Mitsubishi ASX 1.3 M Hybrid 7DCT 158 KM Instyle | TEST

moto-przestrzen.pl 2 miesięcy temu

Możemy narzekać na to, iż Mitsubishi ASX to po prostu Renault Captur ze zmienionymi znaczkami, ale to co może się nam wydawać dziwne i nielogiczne, w rzeczywistości okazało się strzałem w dziesiątkę. Cel był jeden – podnieść wyniki sprzedaży.

I okazało się, iż w pierwszym kwartale 2024 roku japońska marka zanotowała aż 88% wzrost sprzedaży w porównaniu do analogicznego okresu roku 2023 a najchętniej wybieranym modelem był właśnie ASX. Jak to się mówi – jeżeli coś jest głupie, ale działa, to znaczy, iż nie jest głupie.

W ofercie Renault pojawił się odświeżony Captur, natomiast schodzący model jest dostępny wyłącznie na stockach dealerskich. Paradoksalnie może się to przyczynić do wzrostu sprzedaży Mitsubishi ASX, którego wciąż można skonfigurować według swoich preferencji. Nowa generacja zadebiutuje jesienią.

W naszym teście sprawdzimy czym różni się Mitsubishi ASX od Renault Captur i czy warto czekać na odświeżony model. Do naszego garażu wjechał Mitsubishi ASX w najbogatszej wersji wyposażenia, z turbodoładowanym benzyniakiem oraz automatyczną przekładnią DCT.

Mitsubishi ASX to wykapany Captur

Co tu dużo mówić. Mitsubishi ASX to po prostu Renault Captur ze zmienionymi emblematami. Jako fanów motoryzacji może nas to wkurzać, ale to właśnie przyczyniło się do przetrwania japońskiej marki na Starym Kontynencie, więc jeżeli to ma sprawić, iż w przyszłości Mitsubishi zafunduje nam jakieś interesujące modele to jesteśmy to w stanie przeżyć.

Pomimo tego, iż nowy Mitsubishi ASX zadebiutował w 2022 roku to tak naprawdę mamy do czynienia z modelem, który zadebiutował w roku 2019, więc jak na kilkuletnie autko wciąż prezentuje się bardzo dobrze.

Z przodu uwagę zwraca szeroka atrapa chłodnicy z chromowanym wypełnieniem tworząca tzw. Dynamic Shield. Mamy też charakterystyczne reflektory w kształcie litery C, które już w standardzie są wykonane w technologii Bi-LED. Poza tym mamy mocno zaznaczone wloty powietrza, natomiast na przednich nadkolach pojawiły się jakieś dziwne atrapy. Z tyłu uwagę przykuwa rozstrzelony napis Mitsubishi a także bardzo mocno wystająca kamera cofania, która wygląda dość dziwnie. W Renault Captur umieszczono ją w emblemacie marki, więc kompletnie nie zwraca się na nią uwagi, ale tutaj jest bardzo mocno wyeksponowana.

Mitsubishi ASX to po prostu bardzo ładnie zarysowany crossover, więc nic dziwnego, iż cieszy się taką popularnością. Zwłaszcza jeżeli mówimy o egzemplarzu w dwukolorowym malowaniu. To co widzicie na zdjęciach to Steel Grey z dachem Onyx Black, ale w ofercie mamy też bardziej żywe kolory, jak choćby Sunrise Red. Standardem w najwyższej wersji wyposażenia są 18-sto calowe obręcze kół.

To czas spojrzeć jeszcze na wymiary. Nowe Mitsubishi ASX ma długość 4227 mm, szerokość 1797 mm i wysokość 1567 mm, natomiast rozstaw osi wynosi w nim 2639 mm. No i jest on zdecydowanie mniejszy od poprzednika, który był o 138 mm dłuższy, o 13 mm szerszy i miał o 31 mm większy rozstaw osi. Dodatkowo zmienił się również prześwit, który jest w tej chwili o 17 mm mniejszy i wynosi 173 mm.

I podobnie jest we wnętrzu

Tyle, iż to zupełnie nie przeszkadza, bo wnętrze nowego Mitsubishi ASX jest bardzo udane i nieporównywalnie nowocześniejsze od poprzednika. Mamy ekrany multimedialne, całkiem sporo schowków i półeczek a także mnóstwo fizycznych przycisków, które bardzo ułatwiają obsługę.

