Mistrz Dakaru przyleciał do naszego kraju. Powiedział, co lubi w Polakach

4 dni temu

Wizyta tak utytułowanego kierowcy rajdowego jest prawdziwą gratką dla mediów zajmujących się sportem motorowym. W ramach spotkania zorganizowanego przez rumuńską markę udało się porozmawiać z faworytem do zdobycia kolejnego tytułu. Mistrz Dakaru podzielił się swoimi spostrzeżeniami i nie krył sympatii do Polaków.

Nasser Al-Attiyah, czyli sportowiec klasy wyższej

Biorąc pod uwagę jego dorobek, trudno byłoby wskazać polskiego odpowiednika. Choć nasi kierowcy niejednokrotnie osiągali sukcesy na arenie międzynarodowej, Nasser Al-Attiyah ma tak duży bagaż osiągnięć, iż mógłby nim obdarować niemal wszystkich najlepszych znad Wisły. Widać tu pewne zbieżności z Robertem Kubicą, ale nasz rodak, choć zdobył tytuł WRC2, bardziej kojarzony jest z wyścigami.

Jego historia jest bardzo ciekawa. Mistrz Dakaru urodził się w 1970 roku w Katarze. Ojciec zaszczepił w nim pasję do szeroko pojętej aktywności fizycznej. Stwierdził, że: „Tylko sport pozwoli Ci twardo stąpać po ziemi”. Młody Nasser uznał, iż to adekwatny kierunek.

Niektórych z pewnością zaskoczy, iż jest olimpijczykiem z ogromnymi dokonaniami. Pokochał skeet (strzelanie do rzutek) – z pełną wzajemnością, czego dowodem są liczne medale (w tym brązowy zdobyty na igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku). Wielokrotnie wygrywał także mistrzostwa w Azji.

Z olimpiady za kierownicę

Jego sportowa droga znalazła również swoją przestrzeń w motoryzacji. Nasser Al-Attiyah ma we krwi rywalizację, dlatego zawitał na licznych odcinkach specjalnych. Swój pierwszy start odbył w 1989 roku. Były to krajowe mistrzostwa. Później coraz częściej pojawiał się na OS-ach poza granicami Kataru.

Nasser Al-Attiyah, fot. Dacia

Seria sukcesów zaczęła się w 2003 roku, kiedy zdobył pierwsze mistrzostwo Bliskiego Wschodu w rajdach samochodowych. Ten sukces powtórzył w latach 2005 i 2008. W międzyczasie zdobył tytuł w klasie aut produkcyjnych w Rajdowych Mistrzostwach Świata (2006 r.).

Jego zamiłowanie do off-roadu zaowocowało kolejnymi triumfami. W 2008 zdobył Puchar Świata FIA w rajdach terenowych. Największe osiągnięcie miało jednak dopiero nadejść. Trzy lata później wygrał w najtrudniejszym rajdzie terenowym na tej planecie. Dziś to pięciokrotny Mistrz Dakaru – z apetytem na kolejne zwycięstwo.

Mistrz Dakaru o rajdówce i Polakach

Dzięki kameralnemu wydarzeniu, Nasser Al-Attiyah był bardzo blisko mediów i mógł swobodnie odpowiadać na liczne pytania. Mówiąc o Dakarze, nie krył ekscytacji związanej z nowym partnerem. Decydując się na współpracę z Dacią, wyznaczył sobie kolejny cel. Stał się częścią zupełnie nowego projektu, który na jego fundamencie ma szansę odnieść największe sukcesy.

Nasser Al-Attiyah, fot. Wojciech Krzemiński

Mistrz Dakaru docenił zaawansowanie technologiczne, którym charakteryzuje się nowa konstrukcja jego rajdówki. Sandrider to skomplikowany, bardzo wydajny pojazd, który nie ma niczego wspólnego z Dusterem czy Bigsterem. To akurat nie dziwi, skoro mówimy o pokonywaniu wydm czy kamienistych szlaków z prędkościami zbliżonymi do 170 km/h. Oto specyfikacja rajdówki:

  • Konstrukcja nośna: rama rurowa
  • Nadwozie: włókno węglowe
  • Silnik: V6, 3 litry, biturbo, bezpośredni wtrysk
  • Moc maksymalna: 265 kW / 360 KM przy 5000 obr./min
  • Maks. moment: 539 Nm przy 4250 obr./min
  • Napęd: 4×4
  • Skrzynia: sekwencyjna, 6-stopniowa
  • Zawieszenie: podwójne trójkątne wahacze poprzeczne
  • Skok zawieszenia: 350 mm
  • Wymiary (D/S/W): 4140 × 2290 × 1810 mm

Katarczyk wspomniał również o swoich relacjach z Polakami, które zawsze powstawały dzięki pasji do motoryzacji. „Gdy pierwszy raz tu przyjechałem, już każdy wiedział, kim jest Nasser Al-Attiyah. To miłe, ale przede wszystkim pokazuje zamiłowanie do motorsportu”.

Wielokrotny zwycięzca Rajdu Dakar odnosił sukcesy również w naszym kraju. W 2016 roku wygrał Baja Poland – prowadząc od pierwszego odcinka aż do ostatniego. Stwierdził, iż lubi polskie rajdy, bo: „są trudne i wymagają więcej umiejętności”.

Idź do oryginalnego materiału