezencja modelu jest niesamowita.

A pod pokrywą…

Zabawa zaczyna się jednak dopiero po zdjęciu obudowy nadwozia. Uwagę zwraca szczególnie wykonanie wnętrza kabiny. Widzimy w pełni fotel kierowcy ze zbiornikiem paliwa umieszczonym tuż za jego plecami. Dalej wspomniane wcześniej pasy a także zamszową kierownicę i zestaw wskaźników z przednim pałąkiem bezpieczeństwa. Patrząc w kierunku przodu samochodu, widać też lewarek skrzyni biegów, działającą kolumnę kierownicy z przegubem oraz pedały.

Widać także wszystkie cięgna i przewody, ale przede wszystkim detale budowy aluminiowego monokoku. Możemy także je zobaczyć na filmie z budowy oryginalnego samochodu (pod artykułem). W bocznych sekcjach widać wzmocnienia konstrukcji a także chłodnice umieszczone pod kątem, aby umożliwić przepływ powietrza od wlotu do otworów w pokrywie. Zaglądając pod model widać wyprofilowane sekcje boczne wraz z gumowymi fartuchami odpowiadające razem za tzw. ground effect. Po zdjęciu obudowy ukazuje się nam w pełnej okazałości silnik z kolektorami, przewodami a także doskonale widocznymi wielkimi turbosprężarkami. Uwagę zwracają dwa duże intercoolery chłodzące powietrze zasilające silnik po opuszczeniu rozgrzanych turbosprężarek. Oglądając model można odnaleźć wiele detali, zapraszam zatem do obejrzenia galerii zdjęć pod tekstem.

Podsumowanie

Podsumowując, model jest wart swojej ceny. Nie jest przesadnie drogi w porównaniu do najnowszych modeli Exoto, których ceny szybują do wartości moim zdaniem absurdalnych. Ten model jest trochę jednak kompromisem. Drogi, ale nie najdroższy, a co za tym idzie, ilość detali jest duża, ale nie aż taka, jak w nowych, kilkukrotnie droższych modelach tej firmy. Można ten model upolować na zagranicznych portalach aukcyjnych. Warto, gdyż na żywo robi duże wrażenie.

Nasze recenzje innych modeli znajdziecie tutaj.

Tekst i zdjęcia: Paweł Bielak

Galeria zdjęć

Idź do oryginalnego materiału