Do tego wnętrze jest naprawdę nieźle wykończone. Wszystko jest bardzo dobrze spasowane a materiały użyte do wykończenia kabiny pasażerskiej zasługują na pochwałę. Trzeba pamiętać, iż mamy do czynienia z miejskim crossoverem a pomimo tego górna cześć deski rozdzielczej została wykonana z miękkiego tworzywa a na podłokietnikach i boczkach drzwi pojawiło się skórzane wykończenie. Mamy też interesujący dekor na desce rozdzielczej, oświetlenie ambientowe a także plastiki w srebrnym kolorze, które delikatnie ożywiają dość ciemne wnętrze. Sytuację poprawia okno dachowe oraz jasne słupki i podsufitka.

Jedyne co tak naprawdę nam przeszkadzało to brak jakiegokolwiek miękkiego obicia tunelu środkowego w miejscu w którym kierowca opiera prawe kolano. Nie jest to duży wydatek a na pewno podniósłby komfort jazdy w trasie.

Czy Mitsubishi ASX różni się wykończeniem od Renault Captur? jeżeli weźmiemy pod uwagę Renault Captur E-Tech 145 Full Hybrid E-Tech Engineered, którym jeździliśmy na początku zeszłego roku to na pewno wypadał on lepiej od Mitsubishi ASX. Tunel środkowy miał skórzane wykończenie z dwukolorowym przeszyciem, kierownica była wykończona perforowaną skórą a góra boczków drzwi była miękka. Może nie są to kosmiczne różnice decydujące o tym, który model wybierzemy, ale warto zaznaczyć, iż ASX wypada tutaj nieco gorzej.

Multimedia wzbudzają mieszane uczucia

W najbogatszej wersji Instyle standardem są cyfrowe wskaźniki o przekątnej 10,25 cala, które mają bardzo ładny interfejs, kilka zróżnicowanych motywów i oferują duże możliwości konfiguracji. Fajnie, iż różnica między motywami nie sprowadza się jedynie do innej kolorystyki, ale naprawdę mamy tutaj kilka mocno różniących się od siebie widoków. Do tego cyfrowe zegary działają bardzo gwałtownie a jedyną wadą jest to, iż ekran dość mocno odbija światło.

Trochę gorzej wypada tutaj system info-rozrywki z dotykowym ekranem o wielkości 9,3 cala. Nie przeszkadza nam to, iż ekran dość mocno wystaje i iż nie mamy tutaj żadnych fizycznych przycisków, bo menu nie jest specjalnie skomplikowane a poszczególne ikonki są na tyle duże, iż nie mamy problemów z obsługą. Problemem jest samo działanie systemu, który jest dość powolny i potrafi się trochę przycinać. Na osłodę mamy bezprzewodowe połączenie z Android Auto oraz Apple CarPlay.

Przyjemny w codziennym użytkowaniu

Za to ergonomia jest naprawdę bardzo dobra. Pod ekranem systemu info-rozrywki znajdziemy panel z przyciskami do obsługi podgrzewania foteli, systemu Multi-Sense, systemu Start&Stop czy blokady drzwi. Nieco niżej mamy niezwykle prosty w obsłudze panel klimatyzacji z trzema dużymi pokrętłami w których umieszczono wyświetlacze. Wszystko jest intuicyjne i czytelne.

Z lewej strony wirtualnych zegarów umieszczono przyciski do obsługi asystenta utrzymania pasa ruchu, podgrzewania kierownicy, regulacji oświetlenia multimediów a także regulacji położenia przednich świateł. Mamy też cały zestaw przycisków na kierownicy, które służą do obsługi adaptacyjnego tempomatu, komputera pokładowego, asystenta głosowego oraz zestawu głośnomówiącego. Podobnie jak w Renault, również tutaj mamy oddzielną manetkę służącą do obsługi systemu audio.

Nie brakuje również portów do ładowania urządzeń. W topowej odmianie Instyle dostajemy indukcyjną ładowarkę, ale w przeciwieństwie do Renault Captur nie jest ona dostępna w niższych wersjach w formie opcji.

Poza tym z przodu mamy dwa porty USB typu A oraz gniazdo 12V i dokładnie taki sam zestaw znajduje się z tyłu tunelu środkowego. Pasażerowie siedzący z tyłu na pewno to docenią.

Przestrzeni jest w sam raz

Z pewnością przyzwyczajenia wymaga pozycja za kierownicą. Siedzi się wysoko i nie do końca nam to odpowiadało. Większości osób pewnie nie będzie to przeszkadzało, ale osoby o wzroście powyżej 180 centymetrów mogą narzekać na to, iż fotela nie da się opuścić i mają głowę blisko podsufitki. Poza tym fotele są wygodne, nieźle wyprofilowane, ale siedzisko mogłoby być nieco dłuższe. Na pochwałę zasługuje regulacja odcinka lędźwiowego fotela kierowcy, chociaż trzeba zaznaczyć, iż jest ona zarezerwowana wyłącznie dla wersji Instyle. No i mieliśmy tutaj elektryczną regulację!

Z tyłu miejsca jest akurat. jeżeli wpakujecie tam dwa foteliki to dzieciaki będą miały sporo miejsca i to chyba najlepsze wyjście w przypadku Mitsubishi ASX. Oczywiście dwóch dorosłych również nie będzie narzekało na komfort, ale trzeba pamiętać o tym, iż to miejski crossover, więc mamy ograniczoną ilość miejsca na nogi.

Za to plusem jest możliwość przesuwania kanapy aż o 16 centymetrów. Do tego mamy oddzielne nawiewy, dwa porty USB typu A oraz gniazdo 12V.

Bagażnik jest zaskakująco pojemny

Do dyspozycji mamy od 422 do 536 litrów. Pojemność jest uzależniona od ustawienia tylnej kanapy, ale choćby jeżeli przesuniemy ją maksymalnie do tyłu to bagażnik jest naprawdę spory. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale wystarczy obniżyć podwójną podłogę i nagle okazuje się, iż jest bardzo głęboki.

W ofercie nie znajdziemy LPG

W ofercie znajdziemy trzy silniki – 1.0T 91 KM, 1.3T 140 KM i 158 KM a także hybrydę 1.6 143 KM. W przeciwieństwie do swojego francuskiego odpowiednika, Mitsubishi ASX nie jest oferowany z instalacją LPG i to z pewnością największa przewaga Renault Captur. jeżeli komuś zależy przede wszystkim na ekonomii to z pewnością uda się do salonu francuskiej marki. Niby mamy tutaj pełną hybrydę, ale kosztuje ona w okolicach 140 tysięcy złotych.

Wydaje się nam, iż do naszego testu trafiła najbardziej optymalna wersja Mitsubishi ASX. Może nie jest to najtańszy wariant, ale kupowanie nowego miejskiego crossovera z manualną skrzynią biegów mija się z celem. Lepiej dołożyć kilka tysięcy i cieszyć się wyższym komfortem jazdy. Zwłaszcza jeżeli mieszkamy w dużym mieście w którym korki są codziennością.

Pod maskę prezentowanego egzemplarza trafił turbodoładowany benzyniak o pojemności 1.3 litra, który wspierany jest przez układ miękkiej hybrydy. Jednostka spalinowa generuje moc 158 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 270 Nm a przeniesienie napędu na przednią oś odbywa się przy współpracy z siedmiostopniową przekładnią automatyczną. Oczywiście obecności miękkiej hybrydy zupełnie tutaj nie czuć i nie ma ona wpływu na osiągi, które na papierze i tak wyglądają bardzo obiecująco. Zgodnie z danymi technicznymi japoński crossover osiąga setkę w czasie 8,5 sekund. To naprawdę bardzo solidny wynik.

Osiągi są dobre, ale WLTP robi swoje

Tyle, iż subiektywnie Mitsubishi ASX sprawia wrażenie mniej dynamicznego i nieco ospałego. Tylko, żebyśmy dobrze się zrozumieli. Czuć, iż pod nogą mamy zapas mocy i momentu obrotowego, więc wyprzedzanie nie jest żadnym uciążliwym manewrem a choćby przy prędkościach autostradowych benzyniak nie łapie zadyszki. Chodzi o to, iż oprogramowanie skrzyni biegów powoduje, iż reakcje układu napędowego są dość mocno przytłumione.

Efekt jest taki, iż od momentu mocniejszego wciśnięcia pedału przyspieszenia do momentu aż napęd zostanie przekazany na koła mija trochę zbyt dużo czasu. Różnicę świetnie widać w trybie Sport kiedy układ napędowy staje się bardziej wyczulony a reakcje układu napędowego są bardziej spontaniczne. Od razu czuć, iż mamy fajny silnik, który ma naprawdę dobrą elastyczność i mnóstwo werwy.

Po prostu na co dzień Mitsubishi ASX sprawia wrażenie ospałego. Nie odbieramy tego jako jakąś wadę, bo zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego, iż producenci muszą w taki sposób obniżać zużycie paliwa. Tylko trzeba pamiętać, aby z tym nie walczyć, bo efektem będzie głośna praca benzyniaka a skrzynia może choćby czasem szarpnąć. ASX lubi spokojną jazdę i w takich warunkach świetnie się sprawdza. Jest przyjemnie dynamiczny, skrzynia działa płynnie i możemy cieszyć się z komfortowo pokonywanej trasy.

Jest trochę zbyt sztywno

To co może zaskakiwać to zestrojenie zawieszenia. Można byłoby się spodziewać, iż będziemy mieli tutaj miękkie zawieszenie i poczujemy się tutaj trochę kanapowo. Nic z tych rzeczy. Zawieszenie jest naprawdę sztywne i naszym zdaniem trochę z tym przesadzono. O ile w zakrętach Mitsubishi ASX radzi sobie naprawdę dobrze, o tyle wybieranie ubytków, przejeżdżanie progów zwalniających czy jazda poza utwardzonymi drogami bywa zbyt mocno odczuwalne. Spodziewaliśmy się zdecydowanie lepszego komfortu i warto zwrócić na to uwagę.

Za to zawieszenie i układ kierowniczy dają poczucie stabilności i bezpieczeństwa. choćby w czasie szybszego pokonywania zakrętów albo jazdy z prędkościami autostradowymi Mitsubishi ASX bardzo posłusznie wykonuje polecenia kierowcy i nie wykazuje żadnej nerwowości. Mamy też kilka trybów jazdy, więc mamy możliwość dostosowania siły wspomagania układu kierowniczego do własnych preferencji.

Asystentów tutaj nie brakuje

Już w standardzie Mitsubishi ASX jest wyposażony w mnóstwo systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Mamy system stabilizacji toru jazdy, system ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, system wspomagania utrzymania na pasie ruchu, tylne i przednie czujniki parkowania czy kamerę cofania.

W topowej wersji Instyle dostajemy dodatkowo system monitorowania martwego pola, automatyczne światła drogowe, system centrowania na pasie ruchu oraz Mi-Pilot (system jazdy autonomicznej poziomu 1).

I wszystko fajnie tylko mamy dwie uwagi. System rozpoznawania znaków drogowych działa dość słabo i wielokrotnie wskazywał inne ograniczenie niż powinien. Na przykład na drodze ekspresowej wyświetlał nam ograniczenie prędkości do 100 km/h, natomiast na drodze krajowej…również ograniczenie do 100 km/h.

No, ale to jeszcze możemy odpuścić. Zdecydowanie ciekawszą przygodę mieliśmy z systemem centrowania na pasie ruchu, który próbował usilnie zjechać z pasa ruchu. Nie mamy pojęcia czy system źle się skalibrował czy o co chodziło, ale musieliśmy go wyłączyć, bo jak tylko przestawaliśmy walczyć z kierownicą to auto zaczynało zjeżdżać z drogi. Mega dziwna sprawa z którą nigdy się nie spotkaliśmy. Kilkukrotnie sprawdzaliśmy system i później takie objawy już nie występowały, ale jest to coś co na pewno warto odnotować.

A jak z ekonomią?

Wiadomo, iż oszczędności z układu miękkiej hybrydy nie będą takie same jak w przypadku hybrydy, więc nie ma się co spodziewać w mieście wyników w okolicach 5 litrów. Raczej trzeba się przygotować na okolice 7 litrów. W mieście doskonale widać również działanie ekowspomagaczy, bo benzyniak chętnie przechodzi w tryb żeglowania i wyłącza się kiedy tylko może, aby zaoszczędzić paliwo. Fajnie, iż tryb żeglowania możemy sobie wyłączyć, ale kto wpadł na pomysł, aby nazwać to w opcjach „jazdą bez celu”?

Mitsubishi ASX świetnie sprawdza się w trasie. Przy prędkości 100 km/h zużywa około 5 litrów, przy 120 km/h około 6 litrów, natomiast przy 140 km/h zużycie paliwa wzrasta to okolic 7,5 litra. Zbiornik paliwa ma pojemność 48 litrów, więc w trasie możemy pokonać naprawdę spory dystans.

To ile trzeba zapłacić za Mitsubishi ASX?

Tutaj wyraźnie widać już różnicę między Renault Captur a Mitsubishi ASX. Bazowo oba modele wyposażone są w silnik o pojemności 1.0 litra, który generuje 90 KM i jest zestawiony z sześciobiegowym manualem. W Renault trzeba zapłacić za niego 85 500 złotych, natomiast w Mitsubishi aż 101 990 złotych (katalogowo).

Różnica jest naprawdę konkretna i w dużej mierze wynika z wyposażenia, bo w podstawowej odmianie Mitsubishi ASX Invite dostajemy m.in.: automatyczną klimatyzację, przednie reflektory w technologii Bi-LED, kamerę cofania, przednie i tylne czujniki parkowania, czujnik zmierzchu czy elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne. Tego wszystkiego nie mamy w Renault Captur Equilibre, więc najniższą wersję ASX trzeba byłoby porównywać z środkową wersją francuskiego crossovera. Tylko choćby jeżeli weźmiemy odmianę Techno to startuje ona od 94 300 złotych, czyli jest o prawie 8 tysięcy tańsza od bazowego ASX.

To spójrzmy na prezentowany egzemplarz w wersji 1.3 Mild Hybrid 7DCT 158 KM Instyle. Za taki wariant trzeba zapłacić co najmniej 148 990 złotych (w promocji 143 990 złotych). Do tego trzeba doliczyć jeszcze dwukolorowe nadwozie za 4 000 złotych. choćby jeżeli uwzględnimy cennik promocyjny to i tak jest to sporo jak na miejskiego crossovera.

W standardzie dostajemy tutaj m.in.: elektrycznie otwierane okno dachowe, 18-sto calowe obręcze kół, skórzaną tapicerkę, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, system centrowania na pasie ruchu, Mi-Pilot, podgrzewane przednie fotele i podgrzewaną kierownicę, stację multimedialną z ekranem 9,3 cala, nawigację, system nagłośnienia BOSE, cyfrowe zegary o przekątnej 10,25 cala czy indukcyjną ładowarkę. Poza tym mamy jeszcze elektryczny hamulec postojowy z funkcją Auto Hold, adaptacyjny tempomat, automatyczną klimatyzację czy fotochromatyczne lusterko wsteczne. Wyposażenie bogate, ale czy to tłumaczy cenę blisko 150 tysięcy złotych?

Obecnie w cenniku nie ma Renault Captur mild hybrid 160 EDC Techno, ale choćby jeżeli spojrzymy na najdroższego Captura to mówimy o kwocie 131 800 złotych. W podobnych pieniądzach dostaniemy Mitsubishi ASX 1.3 Mild Hybrid 7DCT 158 KM Intense z pakietami Style oraz Cold.

Różnice mamy również w gwarancji. Mitsubishi oferuje 5 lat gwarancji z limitem 100 000 kilometrów, 5 lat pomocy drogowej w ramach Mitsubishi Motor Assistance, natomiast w Renault dostajemy 2 lata bez limitu kilometrów. Tyle, iż w Renault można ją rozszerzyć.

A jak wygląda konkurencja? Kia Stonic startuje od 81 100 złotych, ale dostajemy wówczas wersję z silnikiem 1.2 DPI o mocy 84 KM i pięciobiegowego manuala. Za sensowną Kię Stonic 1.0 T-GDI MHEV w bogatej wersji GT Line trzeba zapłacić 111 600 złotych. Nowy Nissan Juke rozpoczyna się od 107 900 złotych za wariant DIG-T 114 KM 6MT Acenta, ale choćby jeżeli weźmiemy bogatą wersję N-Design za 146 790 złotych to wciąż jest to zdecydowanie słabszy model.

Na uwagę na pewno zasługuje nowy Ford Puma za który trzeba zapłacić przynajmniej 110 300 złotych, ale już w podstawie dostajemy dobrze wyposażoną wersję Titanium oraz silnik 1.0 EcoBoost Hybrid 125 KM M6. jeżeli wybierzemy automat PowerShift to trzeba będzie zapłacić 122 860 złotych. Honda HR-V startuje od 144 900 złotych z tymże już w podstawie mamy napęd e:HEV. Pod względem ceny Mitsubishi ASX raczej nie może rywalizować ze nową Skodą Kamiq, która kosztuje od 87 700 złotych (1.0 TSI 95 KM M5) do 127 750 złotych (1.5 TSI 150 KM DSG Monte Carlo).

Mitsubishi ASX 1.3 M Hybrid 7DCT 158 KM Instyle – nasza opinia

Gdybyśmy musieli odpowiedzieć na pytanie czy warto kupić Mitsubishi ASX to odpowiedź byłaby prosta. Ładny design, funkcjonalne i dobrze wyposażone wnętrze a także udany układ napędowy to niewątpliwie atuty japońskiego crossovera. Problem w tym, iż to praktycznie to samo co Renault Captur i tutaj musimy się zastanowić czym adekwatnie przekonuje klientów Mitsubishi?

I odpowiedź na to pytanie na pewno nie jest prosta. Teoretycznie Renault Captur jest tańszy, ale bazowy ASX jest zdecydowanie lepiej wykończony i jeżeli spróbowalibyśmy skonfigurować podobne modele to różnica w cenie byłaby zdecydowanie mniejsza. Oczywiście Renault wciąż jest trochę tańszy, ale za to Mitsubishi może przekonać nieco lepszą gwarancją.

Z pewnością oba modele mają swoje atuty, chociaż mamy wrażenie, iż Mitsubishi ASX to samochód skierowany przede wszystkim do fanów marki albo klientów którzy nie kupić francuskiego samochodu argumentując „nie, bo nie”. Tylko trzeba pamiętać, iż topowy Captur kosztuje w okolicach 132 tysięcy a najbardziej wypasiony ASX to już wydatek w okolicach 145 tysięcy złotych.

Tylko to tylko nasza opinia. Jak widać klienci chętnie decydują się na zakup Mitsubishi ASX, więc może wiedzą coś o czym my nie wiemy. Może chodzi o lepsze warunki finansowania? Lepsze rabaty? Lepsze warunki gwarancji?

Spędziliśmy za kierownicą Mitsubishi ASX tydzień, przejechaliśmy nim grubo ponad tysiąc kilometrów i wiemy jedno. To świetne auto, które sprawdzi się w mieście, jak i w trasie. Pomieści czteroosobową rodzinę i mnóstwo bagaży. Ma świetne wyposażenie i nie będziecie musieli spędzać wiele czasu przy dystrybutorach.

Mitsubishi ASX 1.3T 158 KM 7DCT MHEV – dane techniczne
Silnik: benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1332 ccm
Maksymalna moc: 158 KM przy 5.500 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 270 Nm w zakresie 1.800 – 3.750 obr./min
Skrzynia biegów i napęd: automatyczna, siedmiostopniowa, napęd na przednie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 8,5 s
Prędkość maksymalna: 204 km/h
Średnie zużycie paliwa: 5,9 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa: 48 l
Wymiary (dł./wys./szer.): 4227/1576/1797 mm
Pojemność bagażnika: 422 l – 536 l

Cennik

Mitsubishi ASX – cennik (rok modelowy 2023)
Wersja Invite + Style Invite + Style + Cold Intense + Style + Cold Intense + Style + Cold + Navi Instyle
1.0 6MT 91 KM 101 990 zł
1.3 M Hybrid 6MT 140 KM 114 990 zł 123 990 zł 127 990 zł
1.3 M Hybrid 7DCT 158 KM 131 990 zł 148 990 zł
1.6 F Hybrid AT 143 KM 144 900 zł
Idź do oryginalnego materiału